Niedawno obchodziliśmy Światowy Dzień Pszczół. To właśnie dzięki tym pracowitym owadom mamy nie tylko pyszny miód, ale i owoce oraz warzywa, z których wytwarzane są np. soki. A te zdrowe napoje możemy kupić np. na stacjach ORLEN. Wszystko jest ze sobą powiązane…
PKN ORLEN wspiera lokalne firmy, których produkty możemy spotkać na stacjach spod znaku orła. Znajdziemy tam na przykład pyszne i zdrowe soki Braci Sadowników. Właściciele tej firmy dbają o jakość swoich produktów, ale i o to, by cały proces produkcji był jak najbardziej naturalny. Właśnie dlatego nawiązali współpracę z Pasieką Sadowskich i tym sposobem pszczoły z pasieki zamieszkały w sadach, zapylając drzewa owocowe.
Nie każdy wie, że na 1 kg miodu aż 6 tys. pszczół musi pracować przez 2 tygodnie, odwiedzając przez ten czas około 4 mln kwiatów. Jedna pszczoła produkuje w ciągu swego życia… jedną łyżeczkę miodu.
A co dzieje się wiosną w pasiece?
– U pszczelarzy pełnia sezonu – mówi nam Arkadiusz Sadowski z Pasieki Rodziny Sadowskich. – Pszczoły wywiezione są na pożytki, zapylają rzepak, pracują w sadach. Mamy bardzo dużo pracy przy tym, żeby zapewnić im jak najlepsze warunki – tłumaczy.
Co to oznacza, że pszczoły są wywożone na pożytki? – Nasze pszczoły zimują częściowo na naszym terenie, około 600-700 rodzin, które wczesną wiosną znajdują swoje miejsca w nowych pasiekach – wyjaśnia Arkadiusz Sadowski.
W pasiekach jest po 40-50 sztuk pszczół. – Zazwyczaj wywozimy je do 12-13 miejsc, np. do sadów czy przy polach rzepaku, gdzie mogą zapylać sobie akurat to, co w tym czasie kwitnie. W tym roku pszczoły powędrowały do około 30 pasiek – opowiada współzałożyciel firmy.
Jedna z pasiek została wywieziona do sadów Braci Sadowników.
– Piękne jest to, że takie firmy, które dbają o przyrodę, mogą ze sobą współpracować i tworzyć ze sobą synergicznie coś jeszcze lepszego, niż mogłyby robić samodzielnie. Nasze pszczoły zapewniają dobre kwitnienie i owocowanie sadów u Braci Sadowników, natomiast nektar z ich roślin później staje się miodem, który sprzedajemy. Jednocześnie mamy pewność, że firma, z którą współpracujemy stosuje odpowiednie środki bezpieczeństwa, żeby naszym pszczołom nic się nie stało. Dbamy wzajemnie o swoje firmy, a jednocześnie o nas wszystkich przez to, że tworzymy zdrowe, naturalne polskie produkty – mówi Arkadiusz Sadowski.
Cieszy fakt, że dbałość o polskich producentów przekłada się na konkretne korzyści dla klientów: zdrowe soki i jabłka krajowej produkcji dostępne na stacjach ORLEN to tylko jeden z wielu przykładów (ponad 75 proc. produktów oferowanych na stacjach ORLEN jest wyprodukowanych w Polsce). Czy na stacji kupimy wkrótce także polski miód – przekonamy się pewnie po tegorocznych zbiorach.
Czy epidemia koronawirusa w jakiś sposób wpłynęła na działalność pszczelarzy? – Tak jak na każdą inną firmę. Musimy zachowywać szczególne zasady bezpieczeństwa, zarówno u pracowników, jak i u klientów. Oczywiście, pracując na świeżym powietrzu nie ma aż takiej potrzeby, aby się zabezpieczać, mimo tego, dla zwiększenia bezpieczeństwa, działamy w dwuosobowych zespołach, które jeżdżą po pasiekach – wymienia nasz rozmówca.
Jak przyznaje, epidemia zadziałała akurat na ich branżę częściowo pozytywnie.
– Ludzie zyskali większą świadomość tego, jak ważna jest dbałość o odporność. Widzimy to po większej ilości nowych klientów, którzy wcześniej niekoniecznie myśleli o tym, jak ważne jest wspomaganie odporności chociażby właśnie miodem – mówi Arkadiusz Sadowski.
Obecnie trwa rojenie pszczół, które mogą w tym czasie przemieszczać się nawet kilka kilometrów. Co robić, jeśli taki rój osiądzie przy naszym domu?
– Zgadza się, jesteśmy w czasie, w którym rodziny pszczele nabierają największej siły, a nastrój rojowy, w który wchodzą, to sposób na ich rozmnażanie. Pszczoły z jednej rodziny dzielą się na dwie i połowa z nich wylatuje z ula, szukając nowego domu. Faktycznie, mogą się wówczas przemieszczać na odległość nawet kilku kilometrów – przyznaje nasz rozmówca.
Jak opisuje, pszczoły „zawieszają się” w dowolnym miejscu po to, żeby znaleźć odpowiedni punkt.
– Jeżeli więc zawiesił się nam duży rój pszczół, możemy poczekać kilka godzin i zobaczyć, czy nie odlecą dalej. Ale jeśli zadomowią się w miejscu, w którym dla nas może to być niebezpieczne, to najlepiej skontaktować się z lokalnym pszczelarzem. Na Facebooku istnieje np. Forum Pszczelarzy Płockich, więc jeśli zapytamy czy ktoś chciałby zaopiekować się taką rodziną, to jestem pewien, że znajdziemy dla pszczół nowego opiekuna – wyjaśnia Arkadiusz Sadowski.