poniedziałek, 23 maj, 2022
  • Reklama na portalu i w gazecie
  • Kontakt z redakcją
  • Polityka Prywatności
PetroNews
  • Start
  • Płock
    • Bezpieczeństwo
    • Polityka i Politycy
    • Sport
    • Informacje
    • Rozrywka i Wydarzenia
    • Tylko u Nas
  • Powiat
  • Dyskusje
  • Gazety
  • Kontakt
  • Reklama
  • Więcej
    • Ogłoszenia
    • SocialMedia
No Result
View All Result
PetroNews

REKLAMA
Home Tylko u Nas Okiem Robaka

Okiem Robaka: Co nas nie zabije…

przez Waldemar Robak
21 grudnia 2016
46
SHARES
Podziel się na FacebookuUdostępnij na Twitterze
REKLAMA

Tak się właśnie powiada – „Co nas nie zabije, to nas wzmocni”. Porzekadło na pewno działa, jednakże mam przekonanie, że tylko do pewnego momentu, po którym choroba bezpardonowo atakuje osłabiony, krańcowo wyczerpany organizm.

PowiązaneTematy

O czym szumią media: Kto nie wytrzymał świątecznej gorączki?

O czym szumią media? Być może biednie, ale z fantazją i w ostrogach!

Zanim pospacerujemy po sopockim molo…

Okiem Robaka: Ateny toną…

Jak łatwo się domyślić, odnoszę te refleksje do bieżącej sytuacji społecznej i politycznej. Tuż przed Wigilią, zamiast świątecznego nastroju i dobrego słowa, nawet dla wroga, wytaszczono przeciwko sobie armaty. Strona rządząca i opozycja w tej chwili nie mają już nic do stracenia – jak powiadano w starożytnym Rzymie – „sprawa doszła do ostatniego szeregu”. A za plecami już tylko ściana, nie można się cofnąć nawet o pół kroku, bo to byłoby jednoznaczne z porażką.

Tak zatem obie strony warczą na siebie jak rozwścieczone bulteriery, a piana nienawiści toczy się z pysków. To chyba nie tak miało być… A może jednak miało? Może właśnie to jest ten wielki, a jednocześnie zupełnie chory napoleoński plan – wyczerpać wszelkie ścieżki mediacji, doprowadzić poziom konfliktu do ostateczności, eskalować go aż poza granice zdrowego rozsądku, a potem sięgnąć po rozwiązania ekstremalne i nie mające nic wspólnego z demokracją – oczywiście w imię jej obrony i polskiej racji stanu.

Jeżeli taka myśl urodziła się w czyimś ciasnym rozumku, to może on się ciężko rozczarować. Mimo wielu, często usilnych prób zawłaszczenia naszej świadomości, Polacy wciąż opierają się manipulacjom, śmiesznym czasem psychotechnikom; po latach politycznej indoktrynacji, wciąż nie są „głupim narodem”. Owszem, pewne zabiegi odniosły już swój destrukcyjny skutek.

Po ostatnich wydarzeniach w Sejmie i pod „świątynią parlamentaryzmu” z ust jednego z socjologów usłyszałem, że nasze społeczeństwo uległo politycznej polaryzacji. Nie zgadzam się z tą diagnozą, chociażby z tego powodu, że polaryzacja wiąże się ze skupieniem wokół dwóch i tylko dwóch biegunów, tymczasem nasze polityczne preferencje są zdecydowanie bardziej rozległe i nie ograniczają się tylko do nurtu liberalno-demokratycznego i konserwatywnego.

Dużo istotniejszym, w moim przekonaniu, problemem jest postępująca dezintegracja społeczna. Oczywiście, przebiega ona na poziomie społeczności lokalnych. Jeszcze kilka dziesiątek lat temu, w czasach słusznie minionego ustroju, sąsiad znał sąsiada, jego życie i jego problemy, i wielokrotnie wspierali się solidarnie w powszechnie panującej biedzie. Dzieci wychowywały się wspólnie na podwórku, przy trzepaku, czy też ulubionej kałuży, a każda z sąsiadek miała na nie baczenie. Świadczenie sobie pomocy było zwykłym, zupełnie niezobowiązującym gestem, a jednocześnie oznaką elementarnej przyzwoitości.

I wreszcie przyszła wielka zmiana, a wraz z nią sąsiedzkie społeczności ulegały szybko postępującej dyferencjacji. Jedni bogacili się szybciej, drudzy wolniej, jedni awansowali, inni staczali się bez perspektyw po równi pochyłej. Cóż… niewątpliwie, czego wielu z nas się zupełnie nie spodziewało, zadziałały bez jakiegokolwiek ostrzeżenia mechanizmy rządzące gospodarką rynkową. Szybko zmieniała się nasza mentalność i styl życia, zamiast sąsiedzkiego wsparcia mocno postawiliśmy na realizację własnych potrzeb i indywidualizm.

Oczywiście nie jestem apologetą minionego ustroju, ale pewne jego elementy zbyt szybko poszły do lamusa, tymczasem, jak się okazuje, mozolnie się je przywraca nawet w najbardziej rozwiniętych demokratycznych społeczeństwach, ale o tym za chwilę. Tu chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że niezwykle destrukcyjnie wpłynęły na nas polityka i media.

Ta pierwsza jest odpowiedzialna za wszczepienie w nas genu agresji, przekroczenie kanonów konstruktywnego dialogu i sprowadzenie politycznej dyskusji do poziomu rynsztokowego slangu. Tymczasem środki masowego przekazu bez jakiejkolwiek refleksji nagarnęły do nas ze świata wszystkie medialne, żenująco bezwartościowe śmieci – różnej maści talk show i pseudo reality show, żerujące na naszych najniższych instynktach i pobudkach.

Tu wręcz pożądane jest, aby interlokutora potraktować krzesłem, opluć i na niego nakrzyczeć, a potem się spektakularnie rozpłakać, czyli inaczej rzecz ujmując najpierw sprowadzić się do poziomu psychicznego czterolatka, by potem uwolnić własne, egocentryczne, na wskroś infantylne emocje.

Gdybym kiedyś, tak zupełnie hipotetycznie, uległ w swej ludzkiej słabości własnej skumulowanej agresji, to protoplastę tego, pożal się Boże! gatunku – Jerrego Springera. z sadystyczną satysfakcją powiesiłbym, wiecie Państwo za co… choć nie uchodzi wyjaśniać tego szczegółowo tuż przed Gwiazdką.

Oczywiście, kryzys ludzkiej solidarności to nie tylko polski problem; tak jak w naszym kraju, również na całym świecie jest on ściśle powiązany z dewaluacją systemów państwa oraz instrumentów władzy, na domiar złego, największe spustoszenie poczynił kryzys finansowy, w który globalna gospodarka wpadła w 2008 roku. Miliony ludzi wylądowało na bruku beż żadnych perspektyw, tymczasem banki bezwzględnie upomniały się o swoje. Od tej pory nie liczy się człowiek, klient, obywatel. Jedynie relewantnym celem jest pomnażanie zysków globalnych koncernów, trustów, korporacji finansowych… Po prostu świat oszalał, a ludzie poznawszy prawdziwe pobudki i mechanizmy, jakie sterują systemami władzy przejrzeli na oczy i nie wierzą już ani finansistom, ani politykom i na swój sposób próbują kształtować swoje życie.

I tu wracamy do idei ludzkiej solidarności… Otóż, jak się okazuje, w wielu krajach – w Wielkiej Brytanii, USA, Francji, Ekwadorze, a nawet w Indiach, powstają sąsiedzkie społeczności, które świadczą na swoją rzecz usługi – od produkcji produktów rolnych i spożywczych, prowadzenia piekarni, targów i dyskontów aż po niezależną, ekologiczną produkcję energii elektrycznej z baterii solarnych. Ludzie, zniechęceni pazernością systemów władzy, czują moc sprawczą, zmieniają własną mentalność i nastawienie do ziomków. Co więcej, w wielu sąsiedzkich społecznościach posługują się lokalną walutą. Jednakże, co sami najszczerzej wyznają – najtrudniejsza dla nich w pierwszym etapie powstawania wspólnoty była rezygnacja z indywidualistycznego podejścia do życia i wyzwolenie w sobie empatycznej postawy do tych bliższych i tych dalszych sąsiadów, budowanie bezpośrednich więzi, poświęcenie im własnego czasu i troski.

Oczywiście bezpośrednie przeszczepienie tych pomysłów do naszej rzeczywistości spotkałoby się pewnie z panicznym oporem władzy i podległych jej instytucji; szybko pewnie okazałoby się, że każdy gest dobrej woli lub też spontaniczne uczestnictwo we wspólnotowym projekcie może zostać bezwzględnie sfiskalizowane – obłożone podatkiem, czy też inną daniną. W polskich warunkach wypuszczenie w obieg lokalnej waluty skończyłoby się dla inicjatora tej akcji bezwzględnym więzieniem.

Tymczasem polska wojna na szczytach władzy napędza się złudnym przekonaniem polityków, że nas za sobą gremialnie pociągną i doprowadzą do narodowej mobilizacji przeciwko partii, osobie lub jej poczynaniom, programowi… Ale czy aby na pewno? Oczywiście, wielu Polaków żywo zaangażowało się w obecny spór polityczny, ale nie mniejsza pewnie ich liczba ocenia sytuację zupełnie chłodno, bez ekscytacji i wprost uważając, że ta batalia w ogóle ich nie dotyczy, a obrona demokratycznych pryncypiów to jakaś nie przystająca zupełnie do życia logiczna figura zupełnie pozbawiona sensu.

Są to osoby zawiedzione i zniechęcone systemem władzy. Tak zatem, jeżeli nasi liderzy polityczni w szybkim tempie nie odpowiedzą na ich najbardziej elementarne, społeczne oczekiwania, nie przekonają ich prostym językiem, to trudno im będzie zmobilizować i pobudzić tych ludzi do wyborczej aktywności. Entuzjazm pierwszych lat polskiej demokracji i wiara w sprawczą siłę obywatelskiego uczestnictwa w kolejnych elekcjach już dawno się w nich wypaliły, a co więcej, jak wskazują wyniki wyborczych frekwencji, proces ten obejmuje coraz większą grupę Polaków.

Czy zatem jedynym rozwiązaniem jest wspólnota sąsiedzka? Wydaje się, że jest to rozwiązanie z jednej strony ekstremalne, a z drugiej zaś nieco naiwne, jednakże wszystkie metody prowadzące do zerwania z atomizacją lokalnych społeczności, a w dalszej perspektywie odbudowania silnego społeczeństwa obywatelskiego warte są przynajmniej rozważenia. A w tej chwili cenny jest każdy uśmiech, gest sympatii, bezinteresowna pomoc, troska, a nawet życzenie…

W takim razie, zaryzykuję… Życzę Państwu ze szczerego serca zdrowych Świąt Bożego Narodzenia, przepełnionych miłością, zrozumieniem i radością z początku – czegoś nowego, oby lepszego…

 

Share23Tweet10
Zostań Patronem PetroNews.pl - Wspieraj swoje lokalne media KLIKNIJ!

REKLAMA

PowiązaneArtykuły

W Płocku pojawią się nowe media!
Okiem Robaka

O czym szumią media: Kto nie wytrzymał świątecznej gorączki?

5 stycznia 2019
O czym szumią media? Być może biednie, ale z fantazją i w ostrogach!
Okiem Robaka

O czym szumią media? Być może biednie, ale z fantazją i w ostrogach!

3 grudnia 2018
Zanim pospacerujemy po sopockim molo…
Okiem Robaka

Zanim pospacerujemy po sopockim molo…

9 sierpnia 2018
Okiem Robaka: Ateny toną…
Okiem Robaka

Okiem Robaka: Ateny toną…

13 czerwca 2018
Pokaż Więcej

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

Reklama

Najchętniej dzisiaj czytane

Wypadek w powiecie płockim. Jedna osoba ranna, są utrudnienia
Bezpieczeństwo

Wypadek w powiecie płockim. Jedna osoba ranna, są utrudnienia

21 maja 2022
Nowe płockie nabrzeże. Jak wygląda i co o nim sądzą mieszkańcy?
Wydarzenia

Wodniacki piknik w Płocku. Będą szanty, rejsy po Wiśle i zwiedzanie lodołamacza

20 maja 2022
Półmaraton Dwóch Mostów. Tym razem biegamy po obwodnicy
Bezpieczeństwo

Tragedia podczas imprezy biegowej. Nie żyje kobieta

20 maja 2022
Auto w rowie. Poranny wypadek w powiecie płockim
Bezpieczeństwo

Auto w rowie. Poranny wypadek w powiecie płockim

23 maja 2022
Poseł z okręgu płocko-ciechanowskiego miał poważny wypadek. Wylał się na niego hejt
Bezpieczeństwo

Poseł z okręgu płocko-ciechanowskiego miał poważny wypadek. Wylał się na niego hejt

20 maja 2022
Płocczanie uczyli się, jak być dobrym kierowcą [FILM, ZDJĘCIA]
Rodzina i Społeczeństwo

Płocczanie uczyli się, jak być dobrym kierowcą [FILM, ZDJĘCIA]

21 maja 2022
Zamiast stacji paliw będzie łąka. Jaką funkcję pełni w mieście? [FILM, ZDJĘCIA]
Rodzina i Społeczeństwo

Zamiast stacji paliw będzie łąka. Jaką funkcję pełni w mieście? [FILM, ZDJĘCIA]

20 maja 2022
Wypożyczali sprzęt i wstawiali go do lombardu. Oszukali tak kilka osób
Bezpieczeństwo

Wypożyczali sprzęt i wstawiali go do lombardu. Oszukali tak kilka osób

20 maja 2022
Pokaż Więcej

Reklama


REKLAMA
  • Start
  • Płock
  • Powiat
  • Dyskusje
  • Gazety
  • Kontakt
  • Reklama
  • Więcej

© 2018 Sentra Media - Nasza Polityka Prywatności.

No Result
View All Result
  • Strona Główna
  • Bezpieczeństwo
  • Polityka i Politycy
  • Rozrywka i Wydarzenia
  • Sport
  • Tylko u Nas
  • Warto przeczytać!
  • Reklama w mediach
  • Kontakt

© 2018 Sentra Media - Nasza Polityka Prywatności.

  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU
  • Nasza strona używa plików cookies. Zaakceptuj przez kliknięcie lub przewiń stronę. Akceptuje