Zamknij

Nie rzucajcie hulajnóg, gdzie popadnie!

17:46, 02.07.2020 Waldemar Robak Aktualizacja: 19:21, 10.08.2020
Skomentuj

Jeszcze nie tak dawno elektryczne hulajnogi były nowością, pożądanym, nowoczesnym gadżetem, ekskluzywną zabawką. Dziś już się nam opatrzyły i nie budzą, tak jak na początku, aż takich emocji, a co więcej, przejmują czasem rolę transportu publicznego. Rzecz w tym, aby umiejętnie i z kulturą osobistą z tych udogodnień korzystać.
Od połowy stycznia br. funkcjonuje w Płocku, podobnie jak w 27 innych miastach Polski, system wypożyczania elektrycznych hulajnóg. Szybko oswoiliśmy się z ich widokiem na ulicach i wielu z nas korzysta z nich uznając, że są doskonałym środkiem do indywidualnego przemieszczania się po mieście. Niewątpliwie czas już najwyższy, aby pokusić się o pierwsze podsumowania i oceny, rozstrzygnąć w jaki sposób hulajnogi poprawiły jakość życia płocczan, a z jakiego powodu są przedmiotem krytyki? Mamy już za sobą doświadczenia związane z systemem roweru miejskiego wyposażonego w specjalne stacje, w których pozostawia się jednoślad. W tym momencie system automatycznie rozlicza nas z czasu użytkowania roweru. Jednym słowem, oddajemy pojazd tam, gdzie trzeba, a firma ściąga pieniądze z naszego indywidualnego konta. Gdybyśmy pozostawili rower poza stacją nawet z niego nie korzystając, wyczyścilibyśmy sobie konto, ponieważ licznik dalej ściągałby opłaty. W systemie miejskiej hulajnogi nie ma specjalnych stacji dokujących, określono natomiast strefy ciągnące się wzdłuż najważniejszych arterii miasta, gdzie pojazd można zaparkować. W związku z tym, od początku budziło nasze zdziwienie dość swobodne pozostawianie hulajnóg w niemal dowolnym miejscu tak, jakby ktoś w trakcie jazdy niespodziewanie się rozmyślił i postanowił dalszą część drogi odbyć w sposób tradycyjny, podarowany nam przez naturę, czyli per pedes. Jeszcze większe, a kto wie, czy nie istotniejsze wątpliwości rodzą się w momencie, gdy zadamy sobie pytanie, kim właściwie w kontekście prawa o ruchu drogowym jest człowiek poruszający się na hulajnodze - pieszym, rowerzystą, a może kierującym pojazdem? Niestety, odpowiedź jest dość kuriozalna, co tylko jednoznacznie świadczy o tym, że przepisy już dawno stały się anachroniczne i nie uwzględniają sytuacji funkcjonującej w naszym otoczeniu; jak się okazuje "hulajnogowiec" w świetle prawa jest zwykłym... pieszym! Co prawda, jest już nowy projekt ustawy (z maja br.), dotyczącej e-hulajnóg, który zrównuje je z rowerem. Oznacza to, że osoba jadąca hulajnogą ma prawo, a nawet obowiązek, korzystać z drogi dla rowerów albo pasa dla rowerów. Wszędzie tam, gdzie z racji braku odpowiedniej infrastruktury, kierujący hulajnogą będzie miał obowiązek, jechać chodnikiem, ale wówczas jego prędkość ma być taka, jak prędkość pieszego (ok. 6 km/h). Zgodnie z nowym projektem, kierujący hulajnogą, korzystając z drogi dla rowerów i pieszych, jest obowiązany zachować szczególną ostrożność i ustępować miejsca oraz pierwszeństwa pieszym. Zatem w przypadku kolizji z pieszym, domyślnie winny jest kierujący hulajnogą. Niestety, ze względu na epidemię koronawirusa,  zawieszono prace nad ustanowieniem długo wyczekiwanych przepisów. Tymczasem więc wszelkiego rodzaju hulajnogi, wrotki, segwaye, deskorolki, a nawet samochody elektryczne dla dzieci nie mieszczą się w prawnej definicji pojazdu i coraz częściej używa się wobec tych nowych środków przemieszczania określenia "urządzenia transportu osobistego". Lecz czy w czymkolwiek zmienia to sytuację, która obecnie panuje chodnikach? Obawiam się, że para znowu może pójść w gwizdek. Tak zatem legislatorzy męczą się, jak tu nazwać człowieka zespolonego z hulajnogą, rozwijającego prędkość nawet do 65 kilometrów na godzinę, a tymczasem "prawdziwi" piesi mają coraz większy problem z sytuacją panującą na naszych ulicach. Ktoś może powie, że się czepiam, że demonizuję problem i szukam go tam, gdzie go nie ma? Przeanalizujmy zatem wszystkie za i przeciw. Otóż skoro jeźdźców hulajnóg traktujemy jako pieszych, to nie istnieje jakikolwiek zakaz, tak jak chociażby w przypadku rowerzystów i kierowców, aby przed jazdą nie mogli strzelić sobie kilku "głębszych" lub też odurzyć się dowolnym, choć teoretycznie zakazanym "ziołem". Nikt im nie zabroni, nikt też nie zagrozi poważnymi konsekwencjami prawnymi, włącznie z więzieniem. A porozmawiać w trakcie jazdy przez ulubioną komóreczkę przyklejoną do ucha można? Oczywiście, bo kto pieszemu zabroni pogaworzyć sobie przez telefon! A czy można przejechać, niczym strzała, przez przejście dla pieszych? Jak najbardziej - skoro jest się pieszym na pasach, to ma też się pierwszeństwo przed samochodami. Niestety, z góry można już przypuszczać, że kierowca po kolizji z takim rozpędzonym "pieszym" mimo, że nie będzie miał realnych szans, aby w porę zareagować i uniknąć wypadku, to w konsekwencji przed sądem stanie na z góry przegranej pozycji. Dlatego też wyjeżdżając samochodem z posesji, przejeżdżając przez przejścia dla pieszych, na parkingach i wszędzie tam, gdzie drogi pieszych i kierowców się krzyżują musimy zachować ekstremalną czujność, mieć oczy z tyłu głowy, aby móc uniknąć potencjalnej tragedii. W tej chwili dochodzimy w naszych rozważaniach do kosmicznego, prawnego absurdu; samochody w terenie zabudowanym poruszają się po jezdniach z prędkością nie większą niż 50 km, a hulajnogi po chodnikach... ile tylko dusza zapragnie i baterie pozwolą i żeby nie było wątpliwości - nie przestrzegając także ograniczeń prędkości do 20 km w strefach zamieszkania, które są, jak to się często określa - "bezpiecznymi azylami dla pieszych"... Tylko dla których? Tych "prawdziwych", czy tych "samojezdnych"? Rozmiaru legislacyjnego pure nonsensu dopełnia jeszcze element; otóż jeżeli będziemy spacerować chodnikami choćby po ulicach Tysiąclecia, Piłsudskiego, czy Kobylińskiego, przy których wybudowano ścieżki rowerowe, to nie powinniśmy mieć pretensji do "hulajnogowców", że ci jeżdżą po chodnikach, a nie po ścieżkach rowerowych, bo czynią tak zupełnie lege artis - zgodnie z obowiązującym prawem, według którego ścieżki są zarezerwowane wyłącznie dla rowerzystów! W tej sytuacji pewnym pocieszeniem jest fakt, że hulajnogi miejskie w Płocku dostarczone przez operatora rozwijają maksymalną prędkość do 25 km/h, ale w moim przekonaniu system wyznaczonych stref, zamiast zorganizowania stacji dokujących, nie sprawdza się i powoduje sporo uciążliwości. Na swej stronie internetowej firma blinkee.city określiła strefy, które obejmują swym zasięgiem ciągi chodników, ale także przyległe ścieżki rowerowe, jezdnie i pasy zieleni pomiędzy nimi, przejścia dla pieszych, a nawet parkingi dla samochodów. To może użytkowników hulajnóg wprowadzać w błąd, że wszędzie w tych miejscach dozwolone jest pozostawienie pojazdu i to w zupełnie dowolny sposób. Ustalmy także jedno - nawet prawidłowo zaparkowana hulajnoga może być potencjalnym zagrożeniem dla "zwykłych" pieszych. Jesteśmy po prostu przyzwyczajeni do tego, że kiedy idziemy po chodniku, to z zasady nic nie stoi na naszej drodze. Spójrzmy na nasze ulice, gdzie wiele osób zwyczajnie nie patrzy pod swe nogi; są zajęci swoimi sprawami, zamyśleni, pochłonięci dyskusją, idą z oczami utkwionymi w ekranach smartfonów. Musimy mieć też na uwadze, że jesteśmy starzejącym się społeczeństwem, stąd też wielu z nas porusza się z trudnością, nie jest również w stanie sprawnie ominąć przeszkody na swej drodze lub też szybko uskoczyć, by uniknąć kolizji z rozpędzonym pojazdem. Pamiętajmy również, że w określonych warunkach drogowych z chodników mogą korzystać także rowerzyści; przy ograniczonej widoczności, we mgle, czy też o zmroku, stojąca hulajnoga staje się dla nich realnym zagrożeniem. Strach też pomyśleć, co się stanie, gdy dojdzie do wypadków, w których poszkodowanymi będą kilkuletnie dzieci, które najczęściej nie mają w swym zwyczaju chodzić grzecznie za rączkę i w trakcie spacerów biegają w sposób nieprzewidywalny swobodnie po chodnikach. Operator hulajnogi miejskiej określił dobre zasady parkowania, uczulając użytkowników tych pojazdów, aby m.in. nie pozostawiali ich na przejściach dla pieszych, trawnikach, ścieżkach rowerowych i parkingach, licząc zapewne na ludzką empatię, rozwagę, szacunek wobec innych pieszych oraz zrozumienie ich potrzeb i ograniczeń. W tej sytuacji wszystko zależy od nas, w jaki sposób będziemy się traktować. Do tej pory zaobserwowałem jedynie kilka ryzykownych sytuacji, jestem więc przekonany, że przeważająca część użytkowników hulajnóg korzysta z nich w sposób odpowiedzialny, nie powodując zagrożeń dla innych osób poruszających się po drogach. Jednakże, jak wynika z kilku załączonych fotografii, szybko pojawiła się też nowa kategoria "mistrzów parkowania"... Obyśmy przykłady takiej nonszalancji spotykali na naszych ulicach jak najrzadziej, o co apeluje również Rzecznik Osób Niepełnosprawnych w Płocku.
Szanowni Użytkownicy hulajnóg elektrycznych, zwracam się do Państwa z apelem, aby korzystając z tych urządzeń mieli Państwo na uwadze także potrzeby pieszych. Zdarza się, że hulajnogi są pozostawiane na środku chodnika, co powoduje utrudnienia dla wszystkich przechodniów, a dla osób z dysfunkcją wzroku stanowi szczególne zagrożenie. Dla osób niewidomych czy słabowidzących taka nagła przeszkoda może być bardzo niebezpieczna. Dlatego bardzo proszę o pozastawianie hulajnóg na skraju chodnika. Jestem przekonany, że wszystkim nam zależy na tym, aby wspólna przestrzeń była bezpieczna i przyjazna dla każdego. Tomasz Gorczyca Rzecznik Osób Niepełnosprawnych
(Waldemar Robak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

PiS won!PiS won!

0 0

Trzeba być wyjątkowym debilem by zostawiać hulajnogi na środku chodnika. W Płocku jak widać, debili nie brakuje. 19:17, 02.07.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

Rowerzysta..Rowerzysta..

0 0

Nie mówiąc o hulajnogach na ścieżkach rowerowych. Ostatnio bym wyrznał orła przez te hulajnogi. Ci co wymyślili hulajnogi w Płocku powinni dostać żółta kartkę. Następnie będzie czerwona kartka i hulajnogi w krzakach... Powodzenia 20:58, 02.07.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu petronews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%