- Będąc pewni, że kierujący zasłabł, zatrzymali się, aby udzielić pomocy. Po otwarciu drzwi do auta, mężczyzna podniósł głowę. Strażnicy od razu wyczuli od 36-latka silną woń alkoholu. Mężczyzna bełkotliwą mową przyznał, że wypił prawie pół litra wódki - relacjonuje st. insp. Jolanta Głowacka, rzecznik prasowa Straży Miejskiej w Płocku.Na miejsce zdarzenia wezwano patrol Policji, ta jednak, zgodnie z prawem, niewiele mogła zrobić. Zgodnie bowiem z art. 178a kodeksu karnego, grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2 podlega ten, kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym. W tym przypadku nie było mowy o prowadzeniu pojazdu, gdyż mężczyzna siedział w aucie, które nadal stało na parkingu. I nie ma tu znaczenia, że silnik był włączony. Jak tłumaczy nam mł. asp. Marta Lewandowska, oficer prasowa płockiej policji, samo uruchomienie pojazdu nie jest podstawą do wyciągnięcia konsekwencji. Wymieniony przepis mógłby znaleźć zastosowanie dopiero wówczas, gdyby mężczyzna ruszył samochodem. Biorąc jednak pod uwagę jego stan, można mówić o szczęściu, że do tego nie doszło.
norman10:13, 14.05.2021
chcialbym zwrócić uwagę redakcji na skandal jaki dzieje się w ogrodzie działkowym na Radziwiu.Burdel jaki zapanował po odejsciu prezesa jest kosmiczny.Całe sklepy meblarskie zostały zwiezione pod śmietnik,Zarządca ogrodów z Warszawki mianował jakieś dwie strychniny na 'komisarzy'ogrodu.Jest niesamowity balagan,z nikim nie można się dogadać .A jaka reakcja prezydenta miasta ???żadna. 10:13, 14.05.2021
Wozak17:23, 14.05.2021
A kiedyś za same kluczyki w stacyjce zabierali lejce 17:23, 14.05.2021
12:47, 14.05.2021
0 0
Kretyn? 12:47, 14.05.2021