„Zezem w bliźniego”, „Drzekaliada”, „Skołtunienie rozsiane”, „Śmiechoskręt kontrolowany” czy „Po stopniach kpiny” – to tylko kilka tytułów tomików z fraszkami i limerykami, autorstwa Jana Ryszarda Kalinowskiego.
W filii bibliotecznej nr 5 Książnicy Płockiej odbył się pierwszy wieczór z nowego cyklu „Płocczanie z pasją”, który organizatorzy przewrotnie zatytułowali „Rzut fraszką przez biodro”. Jak się łatwo domyślić, gościem był Jan Ryszard Kalinowski, dobrze znany środowisku literackiemu w Płocku i nie tylko właśnie z tego gatunku. Często jest zapraszany ze swoimi fraszkami do innych miast, Ciechanowa czy Łodzi. Bohater spotkania przez wiele lat był prezesem płockiego oddziału Stowarzyszenia Autorów Polskich. W życiu zawodowym był nauczycielem w płockich szkołach, potem prorektorem w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej, następnie wykładowcą w łódzkiej Wyższej Szkole Studiów Międzynarodowych. A od 2010 roku jest pracownikiem naukowym Wyższej Szkoły Handlu i Finansów Międzynarodowych im. F. Skarbka w Warszawie.
– Fraszki zacząłem pisać dość późno, moim pierwszym krytykiem był znany płocki poeta i prawnik, Stanisław Nawrocki – opowiadał o sobie. – Jestem po płockiej „samochodówce”, zostało mi po tej szkole tyle, że piszę i myślę konkretnie, umysł ścisły daje znać o sobie, bo samochodów naprawiać nie potrafię – żartował Kalinowski.
W swoich fraszkach jest niezwykle trafny, obśmiewa w nich fałsz i zakłamanie, dotyka najczulszych strun bolączek społecznych, np.: „Praca uszlachetnia – to stara maksyma. Lecz jak uszlachetni jeśli jej nie ma?” albo „Wschód się na nas wypiął. Zachód się z nas śmieje. Dokąd zmierzasz Polsko? Czy kiedyś zmądrzejesz?”.
Dodatkowym atutem jego małych książeczek są wesołe i przewrotne tytuły, które poruszają wyobraźnię na tyle, że nie można pohamować w sobie chęci ich przeczytania. Z pozoru wesołe treści są głębokie w wymowie, zmuszają do przemyśleń i wyciągania wniosków. Wszystkie wydane do tej pory tomiki ilustrował przyjaciel autora, Jan Drzewiecki, znany płocki fotograf i grafik. Kilkakrotnie bohater wieczoru wspominał ich wspólną pracę nad książkami. – Poczułem fraszkę, bicz boski – to Kalinowski – zacytował nam Jan Drzewiecki fraszkę swojego autorstwa, jakże trafnie określającą twórczość płockiego fraszkopisarza.