Podczas tegorocznego Miasteczka Zdrowia, organizowanego przez PKN ORLEN, mieliśmy okazję porozmawiać z Agnieszką Kisielewską-Żuławnik, dietetyk i specjalistą ds. żywienia o tym, co sprawia, że nadwaga i otyłość stały się chorobami cywilizacyjnymi.
PKN ORLEN, jak co roku, zaprosił mieszkańców do Miasteczka Zdrowia, które mieściło się w ORLEN Arenie. Podczas wydarzenia, które odbyło się 29 maja, mieliśmy okazję porozmawiać z Agnieszką Kisielewską-Żuławnik, dietetyk i specjalistą ds. żywienia, na temat jednej z najpoważniejszych chorób obecnych czasów, jaką jest otyłość. To właśnie nadwaga i otyłość powodują kolejne choroby i wpływają na stan zdrowia wielu ludzi w różnym wieku.
Miasteczko zdrowia tętniło życiem. Płocczanie chcą się badać [FILM, ZDJĘCIA]
Wokół nas obserwuje się, niestety, coraz więcej osób z nadwagą lub otyłością, w tym bardzo dużą rzeszę dzieci i młodzieży. Co robić, żeby temu zapobiegać?
– Tak, zgadzam się z tym jak najbardziej. Do mojego gabinetu przychodzą zarówno osoby starsze, jak i młodsze, w tym dzieci i młodzież. Faktycznie jest to ogromny problem. Dzisiaj staram się pacjentom udzielać porad w zakresie zdrowego odżywiania, ale i profilaktyki dietetycznej. Odpowiadając na pani pytanie, przede wszystkim nie szukajmy diety cud, absolutnie nie szukajmy żadnych tabletek. Idźmy w kierunku racjonalnej diety. Co to oznacza? Przede wszystkim trzeba postawić na regularność i różnorodność. Mimo tego, że mamy bardzo szeroki asortyment produktów spożywczych w sklepach, to zawężamy dietę do kilku produktów i w ten sposób zubożamy ją we wszystkie składniki odżywcze, również witaminy czy składniki mineralne. No i, niestety, zjadamy w efekcie coraz więcej. Zapychamy się chlebem, złymi przekąskami, słodyczami czy daniami fast food. Najważniejsze jest więc, żeby jadać regularnie, o stałych porach urozmaicone potrawy, z dużą ilością warzyw i owoców. Do tego należy pamiętać o nabiale, chudym mięsie i rybach.
Mam wrażenie, że do nadwagi czy otyłości bardzo przyczyniają się produkty tak zwane szybkie, zarówno typu fast food, jak i półprodukty, które możemy też kupić w zwykłych marketach. Czy podziela pani opinię, że powrót do natury jest jednym z rozwiązań współczesnej otyłości?
– Mówi pani o grupie produktów, która w naszym slangu nazywana jest żywnością funkcjonalną. Faktycznie jest to grupa żywności bardzo przetworzonej, a co za tym idzie, bogatej w tłuszcze, i to w tłuszcze, które zawierają nasycone kwasy tłuszczowe, bardzo dużo izomerów trans, które są szkodliwe dla naszego organizmu, czy cukry proste, które nie wpływają na korzystnie na naszą sylwetkę. Ja też jestem zwolennikiem powrotu do natury i zachęcam swoich pacjentów do gotowania przede wszystkim we własnych kuchniach. Lepiej jest samemu przygotować te potrawy, wtedy znamy ich skład, jakość użytych produktów czy ilość przypraw. W ten sposób uzyskujemy dobrej jakości potrawy.
Jaki wpływ na nasz organizm, na organizm naszych dzieci, mają słodkie napoje gazowane?
– To faktycznie problem, chociaż widzę poprawę i to, że pacjenci chętniej sięgają po wodę. Bardzo często uczestniczę w różnych warsztatach szkolnych czy przedszkolnych i proszę dzieci, aby pokazały to, co przyniosły ze sobą do jedzenia i picia. Buzia mi się cieszy, bo widzę teraz więcej wody. Niestety, zdarzają się jeszcze też słodkie płyny. Wtedy pokazuję ile cukru mamy w takim napoju. Dzieci są przerażone i to skutkuje, bo wracając do nich za jakieś czas widzę poprawę.
Z jakimi problemami zgłaszają się do pani uczestnicy Miasteczka Zdrowia?
– To też powód do uśmiechu, ponieważ pojawiają się także osoby zdrowe, które chcą tylko skorzystać z urządzenia, jakim dysponuję, czyli analizatora składu ciała. Przychodzą utwierdzić się w tym, czy zdrowo się odżywiają. Bardzo mnie cieszy, że świadomość żywieniowa i wpływ diety na nasze zdrowie jest coraz większa. Natomiast pojawiają się też ludzie chorzy, ze schorzeniami metabolicznymi, takimi jak cukrzyca, nadciśnienie tętnicze, problemy z chorobami przewodu pokarmowego, układu moczowego czy układu krążenia.
Co sądzi pani o tego typu inicjatywach, jak Miasteczko Zdrowia?
– Pracuję już 17 lat w tym zawodzie i cieszy mnie coraz większa popularność takich eventów, podczas których pacjent może za darmo skorzystać z pomocy specjalistów. Niewątpliwie poprawia to jakość naszego zdrowia, więc im więcej takich zorganizowanych akcji, tym oczywiście lepiej.
Mam wrażenie, że jeszcze pokutuje takie podejście: leczymy się gdy mamy chore serce, leczymy się kiedy mamy chore gardło, ale kiedy mamy nadwagę to raczej rzadko idziemy z tym do specjalisty?
– No tak, mamy kłopot z szukaniem pomocy u specjalistów. Kiedyś szukaliśmy diet w gazecie, teraz w internecie, jedna koleżanka poleca drugiej. Tyle, że to co pomogło u jednej, innej może zaszkodzić, ponieważ każdy jest inny i należy mieć indywidualne podejście. Cieszy mnie, że jednak ta świadomość pacjenta jest coraz większa i coraz chętniej korzystają z porady dietetyków czy osób, które zajmują się promowaniem zdrowego życia.