3 grudnia media doniosły o incydencie, do którego doszło 28 listopada w elektrowni jądrowej na Ukrainie i ewentualnych konsekwencjach dla Polski. – Brak jest jakiegokolwiek zagrożenia w związku z tym incydentem – uspokaja Państwowa Agencja Atomistyki w oficjalnym komunikacie.
Agencja wydała dzisiaj oświadczenie, które – w związku z przeciążeniem strony internetowej PAA – musiała opublikować w BIP Prezesa PAA. Jak czytamy w oficjalnym komunikacie, 3 grudnia 2014 r. media poinformowały o incydencie w ukraińskiej elektrowni jądrowej Zaporoże, znajdującej się ok. 700 km od granic Polski. – Z informacji, jakie od ukraińskiego dozoru jądrowego otrzymała Państwowa Agencja Atomistyki wynika, że 28 listopada wystąpiły problemy w części elektrycznej turbozespołu bloku III, który musiał zostać wyłączony (spowodowało to konieczność wyłączenia całego bloku – a więc i reaktora) – podaje PAA. – Incydentowi takiemu nie towarzyszy żadne uwolnienie do środowiska substancji promieniotwórczych. W związku z tym brak jest jakiegokolwiek zagrożenia radiacyjnego na terenie elektrowni jądrowej, jak i poza nią, a tym bardziej dla mieszkańców Polski – ponieważ nie było to zdarzenie radiacyjne – wyjaśnia Agencja.
Sytuacja radiacyjna kraju jest na bieżąco całodobowo monitorowana przez Centrum do Spraw Zdarzeń Radiacyjnych. – Na podstawie danych z systemu stacji wczesnego wykrywania skażeń promieniotwórczych nie stwierdzono żadnych odchyleń od wartości normalnych (nie odnotowano wzrostu poziom mocy dawki promieniowania gamma na terenie Polski) – uspokaja Państwowa Agencja Atomistyki.