Kubuś cierpi na bardzo rzadką chorobę nowotworową. Chłopczyk przeszedł chemioterapię, która przyniosła poprawę. Niestety, lepszy stan zdrowia nie trwał długo i dziecko znowu jest w szpitalu, potrzebując pomocy.
Kubuś urodził się 6 grudnia 2016 roku. Jak przyznają jego rodzice, to był wspaniały prezent mikołajkowy dla całej rodziny, ale szczególnie dla sióstr Kubusia – Kamili i Pauliny. Dziewczynki oszalały na punkcie młodszego brata i z ogromną radością pomagały w codziennej opiece.
Niestety, w 3. miesiącu życia pojawiły się u niego zmiany skórne. Lekarze zdiagnozowali liszajec zakaźny oraz dziecięce łojotokowe zapalenie skóry. Zastosowane leczenie miejscowe nie przyniosło rezultatów. Zaczęły się liczne wizyty u lekarzy i w szpitalu, ale stan chłopca pogarszał się w bardzo szybkim tempie.
– 24 lipca 2017 roku trafiliśmy na Oddział Dermatologii Międzyleskiego Szpitala Wojewódzkiego, gdzie zdiagnozowano u Kubusia bardzo rzadką chorobę nowotworowo-hematologiczną, histiocytozę z komórek Langerhansa. Świat stanął w miejscu. Kubuś wyglądał wówczas bardzo źle. Na skórze liczne rozlane zmiany rumieniowo-grudkowe pokryte strupem, wycieki ropno-śluzowej wydzieliny z nosa i ciągłe, nieleczące się pieluszkowe zapalenie skóry. Patrzyłam na synka i płakałam. Nie było jak przytulić, pogłaskać czy ucałować, żeby nie sprawić mu bólu – opowiada mama Kubusia.
Od 8 listopada 2017 do 12 stycznia 2018 roku Kubuś przebywał w Klinice Onkologii IP–CZD na Oddziale Onkologicznym.
– Całe dnie w szpitalu przy cierpiącym dziecku, a w domu dwie, tęskniące za bratem i mamą, dziewczynki. To był bardzo trudny czas – przyznaje mama chłopczyka.
Na podstawie obrazu klinicznego i dodatkowych badań, chłopca zakwalifikowano do leczenia przy użyciu chemioterapii. Leczenie przyniosło oczekiwane rezultaty. Stan chłopca się poprawiał. 12 stycznia został wypisany do domu z wyznaczonymi terminami wizyt, w celu podania następnych kuracji chemioterapii. Niestety, w styczniu 2019 roku stan Kubusia uległ nagłemu pogorszeniu.
– Wiemy, że przed nami jeszcze długa droga do całkowitego wyleczenia. Liczne wyjazdy do szpitala, badania, kolejne kuracje chemioterapii. O zdrowie Kubusia walczy cała rodzina. Pragniemy, żeby mógł on prowadzić szczęśliwe życie, bez trosk związanych z leczeniem. Choroba zabrała mu możliwość korzystania z większości przyjemności, nie może bawić się z rówieśnikami, a wszelkiego rodzaju wizyty muszą być ograniczone. Cieszymy się każdą chwilą spędzaną razem – mówią rodzice Kubusia.
Największym problemem rodziny są środki finansowe. Potrzebują pieniędzy na dojazdy do oddalonego o 150 km szpitala, Kubuś potrzebuje też nowych ubranek, maści, leków. Chłopcu można pomóc, wpłacając darowiznę poprzez stronę internetową Pomagamy.pl.