[dropcap]S[/dropcap]tereotypy i schematy życia. Role, które podejmujemy od początków swojej egzystencji i tak pieczołowicie wypełniamy.
To, co w pierwszej fazie jest nam potrzebne, abyśmy mogli utożsamić się z grupami społecznymi, własnym środowiskiem, po prostu stać się człowiekiem, po jakimś czasie hamuje i przytłacza naszą kreatywność. Wbija nas w twardy gorset jednostek, nie wyróżniających się z tłumu, bezwolnych, nie posiadających własnych poglądów i łatwych do manipulacji. Poza tym, zabija nas monotonia życia, wielokrotne powtarzanie codziennych czynności, mechaniczny świat rytuałów, kierat, z którego nie potrafimy się wyzwolić ani bez niego żyć, ponieważ złudnie przynosi nam poczucie bezpieczeństwa.
Świadomość tych procesów jest bardzo ważna, ponieważ jest odpowiedzią na pytanie: w jakim celu warto być artystą, czyli co nam to daje ?
Do niekwestionowanych „korzyści” można chociażby zaliczyć wyzwolenie własnego „ja”, traktowanie siebie jako siły sprawczej procesów, które wokół nas przebiegają, odkrycie własnej zindywidualizowanej tożsamości. Oczywiście, pisanie o tym, że kreatywność rozwija, jest tak samo wielkim banałem, jak i równie wielką prawdą naszego życia. Bardziej prozaicznie rzecz ujmując, warto czasem oderwać się od fotela i pilota, żeby poświęcić czas swojej pasji. Po jakimś czasie przekonujemy się, że uzyskujemy dużo większą satysfakcję, niż oferują nam to popularne, dostępne powszechnie konsumpcyjne rozrywki.
Kiedy się zastanawiam, dlaczego amerykański nastolatek strzela do swych kolegów w szkole, przychodzi mi na myśl, że nie ma on właśnie poczucia swej tożsamości, a tym bardziej wartości i życiowych celów, nie ma nic do zaoferowania sobie lub swej grupie rówieśniczej, a zatem poprzez tę zbrodnię chce krzyczeć, żeby zaistnieć w doniesieniach medialnych, choć przez krótką chwilę. Jest to dla mnie skrajny efekt uboczny wszechogarniającego konsumenckiego stylu życia.
Jak wielki jest to więc wysiłek, by przełamać stereotypy, które nas ograniczają? Mimo powszechnego mniemania, niezbyt duży, na początku potrzebna jest tylko konsekwencja i wytrwałość. A kiedy już zaczniemy pisać bloga, rysować, grać na gitarze, czy też układać fascynujące kolaże, pojawią się dodatkowe motywacje – od własnej satysfakcji poczynając, aż po nierzadko uznanie odbiorców. Zaangażowanie się w to, co zawsze nas pociągało, było przedmiotem naszych dociekań, sprawia, że nasze życie staje się po prostu ciekawe, co jednocześnie nie znaczy, że łatwe i usłane różami, nabiera jednakże kolorów i sensu…
Waldemar Robak
Niesamowicie pozytywny i motywujący tekst…;)