W środę wieczorem czytelnik powiadomił nas o śmierci kobiety w bloku przy ul. Bartniczej pisząc, że prawdopodobnie było to zabójstwo. Policja na tę chwilę nie potwierdza tego faktu, choć przyznaje, że kobieta nie żyje. Wątpliwości ma wyjaśnić sekcja zwłok.
Do zdarzenia doszło 3 lutego w Płocku przy ul. Bartniczej.
– Z tego co wiem, w jednym z mieszkań od rana była awantura, grożenia pobiciem i zabójstwem – poinformował nas czytelnik. – Między godziną 16 a 17 widziałem jak podjeżdżają dwie karetki i policja, a od osoby, która mieszka w tej samej klatce, w której było zdarzenie, dowiedziałem się, że doszło do zabójstwa kobiety – dodał.
– Na ul. Bartniczej faktycznie byli policjanci, gdyż w jednym z mieszkań nastąpił zgon kobiety w wieku 57 lat – potwierdził rzecznik płockiej policji, Krzysztof Piasek. – Na miejscu był również prokurator, jednak na tę chwilę nie ma podstaw, aby sądzić, że do zgonu kobiety przyczyniły się inne osoby – wyjaśnił.
Nie jest jednak wykluczone, że do zabójstwa jednak doszło, choć policja bardzo ostrożnie wypowiada się na ten temat.
– Ciało zostało zabezpieczone w prosektorium, ponieważ zgon nastąpił w niewyjaśnionych okolicznościach. Aby wykluczyć ewentualne zabójstwo, odbędzie się sekcja zwłok, która wykaże przyczynę śmierci tej kobiety – tłumaczył rzecznik policji.
Jak się dowiedzieliśmy, wyniki sekcji powinniśmy poznać w przyszłym tygodniu.