Jak informowaliśmy, zarząd ORLENU podjął decyzję o wstrzymaniu prac nad kompleksem Olefiny III. Zastąpić ma go Nowa Chemia - projekt, który, jak podkreślał prezes ORLENU, Ireneusz Fąfara, jest najlepszą z najgorszych opcji. W rozmowie z WNP.PL wiceprezes ds. technologii, Marcin Wasilewski przyznaje, że rozważano kilka opcji, choć kontynuowanie inwestycji w pierwotnym zamierzeniu było nierealne. Inną opcją była całkowita likwidacja tego, co już powstało, ale to z kolei oznaczało nie tylko utratę zainwestowanych już środków, ale i konieczność dołożenia kolejnych 10 mld zł.
- To byłoby niekorzystne rozwiązanie dla wszystkich, także dla akcjonariuszy - podkreśla Marcin Wasilewski.
Zaznacza, że zamiana Olefin III na Nową Chemię nie jest rozwiązaniem idealnym, na co zareagowała również giełda - po ogłoszeniu decyzji akcje ORLENU zaczęły spadać. Jak wyjaśnia, jest to zrozumiałe, ponieważ rynek poznał rzetelnie policzone koszty projektu Olefiny III i jego konsekwencje dla spółki.
- Dopiero teraz zobaczyliśmy, jaką pułapką dla Orlenu stała się ta inwestycja i z jakimi skutkami działań poprzedniego zarządu musimy się mierzyć - mówi wiceprezes koncernu.
Koszty projektu Olefin III już teraz wyceniane są na ok. 14 mld zł, a chętnych do partnerstwa w tej inwestycji w Europie zarząd nie znalazł. Według Marcina Wasilewskiego, Nowa Chemia jest przemyślanym projektem i dostosowanym do oczekiwań rynkowych. Czym będzie się różnić od Olefin III? Wiceprezes zaznacza, że przede wszystkim pierwotny projekt kompleksu był "istotnie przewymiarowany z punktu widzenia produkcji etylenu". Chodzi o to, że ORLEN nie mógłby sobie poradzić z taką ilością produktu bazowego przy obecnych mocach produkcyjnych. A to wymuszałoby kolejne inwestycje w rozbudowę mocy tych instalacji, które są obecnie wykorzystywane w Zakładzie Produkcyjnym w Płocku. Sam projekt był też niedoszacowany, ponieważ według pierwszych założeń realizowane miały być instalacje, które wydłużały łańcuch wartości, ale z których z czasem zrezygnowano, ze względu na rosnące koszty (z początkowych 8,5 mld zł, przez 13,5 mld zł, aż po 25 mld zł). Ostatecznie więc z projektu zniknęły wysokomarżowe instalacje, a został kompleks produkcji zbyt dużej ilości etylenu, który nie może być transportowany, co z kolei wymusza dalsze inwestycje i wzrost kosztów.
Wiceprezes wymienia jeszcze przesunięcie czasowe pomiędzy zawarciem głównego kontraktu (tzw. ISBL) na budowę głównej części zakładu produkcji petrochemii z kontraktami na infrastrukturę pomocniczą (tzw. OSBL).
- Ten zakres pomocniczy był niedoszacowany, a następnie impulsywnie kontraktowany, bez powiązania harmonogramowego pomiędzy poszczególnymi pakietami - wyjaśnia Marcin Wasilewski w rozmowie z WNP.PL.
Podsumowując więc, projekt Olefiny III byłby nierentowny, stąd konieczność opracowania nowego projektu, którym jest Nowa Chemia. Ten kompleks - jak wymienia wiceprezes - pozwoli na zwiększenie produkcji etylenu o 15 proc., ograniczenie emisyjności i podniesienie efektywność produkcji o ok. 30 proc. Ma to być kluczowe, ze względu na "coraz większy wpływ wskaźnika emisyjności na atrakcyjność produktów dla klientów".
ORLEN chce skoncentrować się na zwiększeniu udziału wsadów pochodzących z recyklingu, czyli zaangażować się w kierunku tworzenia tak zwanej zielonej petrochemii. Jak mówi wiceprezes koncernu, w przypadku Olefin III zakładano import znaczących ilości wsadów z zewnątrz, wyłącznie w oparciu o produkty pochodzące z procesów przerobu ropy naftowej.
Nowa Chemia docelowo spowoduje, że ORLEN zrezygnuje z obecnych Olefin II, które mają już ponad 40 lat, a w zamian efektywnie zagospodaruje te instalacje, którymi już dysponuje. Dzięki temu produkcja Nowej Chemii będzie bardziej wydajna, a jednocześnie lepiej dopasowana do oczekiwań rynku. Wykorzystanie dodatkowo własnych możliwości produkcyjno-logistycznych oznacza natomiast, że koncern nie będzie musiał ściągać żadnych dodatkowych surowców, bazując wyłącznie na własnych wsadach, a to ograniczy koszty związane z budową logistyki.
Kiedy projekt będzie gotowy? Marcin Wasilewski wyjaśnia, że dostosowanie wymaga czasu, ponieważ Olefiny III nie uwzględniały ekologicznych aspektów produkcji. Jak przewiduje, dostosowanie parametrów może potrwać kilka miesięcy. Kompleks Nowa Chemia ma ruszyć w 2030 r. Czy dotychczasowe instalacje wytrzymają jeszcze do tego czasu? Jak się okazuje, na 2026 r. ORLEN zaplanował duży postój remontowy Olefin II - zostaną wówczas wykonane prace, które umożliwią dalszą eksploatację instalacji oraz dostosowanie instalacji do nowych norm środowiskowych w niezbędnym zakresie.
Czym różnić się będzie Nowa Chemia od konkurencji, zwłaszcza z Chin, która zalewa europejski rynek? Wiceprezes uważa, że przewagą Nowej Chemii będzie mniejsza emisyjność i wyższa efektywność energetyczna, co przełoży się na marżowość finalnych produktów.
W najbliższym czasie zarząd będzie rozmawiał z głównymi partnerami - konsorcjum koreańskiej spółki Hyundai Engineering oraz hiszpańskiej spółki Técnicas Reunidas - w zakresie uproszczenia i racjonalizacji inwestycji. Partnerzy główni zostaną jednak ci sami. A co z mniejszymi kontrahentami? Okazuje się, że instalacje, z których zarząd rezygnuje, nie zostały jeszcze zakontraktowane, nie ma więc konieczności zrywania umów.
Dla płocczan i okolicznych mieszkańców dość istotną informacją jest, czy pracownicy - zarówno ci mieszkający w miasteczku obok inwestycji, jak i zakwaterowani w innych nieruchomościach pozostają? Tu decyzję podejmuje konsorcjum firm Hyundai i Technicas Reunidas, ale - choć zaangażowanie osób po zakończonych pracach montażowych będzie mniejsze, to ze względu na kontynuację głównego kontraktu, wiceprezes nie zakłada tu istotnej zmiany. "To nadal jest olbrzymia inwestycja" - podkreśla.
Nowa Chemia, według założeń zarządu, ma ostatecznie kosztować ok. 34 mld zł. Czy ten koszt może wzrosnąć? Tak, ale może również kosztować mniej. Trzeba też pamiętać, że jest to kwota zawierające już poniesione nakłady, czyli blisko 13 mld zł wydanych środków i 8 mld zł zakontraktowanych.
[ZT]395476[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz