Wydawać by się mogło, że Marynarka Wojenna, jako siła zbrojna działająca na morzach, nie może mieć wiele wspólnego z takim miastem jak Płock, jednak tak nie jest. W przypadku Polski, a dokładnie II RP, posiadanie Marynarki Wojennej było niezwykle ważne i musiała ona powstać jak najszybciej. Dlaczego? Kiedy Polska się odradzała, musiała walczyć o każdy skrawek swojego dawnego terytorium, walka toczyła się nie tylko zbrojnie, ale i dyplomatycznie.
Na arenie międzynarodowej nasz kraj musiał udowodnić, że ma prawo do danego terenu. Nie inaczej było w przypadku walki o dostęp do morza, walki o okno na cały świat. Z tego powodu Marszałek Józef Piłsudski już 28 listopada 1918 roku ogłosił powołanie do życia Marynarki Wojennej. W jej skład w tym czasie weszły poniemieckie uzbrojone statki i motorówki floty wiślanej.
Teraz dzięki Flotylli Wiślanej Marynarki Wojennej i oddziałom utworzonym z polskich marynarzy można było udowodnić, że kraj będzie w stanie zadbać o swoje przyszłe wybrzeże i wody terytorialne. Starania odniosły pewien sukces - II RP otrzymała skromne 140 km wybrzeża, niestety, bez żadnego portu, gdyż Gdańsk dostał status "wolnego miasta" i choć teoretycznie samodzielny, to w praktyce był zdominowany przez Niemców.
Niedługo trzeba było czekać, by siły Flotylli Wiślanej musiały sprawdzić się w działaniu. Bolszewicy zaatakowali Polskę i dotarli aż nad brzegi Wisły. Ta linia oporu - Płock - musiała zostać utrzymana za wszelką cenę. Płocka broniły trzy statki opancerzone i siedem motorówek uzbrojonych, pod dowództwem porucznika marynarki Stanisława Nahorskiego. Jednostki Flotylli Wiślanej na początku zaatakowały zwiadowców kawalerii bolszewickiej w Dobrzyniu, później grupa podzieliła się i część jednostek pilnowała Dobrzynia, a część Wyszogrodu.
Grupa, która patrolowała Wisłę na wysokości Dobrzynia, ponownie ostrzelała wrogą kawalerię, a następnie wycofała się do Płocka, gdzie połączyła się z jednostkami, które wróciły z Wyszogrodu. Połączone siły przystąpiły do obrony miasta. Jeden ze statków w asyście motorówki ostrzelał piechotę sowiecką, która zgromadziła się w jarze w okolicach Winiar i powstrzymał jej dalszy atak, co dało czas na ewakuację miasta. Później przyszedł czas na chyba najbardziej znane starcie bitwy, która rozegrała się na Wiśle w Płocku.
Rosjanie zaatakowali z wykorzystaniem artylerii i broni maszynowej jednostki Flotylli Wiślanej płynące z dołu Wisły. Ofiarą nieprzyjacielskiego ognia stał się statek uzbrojony Stefan Batory. Pierwsze trafienie przebiło kadłub i spowodowało duży przeciek, drugie poważnie uszkodziło kocioł. Okryty wydobywającą się z uszkodzonego kotła parą, zwalniający statek był łatwym celem dla Rosjan - od kul karabinowych zginął sternik, marynarz Michał Jóźwiak.
Ster przejął dowódca statku, podporucznik marynarki Stefan Kwiatkowski, któremu udało się skierować jednostkę na mieliznę i tam ją osadzić, by mogła dalej walczyć. Statek uratowany przed zatonięciem nadal prowadził ostrą walkę z przeciwnikiem. Ostatecznie załoga opuściła jednostkę dopiero, gdy zniszczeniu uległa znaczna część statku i działo.
Marynarze przedostali się na brzeg, skąd dalej z broni maszynowej atakowali bolszewików. Statki Flotylli Wiślanej nie mogły już pomóc obrońcom ogniem swoich dział, zbyt mocno wymieszane były siły w mieście, by otworzyć ogień bez obawy o trafienie obrońców. Jednostki wycofały się do Wyszogrodu, gdzie uzupełniły węgiel i amunicję, a do Płocka powróciły następnego dnia, gdy już udało się odbić miasto dzięki skutecznemu kontratakowi sił polskich.
Teraz w Muzeum Mazowieckim w Płocku można podziwiać modele jednostek Flotylli Wiślanej Marynarki Wojennej, które wtedy broniły naszego miasta przed bolszewikami. To między innymi marynarzom, którzy poświęcili życie w obronie Płocka, dedykowana jest kolumna, niedawno postawiona na Placu Narutowicza.
Również na progu II Wojny Światowej Marynarka Wojenna stanęła w obronie Wisły. W Oddziale Wydzielonym Wisła znalazły się:
Na początku oddział operował na północy, ale w związku z wycofywaniem się polskich wojsk, kierował się stopniowo w głąb kraju. Jednostki osłaniały wycofujących się, jakiś czas broniły mostów w Toruniu, w końcu dotarły aż do Włocławka, stamtąd miały przedostać się do Modlina. Niedaleko Włocławka Oddział Wydzielony Wisła natrafił na brzegu Wisły na dwa niemieckie czołgi i piechotę. Bez zawahania przystąpiono do ataku, kuter KU-4 celnym ogniem z działa wyeliminował obydwa czołgi.
Ogień prowadzony ze statków poczynił również duże straty wśród piechoty, która się wycofała. Była to pierwsza w historii walka między czołgami a jednostkami rzecznymi. Niestety, prawie wszystkie statki w drodze do Modlina pokonała sama Wisła. Niski stan wody nie pozwolił dopłynąć dalej niż do Dobrzynia i tylko KU-30 mógł kontynuować walkę. Ścigacz ruszył w dalszą drogę, dotarł do Płocka.
Miasto było już zajęte przez Niemców, most na Wiśle był zniszczony, jednak załoga postanowiła się przedrzeć - pod gradem kul przemknęli przez szczątki mostu, bez przerwy ostrzeliwując wroga. Podobną sytuację Ku-30 zastał w Wyszogrodzie, ale i tam udało się przedostać i jednostka, pomimo że poznaczona kulami, dotarła do Modlina. Tam KU-30, broniąc okolicznych mostów, zestrzelił dwa bombowce i jeden myśliwiec wroga, zakończył walkę, dopiero gdy miasto się poddało.
Do przytoczenia pozostał jeszcze jeden, na szczęście nie wojenny, epizod płocki Marynarki Wojennej. Od 2014 do 2016 roku jedno z najwyższych stanowisk w Marynarce Wojennej obejmował płocczanin, Marian Ambroziak. Urodził się on 14 sierpnia 1960 r. w Płocku. Marian Ambroziak w swojej karierze dowodził korwetą ORP Kaszub, podarowaną przez USA fregatą rakietową ORP Gen. K. Pułaski, był też dowódcą Dywizjonu Okrętów Zwalczania Okrętów Podwodnych.
Później zajmował najwyższe stanowiska w Sztabie Marynarki Wojennej, 3 maja 2009 roku został awansowany na stopień kontradmirała. Płocczanin był również asystentem szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego do spraw Marynarki Wojennej. W 2012 roku został wyznaczony na stanowisko dowódcy 3 Flotylli Okrętów. Od 2014 do 2016 roku Marian Ambroziak był Inspektorem Marynarki Wojennej, w międzyczasie został awansowany do stopnia wiceadmirała.
Płocczanin miał okazję działać w Marynarce Wojennej, gdy miały w niej miejsce największe przemiany. Pierwsza, po odzyskaniu wolności w 1989 roku, druga, gdy Polska została przyjęta do NATO. Jak po tych przemianach prezentuje się Marynarka Wojenna, można było przekonać się na tegorocznej paradzie z okazji Święta Marynarki Wojennej, w której wzięły udział nasze oraz sojusznicze okręty.
http://petronews.pl/wodniacy-oddali-hold-marynarzom-broniacym-plocka-w-1920-roku/
Artykuł powstał na podstawie:
Ponad 2000 osób zagrożonych zwolnieniami
kolejnych politykierów do zarządu i na stanowiska menadżerskie, to na pewno się poprawi. Kiedy wreszcie te zorganizowane grupy biernych, miernych ale wiernych odczepią się od spółek skarbu państwa i pozwolą prawdziwym fachowcom robić robotę
dajcie
15:43, 2025-06-10
Po wyborach: będzie wotum zaufania dla rządu
ruskie trolle straszą uchodżcami żeby głosować na antyunijne i prorosyjskie partie.PiS i Konfedera to przyjaciele Putlera.
real
13:53, 2025-06-10
Płocczanie będą jeździć autobusami wodorowymi
bravo anszej pewnie uglowe po 40 cbl
łysy kacyk
12:18, 2025-06-10
Wypadek motocykla w powiecie płockim
Dzikie rajdy crossem po lesie, nawet mi ich nie żal
Doigrał sie
18:27, 2025-06-09
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz