Zamknij

Marcin Zawadka od kuchni: Gotuję przede wszystkim "czysto"

09:27, 09.01.2018 ok. 4 min. czytania
Skomentuj

Czy ziemniaki ze zsiadłym mlekiem mogą być kuchennym rarytasem? Jak przygotować doskonałe policzki wieprzowe? Czy "czyste" gotowanie może być smaczne? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań znajdziecie w kolejnym materiale z serii "Płocka Kuchnia", w którym rozmawiamy z Marcinem Zawadką, wójtem gminy Słupno. Naszym dzisiejszym rozmówcą jest Marcin Zawadka - wójt gminy Słupno, a prywatnie 48-letni oddany mąż i ojciec dwóch synów. To człowiek pełen wielu pasji.

- Interesuję się historią nowożytną, literaturą, filmem europejskim, muzyką - mówi włodarz Słupna. - Dużo czytam, kolekcjonuję stare książki i płyty sygnowane przez Program III Polskiego Radia - dodaje.
To miłośnik ludzi i zwierząt. - Kocham je - przyznaje w rozmowie z nami. - Mam psa, kota, rybki w akwarium i ryby w stawie. Jest też królik oraz bobry za płotem - wymienia. Nie boję się eksperymentować Choć gotowanie nie należy do największych pasji Marcina Zawadki, to wójt gminy Słupno świetnie radzi sobie z patelnią. - Gotuję "czysto", jak twierdzi moja żona - śmieje się w rozmowie z nami. - Nie zostawiam po sobie bałaganu. Czy smacznie? Tak twierdzi starszy syn - dopowiada. "Czyste" i smaczne gotowanie nie przeszkadza włodarzowi gminy na eksperymenty kulinarne, które czyni z nieskrywaną satysfakcją. - Nie boję się eksperymentować. Potrafię zrobić różne dania - mięsne, jak policzki wieprzowe, polędwiczki z warzywami, kotlety schabowe, mielone, ale też rybę czy naleśniki - wymienia. W tym morzu udanych eksperymentów kulinarnych, nie wszystkie okazały się jednak udane. Piętą achillesową Marcina Zawadki są zupy. - Nie potrafię i nie robię zup - mówi stanowczo wójt Słupna. - Umiem za to zrobić sałatkę warzywną czy  przygotować deser, choć nie piekę ciast - przyznaje. Patelnia nie przeszkadza mi w tańcu Kuchnia to miejsce, w którym Marcin Zawadka czuje się więc komfortowo. I to bardzo. - Patelnia nie przeszkadza mi w tańcu - śmieje się w rozmowie z nami. - Od 15. roku życia jestem samodzielny, mieszkam poza domem, więc musiałem sobie dawać radę i nauczyć się gotować. Kuchnię i gotowanie traktuję jako obowiązek wymuszony przez życie - uzupełnia po chwili. Nie oznacza to jednak, że gotowanie to nowa pasja wójta. - Nie śledzę zmian w przepisach kulinarnych, programów publicystycznych o gotowaniu - mówi Marcin Zawadka. - Staram się gotować szybko, nie porywam się na nowinki, nie przeszkadza mi brak zróżnicowania menu - stwierdza wójt gminy Słupno.
A jakie menu preferuje włodarz gminy? Jak się okazuje, klasyczne, kojarzące się z dzieciństwem. - Szukam w kuchni smaków smażonej cebuli, ziemniaków z zsiadłym mlekiem, pieczonej ryby, domowego pasztetu czy bigosu - wspomina Marcin Zawadka. - Lubię kuchnię ostrą, wyraźne smaki, jak chrzan czy papryczki - podaje.
Fot. Archiwum prywatne Marcina Zawadki Takich właśnie smaków możemy spodziewać się na codziennym stole Marcina Zawadki - przygotowywane i serwowane przez małżonkę naszego bohatera. - Mam skarb w postaci żony, która wspaniale i smacznie gotuje - chwali wójt Słupna. - Nigdy nie rywalizowałem z nią w kuchni, bo trzeba być realistą i znać swe miejsce - śmieje się. Kuchnia pani Katarzyny, żony Marcina Zawadki, jest dla niego odzwierciedleniem standardów smaków i niedościgłym przez nikogo wzorem. - Kasia nie tylko super gotuje, ale też piecze pyszne ciasta - przekonuje włodarz Słupna. - I tutaj trzeba mieć mocny kręgosłup moralny, żeby odmówić. Zawsze po upieczeniu próbuję, nawet ciepłe i po godzinie 22, mówiąc, że nie mogę patrzeć jak się "zsycha". Jestem łasuchem - przyznaje. Nasz rozmówca lubi smaki znane, te kojarzące się z dzieciństwem i domem. Nie oznacza to jednak, że Marcin Zawadka nie jest otwarty na nowe doznania kulinarne. Te realizowane są m.in. podczas podróży, które są okazją do próbowania nowych smaków. - Próbuję nowych rzeczy w trakcie różnych podróży, a później staram się o nich rozmawiać z żoną i czasem coś się uda odtworzyć w kraju. Ostatnio na przykład z wizyty na Ukrainie inspiracją stała się wspaniała zupa śmietnik "Solianka", czy naleśniki z jabłkiem i pomarańczą - zdradza nasz rozmówca. Przykładem niecodziennego przepisu, którego na próżno szukać w menu codziennym każdego z nas, są policzki wieprzowe, które wójt Zawadka wykonuje osobiście. W jaki sposób? Przepis przekazał specjalnie dla czytelników PetroNews. Składniki: - tacka policzków wieprzowych, - cebula, - czosnek, - pół szklanki białego, półsłodkiego wina, - bulion warzywny, - olej, - sól i pieprz do smaku. Sposób przygotowania: Zeszklić cebulę i czosnek na patelni, następnie należy je zdjąć i odstawić na chwilę. Policzki przyprawić solą i pieprzem oraz podsmażyć na oleju po cebuli i czosnku. Podsmażone policzki wieprzowe, wraz z odłożoną wcześniej cebulą i czosnkiem, przełożyć do naczynia żaroodpornego i polać bulionem warzywnym oraz połową szklanki białego wina półsłodkiego. Przyprawić pieprzem białowieskim, ostrą papryką i wstawić do piekarnika na 2 godziny w temperaturze 120-140 stopni. Podawać z pure ziemniaczanym zmieszanym z tartym chrzanem. Życzymy smacznego!
(Michał Siedlecki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu petronews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas redakcja@petronews.pl lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

OSTATNIE KOMENTARZE

0%