15 marca na dziennikach elektronicznych płockich szkół pojawiła się informacja o liście prezydenta Płocka, przekazanym na prośbę Oddziału Edukacji ratusza. Radna Wioletta Kulpa złożyła interpelację, dotyczącą tej sprawy, a także prowadzenia rozmów z dziećmi w placówkach oświatowych, zachęcających do absencji 31 marca br.
– Prezydent Nowakowski zapewne pomylił pełnienie swojej funkcji publicznej i roli, jaką winien pełnić na urzędzie prezydent miasta od agitacji politycznej, którą prowadzi między innymi poprzez dziennik elektroniczny, który z założenia nie został stworzony do tego typu działań – pisze radna w interpelacji, złożonej 16 marca.
– Na 9 marca br. datowane jest pismo podpisane przez włodarza miasta, a kierowane do rodziców, nauczycieli, pracowników placówek oświatowo-wychowawczych z terenu miasta Płocka, którego skan znalazł się w mobiDzienniku każdej szkoły. Prezydent miasta wykorzystuje fakt dostępu do dziennika elektronicznego (poprzez wydział oświaty), aby głosić polityczne hasła swoich mocodawców partyjnych cyt. „jestem zdecydowanie przeciwny tej reformie – niepotrzebnej, źle przygotowanej” – argumentuje Wioletta Kulpa.
Radna tłumaczy również, że rolą prezydenta nie jest podgrzewanie negatywnych emocji, a jednanie i prowadzenie rozważnej oraz merytorycznej działalności na rzecz samorządu, ze szczególnym uwzględnieniem jej mieszkańców.
– Nie widziałam sprzeciwu, a wręcz zachętę do tego, aby 6-latki skierować do szkół podstawowych, ba, nawet wydawano środki publiczne z miejskiej kasy na agitację poprzez plakaty i billboardy. Choć w tamtym czasie Polacy zdecydowanie opowiadali się przeciwko reformie, a podpisy pod wnioskiem o referendum zostały zlekceważone i wyrzucone do kosza. W takim razie, czy prezydent miasta jest w tym przypadku samorządowcem, czy działa na podstawie wytycznych swojej partii – pyta Wioletta Kulpa.
Oponuje również przeciwko włączaniu w działalność partyjną dzieci, poprzez przekazywanie im przez nauczycieli podczas zajęć informacji, żeby nie przychodziły do szkoły 31 marca, jako wyraz ich solidaryzowania się z kadrą.
– Czy Urząd Miasta Płocka zamierza pochwalić się statystykami, a prezydent przed swoimi partyjnymi kolegami, że w Płocku po „agitacji” nie stawiło się blisko 100% dzieci do szkół w tym dniu? Jakim prawem prezydent wykorzystuje do tego typu działań dzieci i młodzież z płockich szkół. Takie zachowanie powinno być piętnowane, a karygodne, jeśli dopuszcza się osoba, która mieni się prezydentem tego miasta. Niedopuszczalne jest prowadzenie agitacji politycznych przez jakąkolwiek osobę, a tym bardziej przez prezydenta, który winien stać na straży przestrzegania prawa, takiej treści ślubowanie przecież składał – podsumowuje radna.
Jak odpowie na tę interpelację prezydent Płocka? Ma na to 14 dni. My natomiast, jeszcze 15 marca wieczorem, przesłaliśmy w związku z tą sprawą pytania do urzędu miasta. Jak się bowiem okazało, pisma prezydenta przesłane w marcu przez dziennik elektroniczny były dwa – z 20 lutego i z 9 marca. Ten datowany na 20 lutego dotyczył lokalizacji MP17 w szkole podstawowej nr 3 i argumentacji, dlaczego to rozwiązanie jest lepsze. Przypomnijmy, że podczas lutowej sesji rady miasta ustalono analizę dwóch koncepcji – adaptacji budynku SP3 na potrzeby przedszkola oraz budowę nowego przedszkola. Poprosiliśmy więc o informację, czy została podjęta już ostateczna decyzja w sprawie utworzenia MP17 w części SP3? Dlaczego pismo prezydenta odnosi się wyłącznie do jednej koncepcji, przed opublikowaniem analizy finansowej, dotyczącej obydwu koncepcji (tj. budowy nowego przedszkola i adaptacji części SP3)?
Czekamy na odpowiedź.
Decyzji w sprawie przedszkola na razie nie będzie. Najpierw koncepcja