Zamknij

Michał Milewski od kuchni: Zupa musztardowa to niesamowite zaskoczenie

12:57, 23.01.2018 ok. 5 min. czytania
Skomentuj

Krewetki smakują lepiej, niż swojskie naleśniki i pyszne pierogi? Czy kuchnia chińska ma szansę w starciu z polską? Dlaczego najlepsze na świecie są kluski ziemniaczane z twarogiem? I jak smakuje zupa musztardowa? Na te i nie tylko pytania odpowie tancerz i instruktor Michał Milewski w kolejnym wydaniu "Płockiej Kuchni". Naszym dzisiejszym rozmówcą jest Michał Milewski, tancerz z najwyższą klasą taneczną na świecie "S". Artysta, choreograf, międzynarodowy sędzia tańca towarzyskiego sportowego oraz freestyle (jazz, hip-hop, disco, modern). Na co dzień prowadzi własny biznes w Płocku - szkołę tańca Show Time oraz agencję eventową Show Grup. - Organizuję imprezy firmowe, w galeriach handlowych oraz koncerty w całym kraju - wyjaśnia w rozmowie z nami. Z kuchnią jestem oswojony Życie, jakie wybrał Milewski, jest zatem życiem niezwykle angażującym i szybkim. Nie oznacza to jednak, że brakuje w nim miejsca na dobrą kuchnię. Wręcz przeciwnie. To miejsce, w którym Michała zobaczymy nader często.

- Jestem z tym miejscem jak najbardziej zaprzyjaźniony - powiedział właściciel Show Time. - Spędzam tam bardzo dużo czasu, jak tylko jestem w domu. Z chęcią przyrządzam śniadania i kolacje, przy czym z racji mojej pracy to raczej obiadokolacje, gdzie wraz z narzeczoną gotujemy duże i ciepłe posiłki. Wiem, że to niekoniecznie zdrowe podejście, ale niestety, nie mamy czasu rozkoszować się jedzeniem o innych porach dnia - śmieje się.
Michał Milewski nie tylko oswoił kuchnię, patelnię i garnek, lecz okiełznał też trudną sztukę kulinarną. Nad palnikiem radzi sobie równie dobrze, co na treningowej sali. - Od 16. roku życia musiałem nauczyć się gotować - wspomina w rozmowie z nami. - Mieszkaliśmy tylko z tatą, który dużo pracował. Gotowaliśmy więc dla siebie nawzajem.To był niejako obowiązek, który jednak polubiłem. Dziś gotowanie sprawia mi naprawdę sporą przyjemność - dodaje. Makarony, ryby, owoce morza i... pierogi Michał Milewski z chęcią zakłada kuchenny fartuch. Równie chętnie delektuje się kulinarnymi smakołykami - szczególnie tymi z kuchni włoskiej. - Jestem jej fanem - przyznaje w rozmowie z nami. - Uwielbiam wszelkiego rodzaju makarony, ryby i owoce morza - wymienia.
Lecz nie tylko delicje i smakołyki z Italii goszczą na stole tancerza. - Bardzo ważne miejsce w moim sercu znajdują też polskie dania - dopowiada Michał Milewski. - Kocham wszelkiego rodzaju pierogi i potrawy mączne. Uwielbiam też ciasta i naleśniki na słodko, choć ostatnio na naszym stole goszczą na przykład krewetki w cieście kokosowym z sosem słodko-kwaśnym z dodatkiem chili - zdradza tancerz.
 A czego Milewski nie lubi? W zasadzie tylko czerniny. - Jakoś nie mogę się do niej przekonać - tłumaczy.
Fot. Archiwum prywatne Michała Milewskiego Na co dzień jadam szybko Niestety, ulubione frykasy nie często lądują na stole Michała Milewskiego. - Z racji zawodu, jaki wykonuję, na co dzień jem to, co da się szybko przyrządzić - a to właśnie kuchnia włoska - mówi. - Ale uwielbiam też pierogi, naleśniki i to najczęściej jest w moim jadłospisie - przyznaje.  I właśnie te ostatnie kojarzą się naszemu bohaterowi najlepiej - bo z latami młodości. - Z dzieciństwem kojarzą mi się przede wszystkim dwie potrawy - pierogi leniwe oraz kluski ziemniaczane - wspomina w rozmowie z nami Michał Milewski. - Te ostatnie, z białym serem, przygotowywała moja mama - precyzuje.
Czas na delektowanie się posiłkami pojawia się też w trakcie wyjazdów, które - z racji pracy - są codziennością Michała Milewskiego. - Mam okazję próbować przeróżnej kuchni - opowiada. - Zawsze staram się próbować nowych rzeczy, dzięki temu między innymi posmakowała mi kuchnia chińska - wyjaśnia.
W tajniki kuchni zagranicznej wprowadził naszego bohatera jego przyjaciel. - Pochodzi z Turcji i często gotuje ich tradycyjne potrawy - mówi tancerz i choreograf. - To bardzo smaczna, interesująca i niekoniecznie mająca wiele wspólnego z naszymi budkami z kebabem kuchnia - przekonuje,
Pomimo fascynacji kuchnią chińską i turecką, największe zaskoczenie kulinarne przyszło z Holandii.
- Jeszcze jako zawodowy tancerz jeździliśmy ze swoją partnerką na jeden z największych turniejów tańca na świecie, który odbywał się w Assen. W każdej tradycyjnej restauracji podawano zupę musztardową, która odstraszała mnie - głównie przez nazwę. W końcu się odważyłem i zamówiłem w jednej w restauracji w Amsterdamie. Zaskoczenie było niesamowite! - opowiada Michał Milewski.
Jak taka zupa smakuje? Tego opowiedzieć nasz bohater nie potrafił, lecz poleca ją wszystkim. - Dziś, gdy odwiedzam ten kraj, zupa musztardowa zawsze jest moim pierwszym posiłkiem - przyznaje. - Zresztą, to nie jedyne zaskoczenie. Dokładnie na tym samym rynku ulicznym, znajdującym się zaraz przy porcie w Amsterdamie, skosztowałem marthisów śledziowych podawanych w bułce jak hot-dogi. Jeśli ktoś lubi śledzie, to koniecznie musi spróbować - zachęca tancerz.
By poczuć choć trochę te smaki w domu, szef Show Time podzieli się z naszymi czytelnikami przepisem na wyjątkową zupę musztardową. - Zupa jest bardzo syta i mocno rozgrzewająca, czyli idealna na mroźne zimowe dni - zapowiada Milewski. - A dla osób , które lubią ostrą kuchnię, daje możliwość stopniowania doznań, poprzez dodanie musztardy o różnym stopniu ostrości - dodaje, podając przepis.
Składniki: - warzywa, jak na rosół (np. 2 marchewki, 2 pietruszki, kawałek selera, 2 cebule, por, opcjonalnie kawałek kości) - 4 ziemniaki - 4-8 łyżek musztardy (im więcej, tym bardziej goryczkowa i pikantna zupa) - może być jeden typ lub miks. - 3 jajka - 200 ml śmietany 30% - przyprawy: pieprz, majeranek, liść laurowy - opcjonalnie kilka plasterków boczku.
Przygotowanie: Warzywa na zupę kroimy na drobne kawałki. Cebulę i por można przesmażyć chwilkę na oliwie z oliwek albo tłuszczu zwierzęcym. Warzywa z kością gotujemy około 30-40 minut, następnie dodajemy pokrojone ziemniaki i przyprawy.
Gotujemy kolejne 10-15 minut, aż ziemniaki zmiękną. Teraz dodajemy musztardę, śmietanę, jajka ugotowane na twardo i opcjonalnie podsmażony boczek. Wszystko ucieramy na krem blenderem.
Zupę na talerzu można udekorować świeżą lub suszoną pietruszką.
(Michał Siedlecki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu petronews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas redakcja@petronews.pl lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%