REKLAMA

REKLAMA

Prezydent: Spółki miejskie mają obowiązek służenia nam wszystkim. MOSiR to nie dotyczy?

REKLAMA

Przeczytajrównież

Powstanie spółki MOSiR wzbudziło wiele kontrowersji. I to nie ze względu na to, że jednostki budżetowe zmieniły się w spółkę prawa handlowego, ale ponieważ spełniają się najczarniejsze przewidywania pracowników, klubów i przedsiębiorców, współpracujących z dawnym MZOS czy Centrum sportowo-widowiskowym. Według nowego zarządu, spółka musi dostosować się do wymogów rynkowych. Co to oznacza w praktyce?

Kluby muszą poszukać sponsorów

Sprawę podwyżek dla klubów i najemców obecnego MOSiR podjęła w interpelacji radna Wioletta Kulpa.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

– Z chwilą przejęcia przez nową spółkę Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji obiektów sportowych, na podstawie przekazanych informacji od klubów, które prowadzą m.in. treningi pływaków, znacznie wzrosły ceny. Poprzednio kluby trenujące naszych płockich pływaków, startujących m.in. w igrzyskach młodzieżowych, wnosiły opłatę 4 złotych/godz. za wynajęcie toru na basenie. Obecnie przedstawiono im opłatę w kwocie 40 zł/godz. wynajęcia toru. Po wyliczeniach, klub ćwiczący ok. 30 pływaków będzie musiał rocznie uiścić kwotę ok. 25 tys. zł, gdy dotychczas opłata oscylowała ok. 2 tys. zł rocznie – pisze radna.

Wioletta Kulpa argumentuje, że nie zawsze jest stać rodziców, aby ponosić wszystkie opłaty związane z treningiem młodych zawodników, w związku z czym trzeba liczyć się, że wiele młodych osób będzie musiało zrezygnować z dalszych treningów. – Tymczasem w ubiegłym roku, gdy była mowa o planach powstania nowej spółki, Prezydent Nowakowski zapowiadał, że wzrost cen nie będzie spowodowany powstaniem nowej spółki – przypomina radna.

– Cena za wynajęcie toru na Pływalni Podolanka wynosi 50 zł brutto za każdą rozpoczętą godzinę, a na Pływalni Jagiellonka wynosi 40 zł brutto za każdą rozpoczętą godzinę – pisze w odpowiedzi Marcin Jeżewski, prezes MOSiR. – MOSiR Płock podjął współpracę z klubami pływackimi w zakresie marketingowym, aby w roku 2017 nie zapłaciły za korzystanie z obiektów więcej niż w roku 2016. Zwracamy jednak klubom uwagę, aby podjęły działania w kierunku poszukiwania sponsorów, ponieważ planujemy, żeby w 2018 roku płaciły pełne kwoty za wynajem torów – wyjaśnia prezes.

Warto wspomnieć, że np. klub piłkarski Stoczniowiec Płock, który działa ostatnio bardzo prężnie, otrzymuje z konkursu około 32 tys. zł dotacji, natomiast wg nowych stawek, za sam wynajem obiektu będzie musiał zapłacić rocznie 68 tys. zł! A przecież do tego dochodzą treningi, opłaty za media, ubrania sportowe, wyjazdy…

Jeszcze w grudniu ubiegłego roku, po podpisaniu umowy społecznej ze związkami zawodowymi MZOS, przewodnicząca związku zawodowego „Solidarność” Honorata Hirschfeld zwracała uwagę, że w przeciwieństwie do jednostek budżetowych gminy, spółka nie będzie podlegała kontroli radnych. Wobec takiej sytuacji, zarząd spółki i prezydent samodzielnie mogą decydować o podwyższeniu cen za usługi. – Taka sytuacja groziłaby zmniejszeniem dostępności do obiektów, głównie dla dziecięcych i młodzieżowych klubów sportowych – wyjaśniała.

Temat ten był również poruszany podczas styczniowej sesji rady miasta, w kontekście planowanego kredytowania budowy stadionu. Przewodnicząca związku zawodowego „Solidarność” przy MOSiR Płock, Honorata Hirschfeld przypomniała wówczas, że kluby utrzymują się m.in. ze składek rodziców.

– Dziecko rodziców z Sienkiewicza ma takie samo prawo do sportu, jak dziecko rodziców pracujących w Orlenie czy PERN-ie – mówiła przedstawicielka związku. – Jestem za budową stadionu, ale chcę, abyście się zastanowili, dlaczego ceny są podnoszone – zwracała się do płockich radnych.

Radna Wioletta Kulpa informowała natomiast, że przez podwyżki za pływalnie, w roku 2016 spadło znacząco zainteresowanie korzystaniem z obiektów. – Zapewniano nas przed utworzeniem spółki MOSiR, że nie będzie podwyżek – zarzucała prezydentowi.

– Spółka została utworzona w celu wzięcia kredytu na budowę stadionu, ale musimy znaleźć rozwiązanie problemu – mówił Bartosz Leszczyński, przewodniczący Nowoczesnej w Płocku, o podwyżkach za korzystanie z płockich basenów. – Kluby pomagają w wychowaniu dzieci. Nie zaciągajmy kredytów kosztem nas wszystkich – dodawał Leszczyński.

Prezydent Andrzej Nowakowski poinformował w odpowiedzi, że kluby, które nie prowadzą działalności, będą płaciły w roku 2017 za korzystanie z basenów taką samą kwotę, jak w roku ubiegłym. Stwierdził jednak, że cena wynajęcia torów powinna być przynajmniej zbliżona do realnych kosztów.

Dla najemców ceny muszą być rynkowe

Wioletta Kulpa poprosiła także o informację, jakie działania nowa spółka podejmuje w stosunku do prywatnych właścicieli, którzy wynajmują powierzchnie na obiektach sportowych w związku z wykonywaniem działalności gospodarczej. Okazuje się bowiem, że i oni muszą spodziewać się podwyżek, które w tym roku wyniosą około 23%, ale już są zapowiedzi, że w przyszłym roku będą większe.

Marcin Jeżewski tłumaczy, że w następstwie likwidacji MZOS, z dniem 31 grudnia 2016 doszło do wygaśnięcia trwałego zarządu na nieruchomościach zarządzanych przez MZOS J.B., „co z mocy prawa skutkuje wypowiedzeniem zawartych przez Jednostkę Budżetową umów najmu”. – W tej chwili prowadzimy negocjacje z poszczególnymi najemcami. W perspektywie czasu, będziemy zmierzać do urynkowienia cen za wynajem powierzchni, należących do MOSiR Płock Sp. z o.o. – kończy prezes.

Oznacza to, że automatycznie tracą ważność uchwały Rady Miasta Płocka, na mocy których najemcy obiektów dawnego MZOS czy Orlen Areny mieli przyznane umowy najmu. A przecież nowa spółka miała być jedynie sukcesorem dotychczas istniejących jednostek budżetowych…

Najemcy i prezesi klubów sportowych zostali zaskoczeni podwyżkami pomimo, że w żadnych zapowiedziach, zarówno publicznych, jak i z przedstawicielami urzędu miasta, nie było mowy o podwyżkach – wręcz przeciwnie, zapewniano, że nic się nie zmieni.

Co istotne, nowa spółka kompletnie nie wzięła pod uwagę nakładów poniesionych przez niektórych najemców. Dowiedzieliśmy się o sytuacji, w której najemca wziął kredyt na remont zniszczonych pomieszczeń, wynajmowanych jeszcze od MZOS, a nowa spółka nie tylko nie uwzględniła tych wydatków, ale zażądała kilkuset procent podwyżki czynszu.

Likwidacja MZOS i CWS. Jak nie wiadomo, o co chodzi…

Pracownicy: Dzieją się dziwne rzeczy

Skontaktowaliśmy się z pracownikami, którzy przekazali nam, co niepokoi ich w działalności nowej spółki.

Warto przypomnieć, że pracownicy MZOS jeszcze przed powstaniem spółki ostrzegali, że skutki społeczne tego manewru mogą być tragiczne – obciążenie finansowe poniosą bowiem kluby sportowe, najemcy, dzieci. – Dojdzie do tego, że zostanie zabity sport młodzieżowy – boją się pracownicy, z którymi rozmawiamy anonimowo.




Tłumaczą nam, że wszystkie budynki, należące do MOSiR, zostały wybudowane z pieniędzy publicznych, w celach spełnienia obowiązków samorządu o zapewnieniu dostępu do sportu. Tymczasem, przekazując te nieruchomości do MOSiR, zabrano płocczanom ich własność, powodując, że zaniedbane i stare obiekty sportowe finansowo są porównywalne z prywatnymi, nowoczesnymi i zadbanymi obiektami. Efekt jest łatwy do przewidzenia – ci, których będzie na to stać, odejdą do prywatnych ośrodków w Płocku, Kutnie czy Warszawie. Pozostali… zrezygnują z uprawiania sportu.

Według osób, z którymi rozmawialiśmy widać, że wszelkie działania nowej spółki nakierowane są na wykreowanie przychodów, w celu zaciągnięcia kredytu pod budowę stadionu. – Ale rozwój miasta powinien być zrównoważony, nie można niszczyć sportu amatorskiego kosztem zawodowego. Finansowanie sportu zawodowego nie jest obowiązkiem miasta, lecz udostępnianie dostępu do sportu dzieciom i młodzieży już jak najbardziej – podkreślają.

Zaznaczają również, że w spółce panuje chaos, brak struktury organizacyjnej spółki, m.in. w styczniu zabrakło pieniędzy na koncie funduszu socjalnego dla pracowników (z którego m.in. wypłacany jest ekwiwalent na urlop) czy na wodę dla ratowników (nasi rozmówcy twierdzą, że kazano im pić wodę z kranu, a woda została dostarczona dopiero po interwencji związków zawodowych).

– Ludzie czują się zaszczuci, boją się o przyszłość. Już w kuluarach mówi się o powierzeniu nauki pływania klas trzecich firmie zewnętrznej. A co z wykształconymi ratownikami, spełniającymi wymogi ministra oświaty? Jeśli spółka nastawiona jest na zysk, to lada chwila zaczną się nie tylko podwyżki dla klubów i najemców, ale i podwyżki biletów dla mieszkańców czy zwolnienia wśród pracowników – przewidują nasi rozmówcy.

MOSiR: Spółka musi zarabiać

Zapytaliśmy w Urzędzie Miasta Płocka (Gmina-Miasto Płock jest właścicielem spółki) z czego wynikają podwyżki wprowadzone lub zapowiedziane przez MOSiR, dlaczego wprowadzane są akurat po powstaniu spółki i jakimi kryteriami kierują się przy ustalaniu podwyżek dla klubu i przedsiębiorców.

Ratusz skierował nas bezpośrednio do spółki.

– Po analizie rynku nieruchomości, która wykazała, że stawki za wynajem lokali oferowanych przez MOSiR są znacznie niższe od cen oferowanych przez konkurencyjne podmioty, Zarząd uznał za konieczne dostosowanie cennika do cen rynkowych – odpisała nam Agata Chrzanowska, asystent zarządu w MOSiR. – Podwyżki wprowadzono po przekazaniu obiektów na rzecz spółki, ponieważ Spółka nie mogła narazić się na zarzuty o niegospodarność. Jak wynika z informacji przedstawionych powyżej, prawdą jest, iż podwyżki mają związek z koniecznością dostosowania do cen rynkowych. Na bieżąco monitorujemy rynek nieruchomości i na tej podstawie będziemy podejmować decyzje o ewentualnym wzroście cen – wyjaśniła.

Przekaz jest więc jasny – spółka ma osiągnąć jak największe przychody i być konkurencyjna wobec innych podmiotów na rynku. Zdaje się jednak, że ktoś zapomniał, iż konkurencyjność dotyczy nie tylko cen, ale i jakości oferowanych usług…

Prezydent: Spółki nie zostały nigdy zwolnione z misji służenia miastu

Pozostaje jeszcze jedna sprawa – przez wiele lat słyszeliśmy, że spółki miejskie mają inną funkcję niż spółki prawa handlowego, leżące w rękach prywatnych. Że mają misję, bo dzięki nim mamy tańsze bilety komunikacji miejskiej czy niższe opłaty za wodę. Pisał zresztą o tym sam prezydent Andrzej Nowakowski we wrześniu 2014 roku, w trakcie trwającej wówczas kampanii wyborczej.

– Strat nie będzie jeśli np. podniosę czynsze w lokalach komunalnych i zamknę klub Wisła. Tylko czy to ma być pomysł konkurencji na program dla Płocka? To dość prosta alternatywa. Albo likwiduję np. Wisłę Płock i strat nie mam, albo decyduję się na utrzymanie klubu. Podobnie jest z innymi spółkami, np. Orlen Wisłą. Likwidować spółkę i stratę, czy ją pokryć i z całą rzeszą kibiców cieszyć się z sukcesów płockich piłkarzy odnoszonych na stadionie, czy na parkiecie? – pytał retorycznie prezydent.

Tłumaczył wówczas, że samorząd płocki zdecydował się przed laty przekształcić zakłady budżetowe w spółki prawa handlowego, żeby otworzyć tym firmom możliwość szerszej działalności na rynku i samodzielnego zarabiania. Jak dzieje się to np. w Komunikacji Miejskiej, która codziennie oferuje ludziom tańsze paliwo na swojej stacji.

– Ale dla samych płocczan forma tej działalności nie ma znaczenia. Spółki nie zostały bowiem nigdy zwolnione z misji służenia miastu. Misja ta polega na tym, że jeśli w interesie miasta należy prowadzić piłkarski klub sportowy, czy sekcję piłki ręcznej to należy do tej działalności dopłacić. Pokryć straty, by płockie kluby sięgnęły po mistrzowskie tytuły. Nie wyobrażam sobie, by ktokolwiek miał taki program wyborczy, w którym chce zakończyć „świętą wojnę” z Kielcami – zapewniał Andrzej Nowakowski.

Tłumaczył, że w ten sam sposób miastu służy Komunikacja Miejska, czy np. Wodociągi Płockie. – Ceny biletów, czy metra wody lub ścieków nie są rynkowe, regularnie dopłacamy do nich, by płocczanie nie odczuli skutków kryzysu. Przez całą kadencję nie podnosiliśmy również czynszów w Miejskim Towarzystwie Budownictwa Społecznego. Opłaty targowe na placach Rynexu też nie wzrosły. Przykłady mogę mnożyć – wymieniał na swoim blogu.

– Spółki same muszą pokrywać swoje straty, ale jeśli trzeba im w tym pomóc – robię to, bo wszyscy na tym zyskujemy, a miasto zmienia się na lepsze – podsumował prezydent Płocka 11 września 2014 roku.

Innym razem, tłumacząc zakupienie kosztownego sprzętu dla Szpitala św. Trójcy, pisał tak:

– Spółki mogą uniknąć strat, mogą działać całkowicie komercyjnie, ale w zamian będziemy mieli rynkowe ceny biletów autobusowych, śmieci, wody i ścieków, opłat targowych itp. Spółki mają zarabiać, ale nie uważam za dobry pomysł zwalniania tych firm z obowiązku służenia miastu i nam wszystkim. Ceny usług miejskich są niższe niż w wielu innych miastach, bo przyjęliśmy założenie, że Płock będzie przyjaznym ośrodkiem. Niższe ceny powodują, że spółki notują straty, które czasem wyrównujemy z budżetu miasta – twierdził Andrzej Nowakowski.

Zrozumieliśmy wówczas te argumenty. Nie rozumiemy za to teraz, dlaczego ta retoryka dotyczy wody, ścieków, śmieci czy biletów autobusowych, a nie dotyczy zdrowia młodych płocczan, którzy dzięki zajęciom w klubach sportowych unikają chorób kręgosłupa czy wzroku, dając jednocześnie szansę na promowanie Płocka w przyszłości na olimpiadach i mistrzostwach sportowych. Dlaczego nie dotyczy również przedsiębiorców, którzy ciężko pracują, aby utrzymać się na trudnym płockim rynku. Nie zauważyliśmy, aby warunki, uważane przez MOSiR za zbyt atrakcyjne, przyciągały do obiektów dawnego MZOS czy Orlen Areny nadmierną ilość najemców.

Czy nie jest tak, że argumentacja samorządu zależy od tego, której spółki miejskiej dotyczy? A może i czasu oraz okoliczności, w których o tym się mówi?

Być może uda się jednak wypracować jakiś kompromis, przynajmniej w przypadku podwyżek dla klubów sportowych. Jak poinformował nas radny Michał Sosnowski, przewodniczący Komisji Kultury, Sportu i Turystyki, 20 lutego br. na posiedzeniu tejże komisji ustalono, aby porządek kolejnego posiedzenia, które odbędzie się 20 marca br. o godz. 15.30 w auli ratusza, rozszerzyć o dodatkowy temat „Omówienie wprowadzonych Zarządzeniem Prezydenta Miasta Płocka opłat za korzystanie z obiektów oświatowych”.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Komentarze 10

  1. użytkownik basenu says:

    Raz trafiłem na Jagiellonce, że wszystkie tory były zajęte przez kluby (na każdym z nich minimum po 3 osoby). Ja jako klient indywidualny byłem przeganiany z toru na tor, aż w końcu musiałem pływać z uczącymi się dzieciakami. Stanowczo jestem za dostosowaniem dla nich stawek do rynkowych.

  2. Nikita says:

    Kluby mają stosowną umowę na płacenie i korzystanie za obiekty teraz MOSIR-U a co robią prywatnie instruktorzy po godzinach pracy to kogo to obchodzi. Każdy tatuś i mamusia może przyjść na basen i uczyć (tak jak umie) dzieci. A ratownicy są rozpoznawalni w naszym Płockowie i dlatego się ich gryzie :-)

  3. KOD says:

    A ja zgadzam się z Zygmuntem, Makarena i innymi nickami prosto z ratusza że wszystko co złe to nie my a to artykuł zły i źli ludzie a my w ratuszu dobrzy i mądrzy.
    Ludzie… Szkoda mi was. Nagle zawiązało się kółko adoracji nikomu do niczego nie potrzebnego MOSiR? ;) Coś niesamowitego w tym narodzie…

  4. ja1969 says:

    Zgadzam się z moim przedmówcą Zygmuntem. Tekst pisany pod publikę aby wzbudzić sensację. Świadczy o tym chociażby tytuł artykułu. Zgadzam się z tym, że to normalne i ekonomiczne aby dostosowywać cennik co cen rynkowych, nie widzę w tym większego problemu, Pozdrawiam :)

  5. makarena says:

    Co do klubów – nie mam nic przeciwko ale przy dzisiejszych warunkach idę komercyjnie na Podolankę i mam połowę torów zajętych dla klubów które prawie nic za to nie płacą. Czy to jest dla mnie dobre rozwiązanie?
    Kluby to nie wszystko, ile % społeczeństwa do nich należy przy 50% zajęciu basenu?
    Mam propozycję – komercja w godzinach popołudniowych dla prywatnych a kluby za niższą cenę w godzinach niszowych lub za tą samą cenę ale tam gdzie jest mniejsze obłożenie, np. na Kobylance.

    • Paranoid says:

      Wiesz, do tej pory wszystkie te obiekty należały do mieszkańców i było dobrze. Teraz nagle do spółki która się mądrzy ze swoimi cenami. Jakim prawem i po co?

    • makarena says:

      Tylko kiedyś coś co było wszystkich, było niczyje i czasem tak było zarządzane.
      Podobnie z instruktorami, każdy fuchy łapie. Z jednej strony dobrze bo myślą i kombinują ale z drugiej strony robią lewiznę na naszym obiekcie w czasie kiedy ja płace i nie mogę korzystać, bo właśnie albo klub trenuje albo instruktorzy lekcje pływania tłuką na potęgę. Czy to jest właściwe zarządzanie naszym mieniem???

  6. Zygmunt says:

    widać, że dziennikarzowi bardzo się bardzo nudzi. jakby spółka obniżyła stawki i przynosiła straty to byłby lament o niegospodarność… prawda jest taka, że jak ktoś chce to do wszystkiego się przyczepi. widać od razu, że nie autor tych wypocin miął złą wolę…. tendencyjny test

    • Paranoid says:

      Budujesz sobie stadion którego nikt nie chce, przez spółkę, która ma księgowość kreatywną niczym startup na polakpotrafi a efekt jest taki, że jest gorzej wszystkim poza twoim wyimaginowanym kolegą z klubu kibica.
      Troche obiektwywizmu Zygmuncie.

    • Zygmunt says:

      Nie widzę aby stadion się budował to raz, a dwa to tylko gdybania które nie mają odzwierciedlania w rzeczywistości. jak dla mnie to czyste spekulacje aby wzbudzić sensację…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU