Dziś urodziny obchodzi Prezes Wisły Płock – Jacek Kruszewski, któremu zespół dal bardzo miły prezent, a mianowicie pewną wygraną w Krakowie z Cracovią 1:3. Wisła była po prostu lepsza i skuteczniejsza. Dlatego punkty jadą do Płocka i ze spokojem możemy wszyscy oczekiwać „sportowej niedzieli”.
Zespół Wisły od pierwszych minut był pewniejszy w swoich poczynaniach na boisku, czego nie dało się nie zauważyć. Cracovia, co prawda, potrafiła sobie stworzyć jakieś sytuacje, ale zdecydowanie nie były one wypracowane, a przypadkowe. Nafciarze optycznie mieli lekką przewagę, z które niewiele wynikało. Między innymi, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Dominika Furmana celny strzał na bramkę oddał Arkadiusz Reca, ale piłkę pewnie chwycił bramkarz pasów, była wtedy 26. minuta spotkania. Kilkanaście minut później świetną okazję miał Merebaszwili, ale jego strzał z około 11-12 metrów pewnie chwycił golkiper przeciwnika. Pierwsza część, nieco nudna, zakończyła się remisem 0:0.
Po zmianie stron z przytupem rozpoczęli płoccy zawodnicy. Szarża z prawej strony Konrada Michalaka i wyłożenie piłki na piąty metr, gdzie do pustej bramki piłkę wepchnął Niko Varela i to Nafciarze byli radośni, obejmując prowadzenie już w 49. minucie. Wisła postanowiła od tego momentu wycofać się i czekać na błędy rywala, który zupełnie nie wiedział, co ma zrobić. Niestety, jednak raz udało się rozegrać ciekawą akcję i strzelić bramkę wyrównującą w 69. minucie. Wtedy też krakowianie ruszyli do odważniejszej ataków, które trwały tylko kilka minut.
Wisła postanowiła nie czekać i wziąć sprawy w swoje ręce. Coraz ciekawiej robiło się pod bramką Cracovii, która chyba liczyła na to, iż płocczanie się pomylą lub oddadzą piłkę do przeciwnika. Ale tak się nie stało, co udowodnił Merebaszwili w 80. minucie, mijając obrońcę w dziecinny sposób i strzelając między nogami bramkarza na 1:2. Wisła nie ograniczała się do obrony, na boisku pojawił się między innymi Kante, który świetnie rozprowadzał grę Nafciarzy. Jedną z takich kontr rozprowadził idealnie do Piątkowskiego, który wyłożył piłkę tym razem do Dominika Furmana i to właśnie ten piłkarz ustalił wynik meczu na 1:3.
Taką Wisłę, jak w ostatnich trzech meczach (trzech drugich połowach), po prostu chce się oglądać. Skuteczna do bólu i mądra na każdym centymetrze boiska. Może jedynie bramkarz – Seweryn Kiełpin nieco stresuje fanów Wisły, ale jeśli zespół będzie wygrywał, to te nerwy są mile widziane.
Cracovia Kraków – Wisła Płock 1:3 (0:0)
0:1 Niko Varela 49. minuta
1:1 Javi Hernandez 69. minuta
1:2 Giorgi Merebaszwili 80. minuta
1:3 Dominik Furman 89. minuta
Marek Wojciechowski