Nietypowy mecz na płockim boisku

Futbol amerykański to kontaktowy sport drużynowy, w którym grają dwa jedenastoosobowe zespoły, dążące do zdobycia większej ilości punktów. Jest to najpopularniejszy sport w Stanach Zjednoczonych, ale i w Polsce zdążył się już zadomowić. Celem gry jest zdobycie w ustalonym czasie większej liczby punktów od drużyny przeciwnej.

Piłkę w tej dyscyplinie można przemieszczać na różne sposoby: wykopując, niosąc, rzucając lub przekazując ją z rąk do rąk między zawodnikami. Główną zasadą jest rzucanie piłki ręką. Punkty zdobywa się również na wiele sposobów, na przykład przez przeniesienie piłki przez linię punktową (goal line), rzucenie piłki do zawodnika stojącego za tą linią - czyli w polu punktowym (end zone) - lub przez kop na bramkę przeciwnika (field goal). Wygrywa drużyna z większą liczbą punktów w momencie, gdy upływa czas meczu i kończy się ostatnia akcja. W razie remisu w czasie regulaminowym stosuje się dogrywki z zasadą "nagłej śmierci" - odpowiednik "złotego gola" w piłce nożnej. Niekiedy mecz może zakończyć się remisem, jeśli dogrywka nie wyłoni zwycięzcy.

3 maja na płockim boisku zmierzył się wicemistrz Polski - drużyna Seahorses Mazowsze (czyli połączone siły Juniorów Warsaw Sharks i Juniorów Mustangs Płock) z drużyną Juniorów Seahawks Gdynia. Było to jednocześnie rozpoczęcie walki o mistrzostwo Polski juniorów. I to rozpoczęcie całkiem udane.

W 37. minucie, po 55-jardowym podaniu Przemysława Pawłowskiego do Daniela Przyborowskiego, na tablicy wyników pojawiło się 6:0 dla Seahorses Mazowsze. 45. minuta to ponowna akcja Przemysława Pawłowskiego, który z 32 jardów podał do Jędrzeja Kubicy, później jeszcze podwyższenie za 1 punkt Adama Dobkowskiego Seahorses prowadziło 13:0. W 52. minucie mogliśmy oglądać ten sam schemat - 47-jardowe podanie Przemysława Pawłowskiego do Jędrzeja Kubicy, podwyższenie za 1 pkt Adama Dobkowskiego, co dało wynik 20:0.

I właśnie z takim wynikiem Seahorses Mazowsze zakończyli spotkanie z Seahawks Gdynia - Klub Futbolu Amerykańskiego.