Najczęściej sztukę traktujemy jako wysoce wysublimowany, autonomiczny byt, dla większości odbiorców niezrozumiały i niedostępny. Po części takie podejście jest uprawnione, wielokrotnie bez poznania zamysłu autora, jego koncepcji, bardzo trudno odczytać artystyczny przekaz. Jednakże są również takie twórcze kreacje, które do nas wręcz krzyczą oczywistością i prostotą komunikatu, są na wskroś czytelne, bowiem dotykają elementarnych potrzeb człowieka i wyrażają nasze emocje.
Właśnie taki rodzaj twórczej wypowiedzi od piątku zagościł w Płockiej Galerii Sztuki, w ramach cyklu zaplanowanych wydarzeń kulturalnych i społecznych związanych z obchodami „Roku Wolności”.
Co jest wspólnym mianownikiem prac zgromadzonych na wystawie „Droga do wolności”? Niewątpliwie jest nim pierwiastek wrażliwości społecznej na problemy otaczającej rzeczywistości. Mamy zatem do czynienia ze sztuką zaangażowaną, wyrażającą poglądy zbiorowe, nawołującą i opisującą kierunki ludzkich pragnień. Niewątpliwie możemy również stwierdzić, że jest to jak najbardziej sztuka zaangażowana politycznie. Oczywiście, po latach socrealizmu i partyjnej propagandy takie określenie ma potoczne, zdecydowanie pejoratywne konotacje. Jestem przekonany, że ta wystawa jest właśnie doskonałym odcięciem, przełamaniem od takich skojarzeń, pokazuje jak bardzo ważny dla życia, przetrwania, zachowania ludzkiej godności jest artystyczny komunikat.
Autorem scenariusza wystawy jest Jerzy Brukwicki – krytyk sztuki i dziennikarz, wieloletni szef warszawskiej Galerii „Pokaz”. W latach osiemdziesiątych był jednym z głównych animatorów ruchu kultury niezależnej. Jerzy Brukwicki jest autorem legendarnych już wystaw „Czas smutku, czas nadziei” , „Polska Pieta”, „Plastycy Stoczniowcom”, „Obecność”. Był także kuratorem wielu spektakularnych wystaw w kraju i za granicą takich artystów, jak chociażby Magdaleny Abakanowicz, Józefa Szajny, Andrzeja Wajdy, czy Jana Młodożeńca. Dla płocczan dał się namówić na zaprezentowanie prawdziwych „perełek” ze swej bogatej i unikalnej kolekcji plakatu z tamtych lat.
Na płockiej wystawie „Droga do wolności” zgromadzono około 200 prac, obejmujących rzeźbę, malarstwo, plakat, rysunek między innymi Krzysztofa Bednarskiego – autora rzeźby „Victoria”, Jerzego Janiszewskiego – twórcy rozpoznawalnego na całym świecie logotypu „Solidarności”, Jana Lebensteina, Jacka Waltosia, czy też Grzegorza Witka. Ramy czasowe powstawania prac sięgają początku lat osiemdziesiątych i zamykają się dziełami twórców młodego pokolenia powstałymi w ostatnim okresie.
Można by sądzić, że wystawa ma charakter historyczny, jednakże – jak wyjaśnia Jerzy Brukwicki – chodziło przede wszystkim o rekonstrukcję nastrojów i klimatu epoki „Solidarności”. Zryw społeczny początku lat osiemdziesiątych był fenomenem, dotychczas nie spotykanym w krajach bloku wschodniego – 10 milionów ludzi zrzeszonych w zawodowym związku i drugie tyle sympatyków napędzało myśl o polskiej wolności. Na dynamikę i istotę tego zjawiska polscy plastycy nie pozostali obojętni, gremialnie i spontanicznie je wspierali poprzez swą twórczość, a nawet aukcje dzieł sztuki. Dość powiedzieć, że Związek Polskich Artystów Plastyków jako pierwszy spośród innych stowarzyszeń kultury podpisał porozumienie z „Solidarnością” o współpracy.
Sytuacja zmieniła się diametralnie po wprowadzeniu stanu wojennego. Polska kultura podzieliła się na nurt oficjalny, sterowany i nadzorowany przez władzę, sponsorowany ze środków publicznych i ten nielegalny, tępiony, szykanowany – ruch kultury niezależnej.
Bunt środowiska artystycznego przywrócił sztuce jej podstawową funkcję – pokazał jak ważne jest, aby trafiała swym przekazem do ludzkiej wyobraźni i serc. Tajne spektakle teatralne, czytanie poezji, tzw. „walizkowe” wystawy obrazów, koncerty, nielegalnie wydawana literatura i prasa – te wszystkie działania podtrzymywały ludzi na duchu w mrokach stanu wojennego.
Niepoślednią rolę pełnił również plakat. Tworzyli go świeżo upieczeni absolwenci uczelni plastycznych, poszukujący prostego, przejrzystego języka artystycznego przekazu, trafiającego do wszystkich ludzi. Doskonałe przykłady takiego plakatu znajdziemy właśnie na naszej wystawie. Po latach krytyka światowa uznała, że w tej formie i w tych trudnych czasach zrodził się kolejny, niezwykle sugestywny nurt polskiej szkoły plakatu.
Jednakże „Droga do wolności” to nie tylko plakat. Niezwykle interesujące są wypowiedzi artystyczne młodego pokolenia artystów, które dorastało już po okresie stanu wojennego i nie zna jego realiów. Ich prace stanowią niezwykle interesujące nawiązanie do tamtych wydarzeń, oparte już nie na osobistych przeżyciach, ale tylko na ich wyobrażeniach i odczuciach.
Piątkowy wernisaż przyciągnął także ludzi płockiej „Solidarności”. Zebrane prace wycisnęły pewnie niejedną łzę, bo przecież jak podkreśla Jerzy Brukwicki – „(…) wolność to słowo, które składa tylko z siedmiu liter. Tak niewiele, a tak dużo znaczy w ludzkim życiu”.