Zamknij

Elżbieta Gapińska od kuchni: Moja mama piekła najlepsze ciasta na świecie

12:03, 14.02.2015 Aktualizacja: 19:59, 14.07.2015 ok. 3 min. czytania
1
Kto gotuje obiady w domu Elżbiety Gapińskiej? A może bardziej smakują jej dania serwowane w restauracji sejmowej? O swoich kulinarnych upodobaniach opowiedziała nam płocka posłanka, która gościła w kolejnym odcinku naszego popularnego cyklu "Płocczanie od kuchni".

Elżbieta Gapińska to jedna z bardziej znanych kobiet w naszym mieście. Przez wiele lat pracowała w szkole z młodzieżą jako pedagog szkolny. Od 2001 roku zaczęła aktywnie działać w polityce, włączając się czynnie w tworzenie struktur Platformy Obywatelskiej, której cały czas jest członkinią. W 2006 roku została radną naszego miasta, a w 2010 roku, jako pierwsza kobieta w Płocku, została przewodniczącą Rady Miasta Płocka. Rok później składała ślubowanie poselskie w Sejmie RP.

Ma mnóstwo zainteresowań, z czego też daje poznać się płocczanom. - Prywatnie interesuję się psychologią, lubię też czytać. Mam wprawdzie niewiele czasu, ponieważ bardzo dużo pracuję, ale staram się w miarę możliwości rozwijać swoje zainteresowania - przyznała. To właśnie z inicjatywy naszej rozmówczyni organizowana jest szopka noworoczna, do której zapraszani są politycy, dziennikarze i znani płocczanie, a dochód ze sprzedaży cegiełek w całości przekazywany jest konkretnej rodzinie lub osobie.

Mama piekła ciasta, tata robił rosół

Ale wróćmy do "kuchni". Jakie wspomnienia, związane z kulinariami, pani Elżbieta nosi w sobie z dzieciństwa? W domu państwa Gapińskich gotowała mama i, choć gotowała smacznie, mała Ela nie doceniała jej kuchni. - Byłam niejadkiem - przyznaje pani Elżbieta. - Mięsa nie jadałam prawie w ogóle - wspomina. Mama pani poseł starała się więc jak mogła, aby córka była zadowolona. - Mama przygotowywało to, co mi smakowało, czyli zupy, szczególnie jarzynowe - wspomina.

Elżbieta Gapińska pamięta także smak buraczków, które lubi do tej pory i śledzi, których kiedyś nie znosiła, a teraz wręcz odwrotnie. Ze szczególnym sentymentem nasza rozmówczyni opowiada o ciastach, które były specjalnością gospodyni domu. - Moja mama piekła najlepsze ciasta na świecie, szczególnie makowce. Tata też potrafił gotować, bardzo dobrze pamiętam rosół i robione przez niego własnoręcznie kluseczki, takie cieniutkie i bardzo smaczne - opowiada z uśmiechem, dodając, że smaki wyniesione z dzieciństwa są niezapomniane i trudno je odnaleźć w dorosłym życiu. - Wydaje mi się, że nic nigdy mi tak nie smakowało, jak przyrządzane przez moją mamę potrawy - podsumowuje.

Kuchnia sejmowa to nie jest to, co lubię

A jaką kuchnię preferuje pani poseł teraz, jako matka, żona i polityk? - Lubię kuchnię polską, choć w delikatnym wydaniu, tym mniej tłustym - przyznaje pani Elżbieta. - Ale lubię też kuchnię śródziemnomorską, bo uwielbiam sałatki w każdym wydaniu - opowiada. Z racji zajmowanego stanowiska, często bywa na posiedzeniach sejmu i kiedy obrady się przedłużają, wtedy wpada do sejmowej restauracji. - Nie jest to jednak moje ulubione jedzenie - twierdzi pani poseł. Zawsze stara się zjadać posiłki w domu, w wykonaniu swojej teściowej lub swoim. - Lubię przygotowywać dania, które smakują moim dzieciom, czyli rosół, sałatki, risotto czy spaghetti - przyznaje pani Elżbieta.

Dla naszych czytelników Elżbieta Gapińska przygotowała przepis na swoją ulubioną sałatkę.

Składniki: - rucola, - suszone pomidory w oleju, - czerwona cebula, - awokado, - małe pomidorki, - pestki słoneczka, - grecki sos Knorra - ser pleśniowy.

Wykonanie: Kładziemy na płaski talerz rucolę, dodajemy potem w dowolnej ilości wymienione wyżej składniki. Jeżeli są takie, których nie lubimy, można je pominąć. Upróżone na patelni pestki słonecznika wysypujemy na wierzch i polewamy sosem greckim, rozrobionym oliwą z suszonych pomidorów lub inną. Smacznego.

(Lena)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze [1]

komentarz(1)

MarekMarek

0 0

piekła ci chyba w 1750r., swoich zdjęć nie upubliczniaj, no chyba, że na hallowen

11:08, 20.05.2018
Odpowiedzi:0
Odpowiedz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%