W sali kolumnowej Książnicy Płockiej wciąż dostawiano krzeseł, aż… zamknięto drzwi Książnicy. Na spotkanie z Marcinem Mellerem, dziennikarzem, historykiem i prezenterem telewizyjnym przybyły tłumy płocczan.
„Między Wariatami – opowieści terenowo-przygodowe” to książka Mellera, której promocja odbyła się 23 stycznia w Książnicy Płockiej. Spotkanie było możliwe dzięki Stowarzyszeniu Bibliotekarzy Polskich oddział w Płocku, które realizuje projekt „Razem aktywnie i z kulturą”. Dzisiejsza promocja była możliwa dzięki VI edycji konkursu Fundacji Funduszu Grantowego dla Płocka.
Spotkanie przeprowadzone było w formie wywiadu. Na pytania Rafała Kowalskiego, zastępcy kierownika Muzeum Żydów Mazowieckich, odpowiadał dziennikarz Marcin Meller. Dowcipnie i z wrodzonym sobie luzem, autor opowiadał o tym, jak powstała książka. A raczej co w niej jest. Publiczność reagowała spontanicznie salwami śmiechu i gromkimi brawami. Marcin Meller rozbawiał anegdotami ze swojego życia, a równocześnie wprowadzał w klimat książki, chociaż do zakupu nie zachęcał.
Autor po prostu o niej mówił. – Jest to zbiór reportaży z lat 90. XX wieku, potem moje ulubione felietony z ostatnich lat, a ostatnia część to te najnowsze, pisane latem 2013, opowieści od dziennikarskiej kuchni – wyjaśniał.
No i tu już wszystko powinno być jasne, bo czy ktoś lepiej i ciekawiej może napisać o dziennikarstwie niż sam dziennikarz i to z taką biografią? Marcin Meller przez wiele lat pracował w takich gigantach medialnych jak „Polityka” czy „Playboy”- był redaktorem naczelnym. Nieobca jest mu też telewizja. Najpierw prowadził „Dzień Dobry TVN”, a obecnie, z czego dał się poznać bardzo dużej rzeszy swoich zwolenników, „Drugie śniadanie mistrzów” w telewizji TVN24.
Dziennikarzem został z wyboru. Lubił czytać i był ciekawy świata oraz tego, co dzieje się w tym wielkim świecie. Potem poznał tak cudownych ludzi jak Wojtek Jagielski czy Ryszard Kapuściński. No i do tego, jak sam wspominał, dochodził fuks i wiele zbiegów okoliczności, które pomogły odnieść sukces dziennikarski. Jednak „woda sodowa” nie uderzyła mu do głowy, bo jest bardzo skromny. Pozytywnie zakręcony i dowcipny – żarty, którymi sypał jak z rękawa, były w dobrym guście i tonie. Nikt, nawet najbardziej wybredny słuchaczy, na pewno w trakcie spotkania nie poczuł nudy.
Swoja pasję do dziennikarstwa Marcin Meller przelał na strony swojej książki. Zapytaliśmy autora jakie jest jego zdanie, jako autorytetu dziennikarskiego, na temat przyczyny kryzysu w mediach, tego dziwnego, wszechobecnego wyścigu. – Kryzys wynika z powstania wielu darmowych portali, panuje w nich coraz większa rywalizacja, a tort jest jakby coraz mniejszy – mówił nam Meller. – Zwalnia się dziennikarzy z doświadczeniem, a przyjmuje młodych, którzy pracują za pół ceny – zakończył.