- Jeździmy już piąty miesiąc, to bardzo duże przedsięwzięcie - opowiadał nam pan Dariusz. - Dwa lata negocjowałem z nimi, żeby ściągnąć Medrano do Polski. To są gwiazdy w świecie cyrku - wyjaśniał. Rozglądaliśmy się wokół, chłonąc atmosferę i specyficzny zapach na placu przed teatrem. - Program jest przepiękny, mogę szczerze powiedzieć, że ludzie wychodzą zachwyceni. Dla mnie, jako historyka cyrku, jest to powrót do korzeni, kiedy cyrki były jeszcze państwowe - dodał Dariusz Krajewski.
Agencja, którą prowadzi, zajmuje się organizacją występów od strony administracyjnej. Pan Dariusz najpierw wybiera miasto, uwzględniając trasę innych cyrków - jeśli niedawno był w danej miejscowości, organizacja występu traci sens. Następny krok to wybranie odpowiedniego terenu. - Najlepiej jeśli jest to teren duży i trawiasty, łatwiej jest wtedy rozkładać cyrk, a i zwierzęta mają więcej miejsca na wybieg. Jednak rynek w Płocku też ma swój urok, Włosi byli bardzo zadowoleni, że po raz pierwszy w Polsce mogli stanąć w takim miejscu, jak w swoim rodzinnym kraju, na rynku w centrum miasta - stwierdził nasz rozmówca tłumacząc, że akurat cyrk Medrano dysponuje technologią, która pozwala na rozstawienie cyrku nawet na twardym gruncie.
Motocyklista, którego zobaczymy w kuli śmierci, mocno napinając mięśnie naciągał płachtę namiotu. Jeden z artystów cyrkowych młotkiem wbijał kołki, przy rozstawianiu pomagali klauni czy akrobaci...
Kolejne kroki to załatwianie przyłączenia energii i wody. - Różnie bywa w różnych miastach, Płock pod tym względem pozytywnie się wyróżnił - pochwalił płockie instytucje pan Dariusz. - Energię udało się podłączyć rano, woda też już jest, są toi toi-e, możemy działać - uśmiechał się, choć wyraźnie widać było zmęczenie na jego twarzy. - Przyjechaliśmy o pierwszej w nocy - powiedział, jakby tłumacząc się. - Zanim zasnąłem, trochę minęło, a od rana już pracujemy - dodał.
I faktycznie, pracowali wszyscy. Motocyklista, którego zobaczymy w kuli śmierci, mocno napinając mięśnie naciągał płachtę namiotu. Jeden z artystów cyrkowych młotkiem wbijał kołki, przy rozstawianiu pomagali klauni czy akrobaci. W pobliżu stały za ogrodzeniem dwie żyrafy (jak się dowiedzieliśmy, mama i córka), czarny koń truchtał w cieniu drzewa, inny, biały, wychylał z ciekawością łeb zza swojego ogrodzenia. W sumie w cyrku występuje około 100 różnych zwierząt, nie mogliśmy więc nie spytać o to, w jaki sposób są traktowane i czy zdarzają się protesty organizacji ekologicznych.
- Niech pani spojrzy, właśnie budowane są stajnie. Dwadzieścia osób zajmuje się tylko zwierzętami w naszym cyrku - wyjaśniał pan Dariusz, kompletnie nie zdziwiony zadanym pytaniem. - Żeby zwierzęta mogły występować w cyrku, muszą urodzić się w niewoli, nie wolno szkolić zwierząt, które urodziły się na wolności. Cyrk musi mieć także zatwierdzony scenariusz występów dla każdego zwierzęcia. Główny lekarz weterynarii w Warszawie zatwierdza taki scenariusz, zwracając uwagę na to, czy przewidziane triki są zgodne z naturą zwierzęcia. Czyli np. żyrafa nie może stawać na tylnych nogach, ale słoń już tak, ponieważ tak właśnie zachowuje się w naturalnym środowisku pokazując swoją przewagę wobec innych samców. Nie otrzymamy takiej zgody, jeśli triki są niezgodne z naturą zwierzęcia. Powiatowy Lekarz Weterynarii również ma prawo sprawdzić w danym mieście, w jakich warunkach żyją zwierzęta w cyrku, a na 7 dni przed występem musimy dostarczyć wszystkie niezbędne dokumenty i scenariusz występów do akceptacji. Ponadto, raz w miesiącu musi odbyć się obowiązkowa kontrola - sprawdzane są paszporty zwierząt, ich stan zdrowia, transport, którym są przewożone (kierowcy muszą mieć specjalną licencję na przewożenie zwierząt) - szczegółowo opowiada Dariusz Krajewski.
- Niestety, część środowisk ekologicznych woli protestować przed kasą cyrku, ale kiedy zapraszam do środka i chcę pokazać w jakich warunkach przebywają u nas zwierzęta, to nie wchodzą...
- Niestety, część środowisk ekologicznych woli protestować przed kasą cyrku, ale kiedy zapraszam do środka i chcę pokazać w jakich warunkach przebywają u nas zwierzęta, to nie wchodzą. Być może dlatego, że nie byłoby ich widać, a na zewnątrz zawsze może ktoś im zrobić zdjęcie - z lekkim przekąsem mówi pan Dariusz. - Nam tylko raz przydarzyła się taka manifestacja, w Tychach, kiedy przyszła grupa osób pod wpływem alkoholu i zaczepiała wulgarnie matki z dziećmi, że przyprowadzają swoje dzieci do cyrku. Interweniowała wówczas policja i to był jedyny przypadek manifestacji ekologów w Polsce przed naszymi występami - widać, że nasz rozmówca bardzo poważnie podchodzi do tego tematu. - Dyrekcja cyrku bardzo dba o zwierzęta, zresztą, właśnie za występy zwierząt cyrk Medrano otrzymał nagrodę Złote Klauny, czyli Oskara w świecie cyrkowym. Dla mnie osobiście ma to duże znaczenie, ponieważ bardzo kocham zwierzęta - dodaje. - Zwierzęta mają zapewnioną zawsze świeżą wodę, mamy ogromny zbiornik na odchody, który jest co dwa dni wywożony, nasze słonie mają wybieg, nie są trzymane na łańcuchach - wymienia kolejne argumenty. - Oczywiście, ekolodzy są potrzebni do interwencji tam, gdzie zwierzęta nie mają prawidłowej opieki. Ale u nas się nie pojawiają, chociaż jestem zdania, że powinno to się odbywać tak jak w innych miejscach w Europie, gdzie ekolodzy przychodzą do dyrektora cyrku i pytają jak mogą pomóc w opiece nad zwierzętami. Są jednak ekolodzy i pseudoekolodzy - z westchnieniem mówi Dariusz Krajewski.
Historyk cyrku z ubolewaniem mówił o tym, że ranga cyrku jest zmniejszona przez to, że według polskiego prawa ta dziedzina nie jest uznawana za kulturę czy sztukę, tak jak ma to miejsce chociażby we Włoszech. - Nie chodzi tu już nawet o dofinansowanie, choć nasze koszty są ogromne, około 5 tysięcy euro dziennie. Ale sztuka cyrkowa traktowana jest w Polsce marginalnie, choć wymaga naprawdę ogromnego kunsztu - dodał.
Przypomnijmy, że cyrk Medrano wystąpi w Płocku w najbliższy weekend - sobotę i w niedzielę (w godzinach 14 i 18) oraz w poniedziałek (godz. 18). W programie zobaczymy m.in. brazylijskich akrobatów na motorach w kuli śmierci (aż czterech, co jest ewenementem), pokazy słoni indyjskich i afrykańskich, żyrafy, watusi (mają najdłuższe rogi na świecie), konie, wielbłądy, lamy, kangury, strusie oraz akrobacje pod kopułą cyrku, ekwilibrystów, akrobatów i komików. Największym aplauzem widowni cieszy się "Baśn o Alladynie" - cyrkowa inscenizacja opowieści o Alladynie z udziałem artystów, zwierząt egzotycznych, tancerzy, z przepiękną muzyką, kolorowymi kostiumami i grą świateł.
Ceny biletów są zróżnicowane, w zależności od miejsca na widowni i wynoszą: dorośli od 40 zł do 80 zł, dzieci od 20 zł do 40 zł.Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu petronews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas redakcja@petronews.pl lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Straciła pieniądze. 38-latka myślała, że pomaga
Ach, jaki to powód do radości. Naród, który staje po stronie oszusta i złodzieja zasługuje na wszystko co go spotyka...
Do bucy
15:38, 2025-06-14
Co po wyborach z podzieloną Polską? [PODCAST]
Sukces krótkowzrocznych młotków. Skłócenie 2/3 Polaków i po co? Dla swoich korytek? Bo dla przyszłości ludzi na pewno nie... Nie ma prawdziwej wizji przyszłości, tylko nawalanie się przeciw drugiej stronie... A to przecież ludzie z jednego pnia- kumple podzieleni dla kasy.. I tyle
Cynik
08:31, 2025-06-14
Łoś na ulicy w Rogozinie zatrzymał ruch [FOTO]
ja też jak spotykam łosia z PO też go omijam🙂
seba76
18:26, 2025-06-13
Co po wyborach z podzieloną Polską? [PODCAST]
migrantów przyjął już pan Brudnicki pod własny dach? Ilu?
Ilu
11:00, 2025-06-13
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz