W gminie Słubice doszło w sobotę do zdarzenia drogowego, które mogło zakończyć się znacznie gorzej, niż na zniszczeniach samochodu. Do przydrożnego rowu wpadł samochód, w którym jechał ojciec z pięciomiesięcznym dzieckiem.
Zdarzenie miało miejsce 3 czerwca w godzinach południowych, w miejscowości Studzieniec (gmina Słubice), w ciągu drogi wojewódzkiej nr 575.
– Kiedy dotarliśmy na miejsce, zastaliśmy samochód osobowy leżący w przydrożnym rowie, na dachu – relacjonują strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Słubicach. – Taki widok nie napawał, niestety, optymizmem. Ustalono, że samochodem marki Opel podróżowały dwie osoby, mężczyzna i jego 5-miesięczne dziecko. Szczęśliwe dziecko przypięte było w foteliku i nie widać było po nim obrażeń. Mimo tego, niezbędna była interwencja Zespołu Ratownictwa Medycznego – wyjaśniają strażacy.
Okazało się, iż mężczyzna jadący oplem od strony Płocka w kierunku Słubic, z niewyjaśnionych przyczyn zjechał na przeciwległy pas ruchu, a następnie do rowu. Szczęśliwie i on i dziecko zapięci byli pasami bezpieczeństwa, a po wypadku mężczyzna o własnych siłach opuścił pojazd.
Ze względu na to, że samochód leżał w rowie, niemożliwe było odłączenie akumulatora. – Samochód wyposażony był w silnik diesla, więc zagrożenie zapłonem było minimalne. Do naszych zadań należało w pierwszej kolejności zaopiekowanie się uczestnikami zdarzenia oraz zabezpieczenie miejsca. Na miejscu zdarzenia wprowadzono ruch wahadłowy. W międzyczasie na miejsce dotarł ZRM z Iłowa, dwa zastępy JRG nr 2 w Płocku oraz załoga policji z Łącka – mówią strażacy.
Dziecko na wszelki wypadek pojechało na obserwację do szpitala – badania potwierdziły, że nie ucierpiało w żaden sposób w zdarzeniu. Samochód znajdował się poza drogą, więc działania straży pożarnej zostały zakończone.
Sprawę zakwalifikowano jako kolizję. Na miejsce przyjechała laweta, która wyciągnęła pojazd z rowu. – Niestety, przy tej okazji na jezdnię wylały się płyny eksploatacyjne, co spowodowało zagrożenie dla innych kierowców. Strażacy z OSP w Słubicach ponownie więc udali się na miejsce zdarzenia, aby zneutralizować to zagrożenie.