REKLAMA

REKLAMA

Lubińska misja zakończona sukcesem. Czekamy na THW Kiel

REKLAMA

Przeczytajrównież

Za nami pierwsze ze spotkań „Tygodnia Emocji w Orlen Arenie”, w którym w 7. kolejce PGNiG Superligi, szczypiorniści Wisły Płock zgodnie z planem odprawili z kwitkiem Zagłębie Lubin zwyciężając 33:18 (14:10). W przekroju całego spotkania „Nafciarze” nie zachwycili, ale w ogólnym rozrachunku najważniejsze jest zwycięstwo, po którym płocczanie na spokojnie mogą już przygotowywać się do sobotniej potyczki z THW Kiel.

Po pięciu minutach Wisła po golu nieźle spisującego się od początku meczu Bartosza Konitza prowadziła 4:2 i nic nie zwiastowało, aby miała spuścić z tonu. Jednak w kolejnych minutach Zagłębie cały czas było w grze, głównie za sprawą Nikoli Dżono, któremu na wiele pozwalali płoccy defensorzy. Aż w końcu w 19. minucie lubinianie doprowadzili do wyrównania po trafieniu Kamila Kriegiera, któremu na skuteczny rzut pozwoliła bierna postawa obrońców Wisły. W ataku „Nafciarze” nie prezentował się dużo lepiej, gra im się nie kleiła, jednak indywidualne zrywy Dimy Zhitnikova i Valentina Ghionei pozwoliły, po trafieniu w 25. minucie wyjść na czterobramkowe prowadzenie, które ostatecznie po pięknym rzucie z wolnego Marko Tarabochii, utrzymało się do końca pierwszej połowy (14:10).

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Druga połowa co prawda rozpoczęła się od przestrzelonego przez Roche karnego, jednak później było już tylko lepiej. I to nawet pomimo kolejnego nietrafionego rzutu przez Nemanję Zelenovicia. Pięć bramek płockich skrzydłowych, dwie Ivana Nikcevicia i trzy Michała Daszka, do spółki z błędami Zagłębia w ataku, już po sześciu minutach drugiej części meczu załatwiło sprawę, a „Nafciarze” osiągnęli bezpieczną dziewięciobramkową przewagę (19:10). W kolejnych minutach Wisła grała swoje trzymając wypracowany dystans, który z biegiem czasu jeszcze się powiększał. W tym samym czasie Marcin Wichary skutecznie ostudził zapędy Dżono i Bośniacki rozgrywający lubinian zaczął mylić się co raz częściej, co w znacznym stopniu przełożyło się na grę drużyny gości. Na dziesięć minut przed końcem po trafieniu z kontrataku Ghionei przewaga gospodarzy urosła do dwunastu oczek (25:13). A do końca spotkania zwiększyła się jeszcze do piętnastu i płocczanie pokonali Zagłębie 33:18.

Już w najbliższą sobotę Wisła we własnej hali podejmować będzie THW Kiel. Spotkanie z mistrzem Niemiec w 4. kolejce Ligi Mistrzów rozegrane zostanie w sobotę 10 października o godzinie 20.45.

Wisła Płock – Zagłębie Lubin 33:18 (14:10)




Wisła Płock: Marcin Wichary, Rodrigo Corrales – Zbigniew Kwiatkowski, Michał Daszek 5, Dan-Emil Racotea, Adam Wiśniewski 3, Milan Pusica, Valentin Ghionea 4, Tiago Rocha 3, Mateusz Piechowski 1, Nemanja Zelenović, Angel Montoro 5, Marko Tarabochia 4, Bartosz Konitz 3, Ivan Nikcević 2, Dmitry Zhitnikov 3.

Zagłębie Lubin: Patryk Małecki, Jury Shamrylo, Jakub Skrzyniarz – Michał Stankiewicz 1, Adam Marciniak 1, Dawid Przysiek, Łukasz Kużdeba 1, Oleg Macharashvili, Mikołaj Szymyślik 1, Mateusz Wolski, Kamil Krieger 2, Mirosław Gudz 1, Jan Czuwara 1, Michał Bartczak, Tomasz Pietruszko, Nikola Dżono 10.

Upomnienia: Racotea, Kwiatkowski – Szymyślik, Gudz

Kary:
Wisła Płock – 14 minut – (Nemanja Zelenović – 6 minut = czerwona kartka, Adam Wiśniewski, Angel Montoro, Mateusz Piechowski, Zbigniew Kwiatkowski – cała czwórka po 2 minuty),
Zagłębie Lubin – 12 minut – (Kamil Krieger – 6 minut = czerwona kartka, Mateusz Wolski, Michał Bartczak, Mirosław Gudz – cała trójka po 2 minuty).

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU