Jeszcze przed środowym meczem piłkarek nożnych KS Królewscy Płock można już było mówić o ich sporym sukcesie w tegorocznym Pucharze Polski. Teraz ten sukces stał się faktem.
Dwa tygodnie wcześniej płocczanki pokonały na swoim terenie KS Zamłynie Radom, a więc drużynę, która występuje w I lidze. Tym razem zmierzyły się z zespołem KU AZS Warszawa. Drużyna ze stolicy występuje o jeden szczebel rozgrywkowy wyżej niż Pomarańczowe, których
sytuacja kadrowa nie poprawiła się od ostatniego spotkania ligowego. Na Stadionie Miejskim w Płocku zobaczyliśmy 12 zawodniczek zdolnych do gry – jedna trzecia kadry nadal leczy kontuzje i choroby.
Mecz bardzo dobrze zaczęły płocczanki, wychodząc na boisko zmotywowane i skoncentrowane. Od początku przejęły inicjatywę, wymieniały dużo podań, zmieniały często stronę gry, co i raz nękając obrończynie wygranymi pojedynkami 1 na 1. Siódemka okazała się szczęśliwa – to właśnie w tej minucie, po dobrym wejściu z głębi pola, Daria Przybysz zagrała piłkę do niepilnowanej Klaudii Łyzińskiej, która uderzyła z 25 metrów poza zasięgiem bramkarki. W 21. minucie, będąca pod presją, obrończyni AZS-u niecelnie wybiła piłkę, do której dobiegła Angelika Materek i precyzyjnym uderzeniem obok słupka zdobyła drugą bramkę.
Bardzo aktywnie i skutecznie prezentował się zespół z Płocka w odbiorze piłki, co spowodowało, że akademiczki nie atakowały zbyt wysoko. Umożliwiało to także Pomarańczom spokojne wyprowadzanie futbolówki. W 37. minucie Marta Majerowska zagrała na skrzydło do Darii Nowak, która w popisowej akcji wygrała pojedynek z przeciwniczką i w efektowny sposób wrzuciła piłkę na głowę Aleksandry Kujawskiej, a ta dopełniła formalności. Do końca pierwszej połowy kolejne bramki próbowały zdobyć Klaudia Łyzińska, Aleksandra Kujawska oraz Daria Nowak. Zawodniczki z Płocka schodziły na przerwę z zapasem trzech goli.
Druga połowa to w dużej części walka płocczanek ze zmęczeniem. – Na samym początku błysnęła jeszcze Paulina Mrówczyńska, która w tańcu z piłką minęła 4 przeciwniczki i dokładnym uderzeniem umieściła piłkę w bramce – relacjonuje Adam Blidzewski, Prezes Zarządu KS Królewscy Płock. – Jednak z biegiem czasu zaczynało brakować dokładności i spokoju. Bardzo zmęczone zawodniczki z linii pomocy nie pokazywały się do podań, co utrudniało wyjścia spod własnej bramki – wyjaśnia.
W 64. minucie trener Adrian Piankowski przeprowadził jedyną zmianę. Za zmęczoną Kingę Lisiewską weszła Alicja Kopacz. Królewscy, mając wysokie prowadzenie i odczuwając trudy tego spotkania, przestali forsować tempo, często utrzymując się przy piłce na własnej połowie. W 73. minucie przyjezdne zdobyły bramkę. Skrzydłowa AZS-u dośrodkowała z prawej strony w pole karne do niepilnowanej koleżanki, która nie miała problemów z umieszczeniem piłki w siatce. W 77. minucie Pomarańczowe wyprowadziły szybki atak od własnej bramki, jednak po zagraniu od Darii Nowak, Paulina Mrówczyńska z bliskiej odległości trafiła tylko w bramkarkę. Minutę później było już 4:2. Warszawianki zagrały długą piłkę z własnej połowy, brak komunikacji w zespole gospodarzy spowodował, że do futbolówki dobiegła napastniczka gości, która pewnym strzałem zdobyła drugą bramkę.
– Pierwsza połowa poszła nam bardzo dobrze. Wierzyłyśmy, że jesteśmy w stanie pokonać zespół z wyższej ligi i grać dalej w Pucharze. Nasz sukces to ciężka praca i determinacja, by w każdym spotkaniu pokazać się z jak najlepszej strony. Niezależnie od tego czy wygrywamy, czy przegrywamy – powiedziała Paulina Mrówczyńska, skrzydłowa. – Mecz ten poszedł nam doskonale. Takiego wyniku ani przebiegu meczu się nie spodziewałam. Zagrałam na nowej dla siebie pozycji w drużynie, wiem nad czym muszę jeszcze pracować, ale jestem z siebie zadowolona. Cała drużyna odwaliła kawał dobrej roboty. Przeciwnik po strzeleniu drugiej bramki dostał skrzydeł, co prawda próbowałyśmy dalej kontrolować grę, ale zmęczenie nie pozwoliło nam na więcej – dodała napastniczka Aleksandra Kujawska.
– Dziewczynom należą się ogromne brawa za to, ile serca zostawiły na boisku. Oprócz dziewczyn z AZS-u miały też innego przeciwnika – własny organizm. Przed sezonem nie przypuszczaliśmy, że we wrześniu rozegramy tak dużo meczów. Do tego doszły jeszcze problemy kadrowe i każdy mecz gramy w innym ustawieniu oraz praktycznie bez zmian. Piłkarki odczuwają już trudy uczestniczenia w dwóch rozgrywkach jednocześnie, ale wszystkie zgodnie mówią i razem głęboko wierzymy w to, że Puchar Polski w Płocku będzie jeszcze trwał. Rozegraliśmy bardzo dobrą pierwszą połowę, na początku drugiej strzeliliśmy czwartą bramkę, przez co dziewczyny zwolniły trochę grę. Wiem, że są zmęczone i rozumiem, że proste błędy indywidualne mogą się im przytrafić. Przeanalizowaliśmy to spotkanie i wyciągnęliśmy z niego wnioski. Jednak teraz bardziej dziewczynom potrzebny jest odpoczynek, wykonały kawał porządnej roboty – podsumował trener Adrian Piankowski.
Przygoda KS Królewscy Płock z Pucharem Polski trwa więc dalej. W półfinale na szczeblu okręgowym kolejnym przeciwnikiem Pomarańczowych będzie I-ligowiec MUKS Praga Warszawa. Spotkanie odbędzie się 8 października. Warto wspierać nasze zawodniczki, którym idzie coraz lepiej.
KS Królewscy Płock – KU AZS Warszawa 4:2 (3:0)
KS Królewscy Płock: Marta Hućko- Daria Kusa, Marta Majerowska (C), Natalia Marciniak, Kinga Lisiewska (64. Alicja Kopacz)- Daria Przybysz, Daria Nowak, Paulina Mrówczyńska, Angelika Materek, Klaudia Łyzińska- Aleksandra Kujawska.
Bramki: 7. Klaudia Łyzińska, 21. Angelika Materek, 37. Aleksandra Kujawska, 49. Paulina Mrówczyńska.