W czwartek wieczorem przed Wojewódzkim Szpitalem Zespolonym w Płocku zasłabł mężczyzna. Przybyły na miejsce patrol straży miejskiej nie zdążył mu pomóc – mężczyzna zmarł.
Do tego smutnego zdarzenia doszło 16 kwietnia ok. godz. 18. Pomoc wezwał przypadkowy przychodzień, który zauważył mężczyznę na przystanku autobusowym przy kiosku obok szpitala. Mężczyzna był w pozycji siedzącej. – Straż miejska, przybyła na miejsce, stwierdziła, że mężczyzna nie wykazuje oznak życia. Wezwano karetkę, jednak pomimo podjętej reanimacji, nie udało się go uratować – powiedziała Jolanta Głowacka, rzeczniczka straży miejskiej.
Jak się dowiedzieliśmy, zmarły mężczyzna był chory, odmawiał jednak leczenia. – Według dotychczasowych ustaleń, mężczyzna ten dwukrotnie był dowieziony do szpitala i dwukrotnie odmówił leczenia – powiedział nam Krzysztof Piasek, rzecznik płockiej policji. – Wypisał się ze szpitala na własne żądanie – dodał.
Według nieoficjalnych informacji, zmarły mężczyzna miał około 50 lat i prawdopodobnie był osobą bezdomną.