Wraca sprawa zwolnienia nagradzanego dyrektora DPS „Przyjaznych Serc” w Płocku. Sąd kolejnej instancji potwierdził, że zwolnienie odbyło się z naruszeniem prawa i nakazał przywrócenie Piotra Ostrowickiego do pracy.
Jak pisaliśmy w ubiegłym roku, wyrokiem z 27 marca 2018 sąd już przywrócił – po dwuletniej walce – Piotra Ostrowickiego do pracy w Domu Pomocy Społecznej „Przyjaznych Serc” na poprzednich warunkach pracy i płacy, a do tego zasądził od DPS kwotę blisko 21 tys. zł tytułem wynagrodzenia za okres pozostawania bez pracy i blisko 3 tys. zł tytułem zwrotu kosztów procesu.
Reklama
Pomimo tego wyroku, prezydent Płocka podjął decyzję o odwołaniu się od orzeczenia sądu. Spowodowało to jedynie odwleczenie sprawy i… znaczne zwiększenie kosztów. W wyroku z 24 stycznia br. orzeczono oddalenie apelacji i zwrot kosztów zastępstwa procesowego. Dodatkowo mieszkańcy Płocka zapłacą z kolejny rok pozostawania byłego dyrektora DPS bez pracy.
– Prawie trzy lata walczyłem o sprawiedliwość po tym, jak Prezydent Miasta Płocka zwolnił mnie z pracy w Domu Pomocy Społecznej „Przyjaznych Serc” w Płocku – mówi z goryczą Piotr Ostrowicki.
2016 – bezprawne zwolnienie
Przypomnijmy – Piotr Ostrowicki został zwolniony z pracy w kwietniu 2016 roku, przed samymi świętami. Jego odejście spowodowało zaskoczenie, ponieważ pełnił funkcję dyrektora płockiego domu pomocy społecznej przez ponad 13 lat, od 2003 roku. Był wielokrotnie nagradzany, a do płockiej placówki przyjeżdżali szefowie innych DPS-ów z całej Polski, aby podglądać sposób prowadzenia „Przyjaznych Serc”. Płocczanie natomiast doskonale pamiętają kolorowe i radosne imprezy integracyjne, podczas których mieszkańcy nawiązywali kontakty społeczne z podopiecznymi DPS.
Piotr Ostrowicki
Tymczasem prezydent Andrzej Nowakowski nie dość, że wręczył mu oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę, to jeszcze zrobił to w trybie dyscyplinarnym! – W oświadczeniu o rozwiązaniu umowy jako główny zarzut wskazano mi, że nie stawiałem się do pracy i w związku z tym nastąpiła tzw. „utrata zaufania” ze strony Prezydenta Miasta. Nie zgodziłem się z postawionymi zarzutami i złożyłem pozew do Sądu Pracy w tej sprawie – wspomina Piotr Ostrowicki.
I nic dziwnego, bo przez 5 lat nigdy ani prezydent Nowakowski, ani nadzorujący DPS wiceprezydent Siemiątkowski, nie mieli do jego pracy żadnych zastrzeżeń.
– Nigdy żaden z nich nie wezwał mnie do siebie na rozmowę, nigdy nie przekazał mi żadnych krytycznych uwag do mojej pracy. Wręcz przeciwnie, otrzymywałem sygnały o pozytywnym odbiorze mojej pracy. Pamiętam, że kilka miesięcy przed zwolnieniem otrzymałem pozytywną ocenę pracownika samorządowego, jak również od początku zatrudnienia co miesiąc miałem przyznawaną premię uznaniową. Dom Pomocy Społecznej w Płocku, którym kierowałem przez 13 lat miał bardzo dobrą opinię nie tylko w województwie mazowieckim, ale w całej Polsce, był odbierany jako wzorcowy, bo funkcjonował na bardzo wysokim poziomie – tłumaczy Piotr Ostrowicki.
2018 – pierwszy wyrok sądu
Przez dwa lata toczyła się sprawa, którą wytoczył prezydentowi Płocka były dyrektor DPS. W tym czasie przesłuchano wielu świadków i przeanalizowano szereg złożonych dokumentów. W końcu, 27 marca 2018 roku został ogłoszony wyrok Sądu Rejonowego w Ciechanowie, zgodnie z którym został przywrócony do pracy na stanowisko Dyrektora Domu Pomocy Społecznej „Przyjaznych Serc”, a sąd zasądził wynagrodzenie za okres pozostawania bez pracy.
– Sąd I instancji nie miał żadnych wątpliwości, że rozwiązanie umowy o pracę nastąpiło z naruszeniem przepisów prawa pracy. W uzasadnieniu wyroku Sąd uznał, że przywrócenie mnie na stanowisko dyrektora jest możliwe i celowe – podkreśla Piotr Ostrowicki.
Następnego dnia po ogłoszeniu wyroku Sądu I instancji zgłosił gotowość do pracy. A jednak, pomimo tak jednoznacznego wyroku, prezydent Andrzej Nowakowski zdecydował się na złożenie apelacji, co wiązało się z poniesieniem dodatkowych kosztów związanych z tym procesem i skutecznie wydłużyło czas powrotu Piotra Ostrowickiego na stanowisko dyrektora.
– Samo złożenie apelacji w mojej ocenie było pozbawione jakiegokolwiek sensu, ponieważ w świetle ustaleń Sądu I instancji trudno było liczyć na inny wyrok. Po co więc ponosić jeszcze większe koszty postępowania (sama opłata od apelacji to 5 tys. zł), skoro szanse na inny wyrok są praktycznie zerowe? Poza tym, gdyby nie było apelacji, proces zakończyłby się już rok temu, a ja od roku mógłbym już pracować w DPS. Oczywiście, gdyby była dobra wola Prezydenta – dziwi się pan Piotr.
A przecież do tego dochodzą koszty zatrudnienia kancelarii prawnej, które również są niemałe.
2019 – powtórny wyrok sądu
Efekt był łatwy do przewidzenia. 24 stycznia 2019 roku zapadł wyrok II instancji, zgodnie z którym Sąd Okręgowy w Kaliszu utrzymał w mocy wyrok I instancji i odrzucił apelację. Na podstawie tego wyroku Piotr Ostrowicki został przywrócony do pracy na poprzednich warunkach pracy i płacy, tj. na stanowisko Dyrektora Domu Pomocy Społecznej „Przyjaznych Serc” w Płocku.
I znów Sąd Okręgowy nie miał żadnych wątpliwości, że rozwiązanie umowy o pracę w tym przypadku było nieuzasadnione i niezgodne z prawem.
– Zarzuty stawiane mi przez Prezydenta Miasta Płocka, które również wypowiadał w mediach wiceprezydent Siemiątkowski, w ogóle nie znalazły potwierdzenia w materiale dowodowym zgromadzonym przez Sądy obu instancji. Jestem bardzo zadowolony, że Sąd Okręgowy w Kaliszu uwzględnił moje powództwo w całości. Moje zwolnienie z pracy zostało uznane za całkowicie bezpodstawne – mówi Piotr Ostrowicki.
Poszło już 150 tys. zł. Kto za to zapłaci? Pan, pani…
Podkreślmy, że to kolejna sprawa, w której prezydent Płocka lekką ręką wydaje na bezprawne zwolnienia i niezasadne apelacje kolosalne pieniądze. W ubiegłym roku, po dwóch latach walki, zarówno w I jak i w II instancji, sprawę wygrała Dagmara Bartosiak, kierownik Działu Opiekuńczo-Terapeutycznego, którą również zwolniono bezpodstawnie po 25 latach pracy.
W tym przypadku sąd orzekł przywrócenie do pracy, zwrot kosztów postępowania i wypłatę wynagrodzenia za 21 miesięcy pozostawania bez pracy, co łącznie z kosztami postępowania procesowego kosztowało płocki DPS ponad 150 tys. złotych.
Co istotne, koszty te nadal rosną, ponieważ pani Dagmara nie została przywrócona na stanowisko nakazane przez Sąd, a dyrektor DPS, Joanna Alberska, notorycznie uchyla się od realizacji wyroku, co powoduje, że toczą się kolejne sprawy, a koszty postępowań sądowych rosną.
I w tym przypadku prezydent nie poczuwał się jednak do winy, a jego decyzja jednoznacznie narażała budżet Płocka na koszty.
– Zarówno decyzja DPS o rozwiązaniu umowy o pracę, jak odwołanie się od wyroku sądu pierwszej instancji, było uzasadnione. Także przepisami prawa, dlatego nie ma mowy o jakimkolwiek narażaniu DPS na koszty. Poza tym, sprawa nie jest dla DPS zakończona – mówił nam w czerwcu ubiegłego roku Hubert Woźniak z zespołu współpracy z mediami.
Jak się okazało, pomimo wyroku drugiej instancji i wypłacenia odszkodowania, ratusz stał na stanowisku, że: „Czekamy na uzasadnienie wyroku drugiej instancji i idziemy po kasację”. Tyle, że skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego można oprzeć tylko na naruszeniu prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie, które może nastąpić np. przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie albo na naruszeniu przepisów postępowania, jeżeli uchybienie to mogło mieć istotny wpływ na wynik sprawy, np. sąd był nienależycie obsadzony. Podstawą skargi kasacyjnej nie mogą być natomiast zarzuty, dotyczące ustalenia faktów lub oceny dowodów.
Nie da się ukryć – w obydwu przypadkach prezydent Płocka przegrał sprawę w całości. Czy w końcu zrealizuje wyroki sądu i przywróci obydwu niesłusznie zwolnionych pracowników na poprzednio zajmowane stanowiska?
– Mam nadzieję, że Prezydent Miasta Płocka, który, jak wynika z ostatnich doniesień medialnych, dość aktywnie angażuje się w obronę Sądów, podporządkuje się prawomocnemu wyrokowi Sądu Okręgowego, udowodniając, że jego deklaracje nie są puste i mają odzwierciedlenie również w jego czynach – komentuje w rozmowie z nami Piotr Ostrowicki.
W głosie byłego dyrektora, który wygrał walkę o swoje dobre imię, słychać jednak gorycz.
– Jak pokazuje praktyka, w tego typu sprawach są pracodawcy (i jest ich większość), którzy chcą działać zgodnie z prawem, dlatego niezwłocznie i całościowo realizują wyrok Sądu. Ale niestety, są też pracodawcy, którzy próbują za wszelką cenę zniechęcić pracownika do powrotu do pracy, korzystając z różnych sztuczek w postaci przenoszenia go na inne stanowiska, co prowadzi w konsekwencji do dalszego naruszania prawa pracy. Nie wiem, jaką drogą podąży Pan Prezydent – mówi smutno.
Podkreślmy, iż w ten drugi sposób działają bardzo często samorządy, które nie dysponują własną gotówką i nie są narażone na ryzyko finansowe, jak to się dzieje w przypadku prywatnego przedsiębiorcy.
Co teraz zrobi Piotr Ostrowicki? – W dniu dzisiejszym składam do Prezydenta oświadczenie o gotowości podjęcia pracy na stanowisku dyrektora DPS w Płocku. Pragnę dalej kierować tą placówką i pracować na rzecz osób niepełnosprawnych. Czekam z niecierpliwością na dalsze decyzje w mojej sprawie – deklaruje pan Piotr.
Biorąc pod uwagę, że z powodu braku pieniędzy np. świetlice środowiskowe muszą ograniczać znacznie swoją działalność i grozi im zamknięcie, takie decyzje, które mają miejsce w obydwu przytoczonych przez nas przypadkach, wydają się co najmniej lekkomyślnością. Za kwotę wypłaconą już pani Dagmarze, można utrzymać pięć świetlic… Ile jeszcze kosztować będzie arogancja władzy?
Nasza strona używa plików cookies. Zaakceptuj przez kliknięcie lub przewiń stronę. Akceptuje
Polityka plików Cookie
Privacy Overview
This website uses cookies to improve your experience while you navigate through the website. Out of these, the cookies that are categorized as necessary are stored on your browser as they are essential for the working of basic functionalities of the ...
Necessary cookies are absolutely essential for the website to function properly. This category only includes cookies that ensures basic functionalities and security features of the website. These cookies do not store any personal information.
Any cookies that may not be particularly necessary for the website to function and is used specifically to collect user personal data via analytics, ads, other embedded contents are termed as non-necessary cookies. It is mandatory to procure user consent prior to running these cookies on your website.