Nie udała się Wiślakom inauguracja nowego sezonu Pierwszej Ligi Piłki Nożnej. Drużyna prowadzona przez Marcina Kaczmarka uległa w wyjazdowym spotkaniu Bytovii Bytów 2:3 (1:1), chociaż Wisła dwukrotnie obejmowała w tym meczu prowadzenie.
Pomimo, że spotkanie rozgrywane było w Bytowie, to płocczanie byli faworytem w meczu z beniaminkiem. Powody do optymizmu dawał też fakt, że w przedsezonowym sparingu Wisła bez większych problemów poradziła sobie z sobotnim rywalem, zwyciężając 3:0. Spotkanie pokazało jednak, że walka w lidze rządzi się innymi prawami, niż przedsezonowe spotkania kontrolne.
Że gospodarze mogą być groźni, pokazali już w trzeciej minucie spotkania. W dogodnej sytuacji w polu karnym znalazł się Janusz Surdykowski, ale dzięki interweniującemu wślizgiem Sielewskiemu piłka wyszła na rzut rożny. W dwunastej minucie spotkania grupa płockich kibiców, dopingująca Wisłę, miała powody do radości. Goście przeprowadzili składną akcję. Piłkę na skrzydle dostał Fabian Hiszpański, dośrodkował płasko do będącego na piątym metrze Janusa, a ten nie dał szans bramkarzowi gospodarzy.
Po zdobyciu prowadzenia, Wisła próbowała pójść za ciosem. Najpierw piłka po strzale Kaczmarka trafiła w boczną siatkę bramki strzeżonej przez Mateusza Oszmańca, a chwilę później zagrana w pole karne gospodarzy trafiła w rękę jednego z zawodników Bytovii, ale sędzia nie zdecydował się na odgwizdanie rzutu karnego.
Stracona bramka nie zdeprymowała jednak gospodarzy. Już w 18. minucie piłkarze z Bytowa mogli doprowadzić do wyrównania. Sam na sam z broniącym bramki Wisły Kiełpinem znalazł się Jakóbowski, na szczęście dla płocczan w ostatniej chwili piłkę wślizgiem zablokował Kostrzewa.
Co nie udało się gospodarzom w 18. minucie spotkania, udało się w minucie 34., paradoksalnie w okresie, kiedy to Wisła wypracowała sobie niewielką przewagę. Piłkarze Bytovii przeprowadzili szybką kontrę, w pole karne Wisły wpadł Surdykowski, którego nie udało się powstrzymać obrońcom gości i mocnym strzałem z 14 metrów nie dał szans Kiełpinowi.
Zdobyta bramka podziałała na gospodarzy mobilizująco. Bytovia zaczęła coraz częściej groźnie atakować i stało się jasne, że o zwycięstwo w meczu z beniaminkiem będzie Wiśle bardzo trudno. Do tego w poczynania płocczan zaczął wkradać się chaos, co próbowali wykorzystać gospodarze i tylko dzięki dobrej postawie bramkarza Wisły nie udało im się w pierwszej połowie wyjść na prowadzenie.
Druga połowa zaczęła się po myśli płocczan. Bo chociaż w 54. minucie ponownie Kiełpin uratował Wisłę przed utratą bramki, powstrzymując Jakóbowskiego, to trzy minuty później goście po raz drugi cieszyli się z prowadzenia w spotkaniu. Doskonałym prostopadłym podaniem popisał się, debiutujący w barwach płockiej drużyny, młodzieżowiec Wojciech Zyska, a Burkhardt nie zmarnował sytuacji sam na sam.
Odpowiedź gospodarzy była jednak błyskawiczna. Nie minęły dwie minuty, a na tablicy wyników ponownie widniał rezultat remisowy. Serię błędów obrońców Wisły wykorzystał Bąk i płockiemu bramkarzowi nie pozostało nic innego, jak tylko wyciągać piłkę z siatki. Chwilę później mogło być już 3:2 dla gospodarzy. Piłkę po strzale Surdykowskiego z rąk wypuścił dobrze do tej pory spisujący się Kiełpin, na szczęście zdołał złapać ją tuż przed linią bramkową.
W 64. minucie piłka po raz kolejny wylądowała w bramce drużyny z Płocka. Na szczęście sędzia uznał, że strzelający na bramkę Wisły Daniel Mąka był na spalonym. Płocczanie nadal nie potrafili wyciągnąć wniosków z własnych błędów i w końcu gospodarzom udało się po raz trzeci znaleźć drogę do bramki Wisły. Do dośrodkowanej z rzutu rożnego piłki najwyżej wyskoczył wprowadzony na boisko chwilę wcześniej Robert Hirsz i pokonał Kiełpina.
Wprawdzie do końca spotkania pozostało jeszcze 20 minut, jednak Wisła nie potrafiła przeprowadzić żadnej akcji, która stanowiłaby zagrożenie dla gospodarzy. Ci też nie forsowali już tempa i umiejętnie bronili jednobramkowego prowadzenia. Spotkanie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy, co można uznać za sporą niespodziankę. Miejmy nadzieję, że ta porażka zwiastuje złe dobrego początki.
Bytovia Bytów – Wisła Płock 3:2 (1:1)
Bramki: Surdykowski (34), Bąk (60), Hirsz (70) – Janus (12), Burkhardt (57)
Bytovia: Oszmaniec – Wilczyński, Bąk, Juraszek, Szewczyk – Mąka, Pietroń, Kryszak (88 Wróbel), Mandrysz (64 Hirsz), Jakóbowski (79 Kikut) – Surdykowski
Wisła: Kiełpin – Stefańczyk, Sielewski, Kostrzewa, Hiszpański (84 Krzywicki) – Zyska (76 Jabłoński), Góralski – Janus, Burkhardt, Kaczmarek (77 Ruszkul) – Iliev
Żółte kartki: Jakubowski (Bytovia), Kostrzewa (Wisła)
Sędzia: Adam Lyczmański (Bydgoszcz).
Rafael