Mieszkanki Płocka zebrały się w środę o godzinie 17 przed urzędem pocztowym przy ulicy Grodzkiej. W centralnym punkcie ustawiły karton, do którego wrzucały wieszaki. Celem było pokazanie sprzeciwu wobec pomysłów rządu na wprowadzenie całkowitego zakazu aborcji.
- Przypomnijmy, że planowany jest całkowity zakaz aborcji, czyli także w przypadkach, gdy płód nie może prawidłowo się rozwijać oraz kiedy ciąża pochodzi z gwałtu, a nawet jeśli płód zagraża życiu kobiety. Ja się na to nie zgadzam - mówiła Litosława Koper, pomysłodawczyni protestu w Płocku.
Duży karton przygotowany przez organizatorów został wypełniony po brzegi wieszakami, a kilka pań musiało wysłać swój protest w osobnych kopertach. Co ciekawe, na manifestacji pojawili się także mężczyźni.
- Będziemy wspierać kobiety. Ta ustawa jest bezsensowna, każdy powinien mieć wolność wyboru - mówił jeden z uczestników protestu.
Paczka od płockich kobiet została jeszcze w środę wysłana do pani premier. Jak zapowiedziała Litosława Koper, szefowa płockiego SLD, jej partia planuje przeprowadzenie referendum w tej sprawie. Sojusz planuje zebrać pół miliona podpisów.
- Prawdopodobnie w przyszłym tygodniu ruszy strona internetowa, na której kobiety będą mogły wypowiedzieć się w tej sprawie - zapowiada Koper.
Dlaczego wieszaki? Druciany wieszak jest symbolem tego, do czego zmusza obywatelki restrykcyjne prawo. Jest to najprostsze, a zarazem najstraszniejsze narzędzie, którym w "podziemiu" dokonuje się aborcji. W krajach objętych całkowitym zakazem aborcji, zdesperowane kobiety łapią się często właśnie takich, ostatecznych rozwiązań.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz