Jak radzą sobie płocczanie z upałami, które mają być z nami do soboty? Korzystają ze słońca czy przeciwnie – unikają go jak… ognia?
Płocczanie podzielili się w te piękne dni – część z nich wykorzystuje każdą możliwą chwilę, aby dostarczyć organizmowi witaminy D, która dostarczana jest do organizmu pod wpływem promieniowania słonecznego. Ale uwaga – u osób długo przebywających na słońcu może dojść do zatrucia tą witaminą.
– Fajnie, że jest tak ciepło. Chociaż nie mamy urlopu, to w tak ładne dni zaraz po pracy jedziemy nad Sobótkę – powiedział nam Paweł, młody płocczanin, który wraz z żoną wygrzewał się na plaży w popołudniowym słońcu. – Nawet lepiej, że przychodzimy tu w późniejszych godzinach, przynajmniej słońce nie praży tak mocno – dodał.
Nieco inne zdanie na temat pogody miała starsza pani, która skrywała twarz w cieniu dużego słomkowego kapelusza. – Jest tak gorąco, że strach wychodzić – przyznała. – Tylko raniutko idę na spacer z moim pieskiem, potem dopiero po 17 wychodzę z domku, ale i o tej porze jest strasznie gorąco – tłumaczyła płocczanka.
Najbardziej entuzjastycznie do upałów podchodziły dzieci. Być może dlatego, że bez skrępowania wskakiwały w kurtyny wodne i bawiły się przy nich praktycznie od rana do wieczora. – To świetna rozrywka dla nas – śmiał się kilkunastoletni Kamil. – Ciuchy zaraz wyschną, a bieganie w wodzie i po trawie [przy Orlen Arenie – przyp.red.] daje więcej frajdy niż myślałem – krzyknął, biegnąc już w stronę kolegów, którzy przeskakiwali przez strumienie wody.
Przechodzący obok nas mężczyzna westchnął: – Szkoda, że ja nie mam kilkunastu lat. Sam chętnie wskoczyłbym w tę wodę…
Tak wysokie temperatury mają potrwać na Mazowszu jeszcze do soboty. Później, według prognoz, ma nastąpić 10-stopniowe ochłodzenie. Uwaga, synoptycy nie wykluczają, że dzisiaj w nocy odwiedzą nas burze.