Delikatne i romantyczne dźwięki gitary to brzmienie, które na długo zostanie w pamięci płockich melomanów. Bo to właśnie mistrz klasycznej gitary, Marcin Dylla, był bohaterem koncertu rozpoczynającego 38. Sezon artystyczny Płockiej Orkiestry Symfonicznej.
W piątek, 19 września, sala koncertowa Państwowej Szkoły Muzycznej w Płocku zapełniła się słuchaczami do ostatniego miejsca. Widać było, że płoccy melomani bardzo czekali na koncerty swoich ulubieńców. Płocka Orkiestra Symfoniczna już po raz 38. rozpoczęła sezon artystyczny, tym razem koncertem zatytułowanym „Gitara z Orkiestrą”.
Na przywitanie słuchacze wysłuchali w wykonaniu Płockiej Orkiestry Symfonicznej „Pawanę na śmierć Infantki”, którą stworzył Maurice Ravel, francuski kompozytor i pianista. Nazwisko tego wybitnego muzyka, wielu osobom skojarzy się ze sławnym „Bolerem”. Potem, w świat zupełnie innych dźwięków płocczan przeniósł, za sprawą gitary klasycznej, Marcin Dylla.
Gitarzysta zaprezentował dzieło „Concierto del Sur” Manuela Mari Ponce, meksykańskiego kompozytora, pianisty, pedagoga i badacza folkloru. Utwór, który wybitny gitarzysta z towarzyszeniem Płockiej Orkiestry Symfonicznej wykonał w piątkowy wieczór, przeniósł słuchaczy w świat niezwykle kojących i delikatnych dźwięków gitary. Marcin Dylla to jeden z najwybitniejszych gitarzystów klasycznych. Nic więc dziwnego, że płoccy melomani gromkimi brawami dziękowali mistrzowi gitary kilkanaście minut. W tej sytuacji nie mogło obyć się bez bisu. – Zdaję sobie sprawę, że dźwięków gitary w takim miejscu słucha się niezwykle rzadko – mówił ze sceny gitarzysta. I wykonał po mistrzowsku, już zupełnie solo, „Kaprys arabski” autorstwa Francisco Tarregi.
Po przerwie Płocka Orkiestra Symfoniczna zagrała I Symfonię e-moll op. 16 Grzegorza Fitelberga, dyrygenta, kompozytora i skrzypka. I chociaż utwór miał swoje prawykonanie w Filharmonii Warszawskiej 1904 roku, gdzie dyrygował sam kompozytor, to 19 września w Płocku wykonano dzieło dopiero po raz trzeci. Za pulpitem dyrygenckim stanął Janusz Przybylski, podobnie jak w Filharmonii Świętokrzyskiej w Kielcach w 2011 roku, gdzie symfonia była wykonana po raz drugi.