Pani Karen* mieszka w Płocku wraz z mężem. Jest cudzoziemką, ma jednak obywatelstwo polskie.
15 grudnia ubiegłego roku została zatrudniona jako manager w jednej z płockich restauracji na umowę na czas nieokreślony. Miesiąc później dowiedziała się, że jest w ciąży. - Ogromna radość, to nasze pierwsze dziecko - mówi jej mąż, który opowiada nam całą historię.
Ciąża nie przeszkadzała Karen pracować, jednak pod koniec lutego trafiła do szpitala. Miała silne odwodnienie organizmu, spowodowane nadmiernymi nudnościami. Ze względu na trudno przebiegającą ciążę, nie wróciła już do pracy.
Do 19 marca zasiłek chorobowy wypłacany był przez jej pracodawcę, który wszystkie niezbędne dokumenty przekazał do ZUS, opłacił też wszystkie wymagane składki. 12 kwietnia Karen otrzymała pismo z ZUS, informujące o wszczęciu postępowania w sprawie ustalenia prawa do zasiłku chorobowego.
Przez ponad miesiąc małżeństwo nie otrzymało żadnej informacji, dopiero - po kilkukrotnej interwencji na infolinii ZUS - pod koniec maja przyszło pismo z ZUS, przedłużające wydanie decyzji do 20 czerwca br. I znów cisza. 21 czerwca przyszło kolejne pismo, tym razem przedłużające wydanie decyzji do 20 lipca br.
Przypomnijmy, że był to już czwarty miesiąc, w którym płocczanka była wyłącznie na utrzymaniu męża, ponieważ ZUS bez wydania decyzji, zasiłku chorobowego nie wypłaca. 24 czerwca Karen złożyła więc reklamację na opieszałość działań ZUS w Płocku.
6 lipca ZUS przekazał jej pisemnie informację, że postępowanie nadal trwa... - To było już dla nas za dużo - przyznaje mąż Karen. - Próbowaliśmy interweniować, dopytać się o co chodzi, z jakiego powodu wydawanie decyzji trwa tak długo. Podejrzewaliśmy, że może chodzić o to, że żona jest cudzoziemką, ale przecież ma polskie obywatelstwo! - denerwuje się.
29 lipca mąż Karen wraz ze swoją mamą rozmawiał z Naczelnik Wydziału Zasiłków, która zapewniła, że decyzja została wydana i zostanie przesłana listownie w ciągu tygodnia. Jednak 5 sierpnia decyzji ZUS nadal nie było. - Ponownie rozmawialiśmy z panią Naczelnik, która przyznała, że decyzja jednak nie została wydana, ale będzie negatywna - mówi wzburzony płocczanin.
Zwróciliśmy się do Rzecznika Regionalnego ZUS, Piotra Olewińskiego, z prośbą o wyjaśnienie, z jakiego powodu sprawa płocczanki trwa tak długo?
Jak się dowiedzieliśmy, nie jesteśmy stroną w postępowaniu, w związku z czym nie możemy uzyskać informacji, dotyczących konkretnie naszej czytelniczki.
Spytaliśmy więc dlaczego to kobietę w ciąży obarcza się skutkami prowadzenia wielomiesięcznej kontroli w zakładzie pracy?
- Ustalenie prawa do zasiłku chorobowego jest niezbędne, aby urzędnicy ZUS zyskali pewność co do tego, czy można dokonać wypłaty - wyjaśnia Piotr Olewiński. - W szczególnie skomplikowanych sprawach czynności kontrolne mogą zajmować więcej czasu. Pamiętajmy jednak przy tym, że podjęcie decyzji o wypłacie zasiłku wymaga zachowania należytej staranności. Środki zgromadzone w Funduszu Ubezpieczeń Społecznych, z którego wypłacane są świadczenia, są dobrem wspólnym wszystkich ubezpieczonych - stąd też ich wydatkowanie powinno być poprzedzone dokładną analizą każdego przypadku - dodaje rzecznik.
Wynika więc z tego, że ZUS nie zabezpiecza żadnych środków do życia kobiecie w ciąży przez blisko 5 miesięcy, wstrzymując decyzję, przez co jest pozbawiona zasiłku? - Działanie polegające na wstrzymaniu wypłaty zasiłku do momentu przeprowadzenia czynności kontrolnych jest zgodne z przepisami prawa i wynika z racjonalnego gospodarowania środkami publicznymi - odpowiada Piotr Olewiński.
Po naszej interwencji, ZUS przesłał decyzję czytelniczce. Decyzję negatywną... - Nagle przyszły trzy pisma, chociaż wcześniej dopominaliśmy się o jakąkolwiek odpowiedź - mówi mąż Karen. W uzasadnieniu stwierdzono m.in., że wątpliwości budzi fakt zatrudnienia jej w okresie, w którym prawdopodobnie była już w ciąży.
- To przecież się zdarza! - mówi zdenerwowany płocczanin. - Dlaczego nikt nie przedstawił nam wcześniej jakichkolwiek wątpliwości co do jej zatrudnienia, stanu zdrowia czy możliwości pracy? Wymagało to aż pięciu miesięcy? Nie odpuszczę, oddam sprawę do sądu. Na szczęście radzę sobie, mamy z czego żyć, ale gdyby dotyczyło to samotnej kobiety? Miałaby jak zadbać o ciążę, z czego żyć? Czy kogokolwiek to obchodzi? - pyta retorycznie nasz czytelnik.
0 0
Jestem w takiej samej sytuacji. Mój mąż zarania najniższa krajowa ja zreszta przed cisza tez tak zarabiałam ale dawaliśmy radę czasem było ciężko. ZUS odmówił mi wypłaty świadczeń chorobowego w ciąży gdyż uznał ze pracuje fikcyjnie. Co jest nie prawda poszłam na zwolnienie bo byłam w szpitalu..... czekałam 2 miesiące na pieniądze musiałam wziąć limity w banku na życie.... już pieniądze się kończą a my zostajemy bez środków do życia dziecko rodzi się za 3 miesiące niecałe i jak ja mam żyć ? Czy jest jakaś pomoc ? Inna niż ZUS ? Jeśli dostałam negatywna decyzje ? Czy jestem nadal ubezpieczona w pracy ? Mam się zwolnić czy jak to wyglada ? Muszę mieć za co wychować dziecko kupić mleko , pampersy nawet na to nie mam. Tata nie żyje mama pobiera rentę. Jest ciężko całymi dniami płacze ze nie mamy za co żyć ...:( proszę o pomoc .... iść do mopsu ? Tylko czy dadzą mi jakieś pieniądze po urodzeniu dziecka nie będąc ubezpieczona ?
0 0
Jeżeli mąż pracuje może dopisać Cię do swojego ubezpieczenia ( czyli zostaniesz objęta bezpłatna opieka lekarską bez żadnych świadczeń). Do MOPS też powinnaś iść w informacji powiedzą jakie świadczenia Ci przysługują i jakie dokumenty powinnaś dostarczyć
0 0
Witam. Żona jest od 10 stycznia na. L4 termin porodu był na 7 czerwca urodził się wczesniak 27kwietnia jest 21maja my nie dostaliśmy ani grosza ZUS twierdzi że sprawdzają czy żona nie pracowała na L4. Czy jest to normalne. Składki placona żona pracuje w tym samy zakładzie 10 lat. Jesteśmy bez środków do życia. Chore panstwo
0 0
To jest chore już mija 4 miesiąc a ja nie Man decyzji z ZUS chociaż i tak oani w ZUS powiedziała ze bedise nagatywna. Jestem bez środków do życia mąż mało zarabia nie mam jeszcze nic dla dziecka a poród już za miesiąc. Czy mogę starać się p kosinikowe nie nająć decyzji z ZUS? Czy musi być negatywna i pisemna decyzja ? Z czego mam żyć jak urodzę dziecko ? Czy kiedykolwiek ktoś się zajmie zusem ? Jak mogą tak traktować kobiety w ciąży. ? Wyglada to ze lepiej nie pracować chociaż ma się kosinikowe i 500 plus :(((( jestem załamana
0 0
Mnie spotyka również podobna sytuacja. Narazie jest tylko postępowanie ale już przez telefon dowiedziałam się ze na pewno nie dostanę pieniędzy do października. Czekałam na przelew nie doczekałam się. Rachunki kredyty życie. Nie ma za co pójść zrobić zakupów. Czekam jeszcze miesiąc i składam zażalenie. Do tego czasu próbuje szukać pomocy gdzie indziej zobaczymy czy w naszym państwie ktoś zadba o kobietę w ciąży w takiej okrutnej dla niej sytuacji. Zobaczę jak nasze Państwo zadba o mnie i moje dziecko.