Miniony weekend przyniósł piękną, zimową pogodę. Wielu płocczan skorzystało z okazji, by udać się na spacer. Jednak płocki WOPR ostrzega, że nabrzeże nadal jest niebezpieczne, a pokrywa lodowa jest niestabilna.
Wodne Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe w Płocku zwróciło się z apelem o ostrożność w trakcie spacerów nad Wisłą.
– Sytuacja powodziowa w Płocku spowodowała, że okolice molo zostały zalane wodami Wisły, a ujemne temperatury skuły te okolice lodem. Przestrzegamy wszystkich Państwa przed spacerami w okolicach molo, ul. Rybaki, jak również klubu żeglarskiego „Morka”, ponieważ pokrywa lodowa jest tam bardzo niestabilna i miły spacer może zakończyć się tragedią – zaapelował WOPR w Płocku.
Właściciel Tawerny wyjaśnia natomiast, że na zalanych bulwarach wiślanych powstała niezbyt gruba powłoka lodowa. Teraz, kiedy woda powoli opada, pod lodem zostaje pusta przestrzeń, która pod ciężarem człowieka może się załamać. Dlatego nie należy chodzić w okolicach slipu Morki – tam gdzie woduje się jachty i łodzie (teren ogrodzono taśmami ostrzegawczymi), nie należy też zbliżać się do krawędzi bulwarów.
– Wczoraj, pomimo naszych ostrzeżeń i próśb, ludzie spacerowali w tym miejscu, co jest niebezpieczne zarówno dla spacerującego, jak i dla potencjalnych ratowników – ostrzega Tomasz Magdziarz.
Rozjeżdżają samochodami nowy park. „Auta parkowały na fontannie, rozjeżdżały krzewy, alejki…”
Dodaj swój komentarz