Co jest smaczniejsze – jajecznica czy świeża, smażona ryba? Jak to jest być mistrzem śniadań? Czy organizator ekstremalnego biegu Adrenaline Rush przygotowuje równie ekstremalne potrawy w kuchni? Odpowiedzi na te i wiele innych pytań w kolejnym wydaniu „Płockiej Kuchni”, w której rozmawiamy z Mieszkiem Ogończyk-Mąkowskim.
Nasz dzisiejszy rozmówca to przede wszystkim szczęśliwy mąż, ojciec trójki dzieci. Szef firmy Qualitas, który płocczanom i mieszkańcom okolic dał się poznać swoją ostatnią inicjatywą – ekstremalnym biegiem Adrenaline Rush. Przeprawa ta miała być trasą dla najbardziej wymagających śmiałków. Uczestnicy biegu, a było ich wielu, musieli pokonać naszpikowane błotem i przeciwnościami przeszkody.
Doceniam naturalne smaki
Ekstremalne doznania bez wątpienia mogą czekać na wszystkich w kuchni, lecz Ogończyk-Mąkowski rzadko sprawdza to w praktyce.
– Sam niewiele gotuję, natomiast doceniam naturalne smaki i potrawy – stwierdził w rozmowie z nami. – Moje gotowanie sprowadza się do prostych, codziennych potraw, takich jak np. jajecznica. Lubię łowić ryby i zbierać grzyby, które potem serwuję. Tak więc smażona rybka to potrawa, którą przygotowuję sam od połowu, poprzez czyszczenie, aż do podania na stół – wyznał organizator biegu Adrenaline Rush.
Pan Mieszko zapewnił, że choć kuchnia to nie jego pasja, to potrafi w niej się odnaleźć – co potwierdzają kosztujący dań przygotowanych przez niego. – Miło usłyszeć, że przyrządziłem smaczną potrawę – śmieje się w rozmowie z nami. – W ramach podziału obowiązków w rodzinie, przejąłem na siebie przygotowywanie śniadań i z tego sumiennie się wywiązuję – zapewnia.
Nasz rozmówca jest pasjonatem zdrowego żywienia. To widać w jego codziennym menu, jak i w pracy. W gospodarstwie agroturystycznym Osada Młynarza w Radotkach, należącym do firmy Qualitas, duży nacisk kładzie na ekologię i potrawy tworzone ze świeżych produktów.
– Serwowane potrawy w dużej mierze składają się z produktów wytworzonych we własnym zakresie, co zapewnia ich niecodzienny smak – własny warzywnik, własne zboże, własna hodowla ryb, królików i drobiu – zachwala Mieszko Ogończyk-Mąkowski. – Potrawy przygotowywane w tradycyjny sposób, z dużą ilością naturalnych przypraw to moje ulubione smaki. Konfitury z czarnej porzeczki, marynowana dynia z cynamonem i goździkami, pieczony królik, czy smażone na maśle świeże rydze – są ucztą dla podniebienia – przyznaje.
Najsmaczniejsze są potrawy żony
Zdaniem bohatera tego wydania „Płockiej Kuchni”, najlepsze są proste, tradycyjne smaki. – Chleb własnego wypieku również posiada swój niepowtarzalny smak – przekonuje w rozmowie z nami. – Dobrze przyrządzone potrawy smakują wszystkim. W dużej mierze smak potrawy zależy od jej części składowych. Jajecznica z jajek od drobiu, który cały czas przebywa na świeżym powietrzu w otoczeniu natury, czy ryba złowiona w rzece to proste potrawy, a jednak niepowtarzalne – opowiada pan Mieszko.
Właśnie dlatego codzienna kuchnia naszego rozmówcy to smaki tradycyjne. – Lubię potrawy kuchni polskiej – zdradza Ogończyk-Mąkowski. – Na co dzień je przygotowujemy. Najbardziej smakują mi te przyrządzone przez moją żonę Beatę, która, podobnie jak ja, jest zwolenniczką kuchni bez chemicznych ulepszaczy smakowych – dodaje.
Lecz codzienność w kuchni pana Mieszka to nie tylko smaki typowo polskie. – Razem z żoną lubimy też kuchnię prowansalską – wyznaje. – Taką pełną aromatycznych, pachnących ziół. Podobnie było zresztą w domu rodzinnym, choć tam kuchnia opierała się na tradycyjnych, polskich, rodzinnych przepisach i smakach – wraca pamięcią.
Dla naszego rozmówcy kuchnia jest zatem bardzo ważna, choć nie spędza w niej wiele czasu. Wagę poznawania nowych smaków i ciekawość kosztowania nowych dań widać podczas podróży organizatora Adrenaline Rush.
– Podróżując po świecie staram się zawsze jeść tradycyjne dla danego regionu potrawy – zapewnia. – W związku z tym, że posiadam i udostępniam turystom apartamenty w Słonecznym Brzegu, często jeżdżę do Bułgarii. Bułgarska kuchnia jest jedną ze zdrowszych w Europie. Posiada w sobie elementy kuchni greckiej i tureckiej. Zawiera dużo warzyw i owoców, dzięki czemu jest to jedzenie lekkie. Obiad w Bułgarii polecam wszystkim rozpocząć sałatką szopską i zakończyć rakiją – zachwala.
Mieszko Ogończyk-Mąkowski uwielbia smak dobrej ryby, dlatego też nie dziwi fakt, iż jednym ze sposobów na jej przyrządzenie podzielił się z naszymi czytelnikami. To receptura na rybę w marynacie octowej – najlepiej samodzielnie złowioną.
[tabs]
[tab title=”Ryba w marynacie octowej Mieszko Ogończyk-Mąkowskiego.”]
Składniki:
- samodzielnie złowione lub kupione ryby
- cebula
- marchew
- mąka
- olej
- ocet
- woda
- przyprawy: sól, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy.
Przygotowanie:
Rybka będzie najsmaczniejsza, jeśli sami ją złowimy i oczyścimy. Oczyszczone ryby starannie umyć, posypać solą, świeżo mielonym pieprzem i pozostawić na minimum 3 godziny w lodówce.
Następnie rybę obtoczyć w mące i usmażyć na rozgrzanym oleju. Usmażone ryby włożyć do słoika i przygotować marynatę. Zagotować wodę z octem w proporcji 4:1, a następnie dodać przyprawy, pokrojoną w talarki marchew i cebulę. Wszystko chwilę gotować.
Wrzącą marynatę wlać do słoika z rybami. Słoik zamknąć. Gdy ryba przestygnie, można ją włożyć do lodówki. Ryba jest najsmaczniejsza po trzech dniach.
Życzymy smacznego![/tab]
[/tabs]