Kto nauczył ją gotować? Co uważa za swoją mocną stronę w kuchni? Dlaczego zawsze zamawia pomidorową? W kolejnym odcinku „Płockiej kuchni” o swojej kulinarnej stronie opowiada Wioletta Kulpa, płocka radna.
– Przez osiemnaście lat pracowałam jako główna księgowa w Zarządzie Regionu Płockiego NSZZ „Solidarność”. W tym roku postanowiłam zmierzyć się z nowym wyzwaniem i zostałam delegatem prezesa zarządu PKN Orlen ds. społeczności lokalnej – mówi o pracy zawodowej Wioletta Kulpa, płocka radna. – Od dzieciństwa interesowałam się zwierzętami i nawet chciałam pójść na weterynarię. Życie weryfikuje wiele planów i skończyłam administrację. Moją pasją od czasów szkoły podstawowej była działalność społeczna. I w tym się spełniam do dzisiaj – podsumowuje pani Wioletta.
W restauracji zawsze pomidorowa
Smaki jej dzieciństwa to przede wszystkim kuchnia polska. – Nie jestem pod tym względem oryginalna i wcale taka nie chcę być – mówi płocka radna.- Moi znajomi zawsze wiedzą, że w restauracji na obiad zamówię pomidorową – śmieje się pani Wioletta. Uwielbia staropolski bigos, choć, jak twierdzi, nie jest zwolenniczką dodawania zbyt dużej ilości mięsa. Preferuje chudsze potrawy.
Z wczesnych lat zapamiętała zagniatanie ciasta na kluski domowe. – Przypominam sobie, że pozostałe ciasto z makaronu piekliśmy na małe placuszki na kuchni węglowej. To dopiero było pyszne jedzenie! – opowiada o smakach z dzieciństwa pani Wioletta. – Pamiętam też, jak babcia wyjmowała ugotowany makaron, a ja taki ciepły wkładałam sobie na talerz i dodawałam łyżkę śmietany… Proszę spróbować, naprawdę smaczne! – zachęca pani Wioletta. – Z ciast królowało u nas zawsze drożdżowe – wspomina.
Najwyraźniej zapamiętała smak zupy pomidorowej i kruchych ciasteczek domowych. – Pamiętam, jak je robiliśmy, a potem jeszcze gorące zajadaliśmy prosto z blaszki – opowiada płocka radna. – Ale dla mnie nie potrawy są najważniejsze, tylko atmosfera. Kiedy jest ciepło i rodzinnie, to zwykły chleb ze smalcem i ogórkiem będzie dla nas prawdziwą ucztą – dzieli się refleksją pani Wioletta.
Czasem kończy się na zapiekance
Największy wpływ na kształtowanie jej smaków miała babcia. – Zainteresowała mnie gotowaniem, a nawet byciem gospodynią – zwierza się radna. Przyznaje, że potem wpływ na kształtowanie jej smaków miała też mama. – A później sama zaczęłam komponować przepisy – dodaje Wioletta Kulpa.
Do dzisiaj preferuje kuchnię polską. – Mamy bardzo duży wachlarz smaków, które można w różny sposób zestawiać. Trudno się nimi znudzić – mówi o polskiej kuchni. – Muszę jednak dodać, że z czasem zasmakowałam również w kuchni włoskiej – przyznaje pani Wiola.
A gdzie jada częściej? W domu czy w restauracji? – Staram się jadać w domu, szczególnie, że mieszkam z babcią, która gotuje. Niestety, z powodu pracy, wracam do domu ok. 19-20, więc dość często jadam obiady w mieście. Wstyd się przyznać, ale czasem, gdy mam mało czasu między spotkaniami, kończy się na zapiekance – zdradza. Sama, mimo że uwielbia gotować, rzadko ma na to czas. – Ale przed świętami przejmuję kuchnię i wtedy mogę poszaleć z gotowaniem i pieczeniem – mówi radna.
Popisowe dania pani Wioletty? – Wszystko, co jest z kapusty. W sezonie – młodej, a poza nim, z kiszonej – mówi. Za udane uważa też swoje potrawy ze szpinakiem. – Wszyscy chwalą również moje ciasto z owocami – uśmiecha się pani Wioletta.
Jaki przepis dla czytelników PetroNews poda płocka radna? – Polecam ciasto z owocami (poza sezonem również z mrożonymi). Przy okazji podaję swój sposób na szybkie tężenie galaretki: po rozpuszczeniu i wystygnięciu, nie czekam, aby stężała, tylko wylewam na ciasto i wstawiam na 15 minut do zamrażalnika. Nie dłużej, bo będzie miała grudki lodowe – podsumowuje pani Wioletta.
[tabs]
[tab title=”Ciasto z leśnymi owocami”]
Składniki:
- Biszkopt: 5 jaj, 6 łyżek cukru pudru, 3 łyżki mąki tortowej, 2 łyżki mąki ziemniaczanej, 1 łyżka proszku do pieczenia, 1 łyżeczka octu.
- Masa serowa: 250 g serka mascarpone, 500 g serka homogenizowanego waniliowego, 6 łyżeczek żelatyny.
- Masa jogurtowa: 500 g jogurtu naturalnego, 1 galaretka wieloowocowa (z owoców leśnych najlepsza), 1 łyżeczka cukru pudru.
- Poza tym – 1 litr owoców (jagody, maliny, truskawki), 2 galaretki zielone (agrestowe).
Wykonanie:
Przed rozpoczęciem rozpuszczamy galaretki i żelatynę (w niewielkiej ilości wody), aby mieć gotowe produkty do użycia, galaretkę do masy jogurtowej rozpuszczamy w szklance wody.
Biszkopt: ubijamy białka z cukrem pudrem, dodajemy żółtka i ocet. Od tego momentu nie używamy miksera, dodajemy mąki i proszek do pieczenia, delikatnie mieszając.
Ciasto wykładamy na blaszkę (24×28 cm) i pieczemy 20 minut w temperaturze 170 stopni, na początku przez 5 minut włączam termoobieg, sprawdzamy ciasto, czasami po 15-17 minutach już jest upieczone. Pozostawiamy do ostygnięcia.
Masa serowa: ubijamy serki, powoli dodajemy tężejącą żelatynę, masę wylewamy na biszkopt. Wstawiamy do zamrażalnika na 10-15 minut, aby masa zastygła. Potem wysypujemy na masę połowę owoców.
Masa jogurtowa: jogurt ubijamy z cukrem pudrem, dodajemy galaretkę i wylewamy na masę serową i owoce. Wstawiamy znów na krótko do zamrażalnika, po stężeniu wysypujemy resztę owoców i zalewamy galaretkami zielonymi. Wstawiamy do zamrażarki i po stężeniu ciasto gotowe.
Życzę Państwu smacznego![/tab]
[/tabs]