W środę rząd polski podjął decyzję o zawieszeniu lekcji i zajęć w żłobkach, przedszkolach, szkołach i uczelniach wyższych, a także zamknięciu placówek kultury. Ta decyzja widocznie wpłynęła na zachowanie płocczan, którzy masowo ruszyli do sklepów…
W całej Polsce, a więc i w Płocku, podjęto szereg działań prewencyjnych, które mają spowolnić rozszerzanie się zakażeń koronawirusem. Jak informowaliśmy, zamknięte są od jutra szkoły (tylko przedszkola i podstawówki będą prowadziły zajęcia opiekuńcze 12 i 13 marca), przedszkola, żłobki, uczelnie wyższe.
Jak poinformował prezydent Płocka, zamknięte zostają instytucje kultury – Książnica Płocka, Płocka Galeria Sztuki, POKiS, obiekty sportowe, odwołane zostały koncerty Płockiej Orkiestry Symfonicznej. Komunikacja Miejska kursować będzie według rozkładu na ferie czy wakacje.
Po tej informacji, płocczanie masowo ruszyli do sklepów. Wykupywane są tzw. suche produkty spożywcze jak makarony, ryże, kasze, mąki, cukier, ale i konserwy, puszki czy środki czystości, papier toaletowy, woda. W największym dyskoncie, płockim Auchan, półki na większości działów były puste, podobnie w płockich Biedronkach. Jak mówili nam płocczanie, nie panikują, ale chcą faktycznie ograniczyć wychodzenie z domów.
– Mam już nieco starsze dziecko, ma 15 lat, więc da sobie radę samo w domu – powiedziała nam płocczanka, którą spotkaliśmy w sklepie z pełnym wózkiem zakupów. – Uważam, że zamknięcie szkół to dobry ruch, ale wolę zrobić teraz większe zakupy, żeby rzadziej wychodzić do sklepu – tłumaczyła.
Podobnie mówiło nam starsze małżeństwo, w których wózku znajdowały się m.in. makarony, papier toaletowy czy mydła w płynie.
– Chcieliśmy te duże gabarytowo rzeczy kupić już teraz, żeby zakupy robić w małym sklepiku osiedlowym. Mamy tam blisko, a i ludzi jest mniej – wyjaśniali.
Rząd przekonuje jednak, że nie ma potrzeby takich działań, a zamknięcie szkół i placówek kultury ma na celu jak najszybsze i najbardziej efektywne ograniczenie zasięgu koronawirusa. Jak tłumaczy, panika może wyrządzić więcej szkody, niż sam wirus.
Stanowczo dementuję pojawiające się #fakenews.y Wszystkie sklepy działają i będą działać normalnie! Nie ma mowy o zamykaniu żadnych placówek handlowych! pic.twitter.com/H5Q2qrZQyM
— Jadwiga Emilewicz 💯🇵🇱 (@JEmilewicz) March 11, 2020
– Absolutnie nie będzie żadnego zakazu handlu. Nie ma żadnych ograniczeń ani ryzyka, że produktów spożywczych zabraknie. Nie ma powodu do gromadzenia zapasów – zapewnia rząd.
Około godz. 18.20 ministerstwo zdrowia poinformowało, że są 4 nowe przypadki zakażenia koronawirusem, potwierdzone pozytywnymi wynikami testów laboratoryjnych.
– Potwierdzone wyniki dotyczą: kobiety z woj. wielkopolskiego (Poznań), mężczyzny z opolskiego (Opole), a także dwóch kobiet z woj. warmińsko-mazurskiego (Ostróda). Stan wszystkich jest dobry. W sumie to już 31 przypadków zakażenia koronawirusem w Polsce – poinformowało ministerstwo zdrowia.
Potwierdzone wyniki dotyczą: kobiety z woj. wielkopolskiego (Poznań), mężczyzny z opolskiego (Opole), a także dwóch kobiet z woj. warmińsko – mazurskiego (Ostróda). Stan wszystkich jest dobry. W sumie to już 31 przypadków zakażenia koronawirusem w Polsce.
— Ministerstwo Zdrowia (@MZ_GOV_PL) March 11, 2020
Szkoda ze nie myślą o galeriach handlowych… tam tez ludzie są narażeni na zarażenie wirusem
Czemu gazety podają inne liczby zarażonych niż raporty WHO? Xd
Byłem dzisiaj w biedronce na Bielskiej w Płocku. Żadnego popłochu nie było. Wszyscy robili zakupy na bieżąco. Przestańcie siać pnikę do jasnej cholery
Ludzie sami się nakręcają ,wczoraj po ogłoszeniu że zamykają szkoły i przedszkola ludzie ruszyli po zapasy ,widziałam na własne oczy w Auchan
Szkoły przedszkola pozamykane. A sklepy nadal bez rękawiczek bez płynów dezynfekcyjnych… Kasjerka też nie wie z kim ma styczność czy z osobą zdrową czy zarazona. Każdy z nas ma rodzinę i boi się o siebie i o bliskich.
Nie wszystkie sosw zmuszone do pracy a dzieci do nauki. Ich los jest wszystkim obojetny
Kto chce pracuje w rękawiczkach