REKLAMA

REKLAMA

Gustaw Zieliński – romantyk, który umiłował stare księgi

REKLAMA

Przeczytajrównież

Nasz kolejny, wybitny płocczanin przez całe życie okazywał swój patriotyzm na wiele sposobów. Gustaw Zieliński urodził się 1 stycznia 1809 roku w ówczesnym departamencie bydgoskim Księstwa Warszawskiego, w Markowicach, wsi pod Strzelnem, o której pierwsze wzmianki pojawiły się już w XIV wieku…

Doświadczenie historyczne nauczyło nas, że istnieje wiele sposobów na podjęcie walki o odzyskanie narodowej suwerenności. Można walczyć orężem, jak chociażby nasz poprzedni bohater Florian Kobyliński albo ubiegać się o nią w drodze dyplomacji. Często jednakże skuteczniejszą metodą od zabiegów, można by rzec, konwencjonalnych okazują się te, płynące z głębi ducha, wyrażające ból i tęsknotę za utraconą ojczyzną, porywające innych do działania. A to już domena, która należy ludzi wielkiego talentu: muzyków, malarzy, pisarzy, czy też poetów. W okresie romantyzmu nie brakowało nam twórców kultury, demiurgów sztuki, którzy byli w stanie podsycać narodowe nadzieje na odzyskanie niepodległości.

Nasz kolejny, wybitny płocczanin przez całe życie okazywał swój patriotyzm na wiele sposobów. Gustaw Zieliński urodził się 1 stycznia 1809 roku w ówczesnym departamencie bydgoskim Księstwa Warszawskiego, w Markowicach, wsi pod Strzelnem, o której pierwsze wzmianki pojawiły się już w XIV wieku. Jego ojciec Norbert w 1804 roku nabył dobra w tej miejscowości wraz z okazałym dworem.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

W 1815 roku rodzina przeniosła się do Chrostkowa pod Lipnem. Rodzice należeli do rozległego rodu Zielińskich, mazowieckiej, niezbyt możnej szlachty, która na przestrzeni dziejów wielokrotnie czynami zaświadczała o swym przywiązaniu do ojczyzny. Ojciec uczestniczył w insurekcji kościuszkowskiej, tymczasem matka Kazimiera była córką generała Jana Zielińskiego, posła na ostatnie przed rozbiorami obrady parlamentu w Rzeczpospolitej – Sejm Czteroletni.

Gustaw w wieku 6 lat został osierocony przez matkę. Od tej pory wychowanie chłopca spoczęło na barkach ciotki rezydentki. Kiedy przyszedł czas na regularną naukę, Gustaw rozpoczął ją najpierw w Toruniu, potem kontynuował ją w Warszawie, by wreszcie na koniec w 1824 roku trafić pod opiekuńcze skrzydła rektora Kajetana Morykoniego w Szkole Wojewódzkiej Płockiej.

Gustaw był wyróżniającym się uczniem, kilkakrotnie zasłużył na wpisanie do prowadzonej przez uczelnię tzw. księgi sławy. Już w czasie pobierania nauki zaczął pisywać wiersze. Widocznie kadra profesorska uznała, że młodzieniec posiadł na tyle satysfakcjonujący wszystkich zasób wiedzy, że kiedy przyszło do zdawania końcowych egzaminów, a nasz bohater ciężko się rozchorował, przyznano mu „patent”, czyli maturę bez konieczności fizycznego uczestnictwa w tym sprawdzianie. Troskliwą opiekę w chorobie, która bardzo poważnie zagrażała jego życiu, roztoczyli nad nim zarówno jego koledzy ze szkolnej ławy, jak też grono nauczycielskie. W tej opowieści akurat potwierdzi się powiedzenie, że kiedyś dobra karma powraca, czasem w najbardziej niespodziewanym momencie…

Gustaw Zieliński portret rysowany z natury przez M. Fajans Polona. pl litografia dwubarwna, Wiki DP

Po zakończeniu nauki w „Małachowiance”, Gustaw Zieliński w 1827 roku zdecydował się na podjęcie studiów na wydziale prawa i administracji Uniwersytetu Warszawskiego. W tym czasie wśród stołecznej młodzieży akademickiej narastały nastroje patriotyczne i przekonanie, że niepodległość można odzyskać jedynie w wyniku zbrojnego wystąpienia przeciwko carskiej władzy. Gustaw Zieliński działał w jednym z tajnych ugrupowań. Pamiętnej listopadowej nocy 1830 roku był wśród innych spiskowców w pobliżu Belwederu.

Później stawał dzielnie na kolejnych etapach tej powstańczej epopei, służąc w szóstej baterii lekkiej pieszej pod dowództwem kapitana Kożuchowskiego. Brał także udział w walkach pod Paprotnią i Królikarnią. Za szczególne poświęcenie i hart ducha w bitwie o Warszawę, która rozegrała się w dniach 6-7 września 1831 roku, otrzymał szlify oficerskie. Później wraz z całą, wycofującą się polską armią generała Macieja Rybińskiego przekroczył granicę z Prusami w okolicach Brodnicy.

Niezbyt długo przebywał na emigracji. Uległ namowom ojca i ryzykując, że dosięgną go carskie restrykcje, powrócił do kraju. Niezwłocznie, aby uniknąć wcielenia do rosyjskiej armii, przejął od swego krewnego niewielki majątek w miejscowości Kierz pod Lipnem. Tu zajął się pracą w gospodarstwie, napisał też swe pierwsze, znane nam poezje.

Ze spokojnego, wiejskiego życia wyrwały młodego ziemianina echa powstania. W maju 1833 roku zaangażował się w pomoc swym dawnym kolegom i towarzyszom broni. Pojawili się u niego jako emisariusze na powiat lipnowski. Gustaw Zieliński przewiózł przez granicę z Prusami rannego spiskowca Roberta Kurellę, jednakże tajni wysłannicy wkrótce zostali złapani przez carską policję i straceni. Ten sam los groził również Zielińskiemu. W tej sytuacji porzucił swe domostwo w Kierzu i ukrywał się w różnych miejscowościach, został jednakże schwytany i doprowadzony do warszawskiej Cytadeli. W 1934 wyrokiem carskiego sądu pozbawiono go majątku i wszelkich praw oraz skazano na zesłanie do zachodniej Syberii.

Gustaw Zieliński wyruszył w wielomiesięczną, znojną podróż do Iszymia, przemierzając niemal 4 tysiące kilometrów. Próbował nie popadać w rozpacz, drwił nawet z doli skazańca, ale jego przyszłość rysowała się w najczarniejszych barwach. W czasie swej tułaczki spotkał w Tobolsku grupę Polaków, którzy podzielili jego los, a wśród nich swego krewnego Konstantego Wolickiego. Ten uzyskał dla Gustawa zezwolenie u carskich władz na przerwę w podróży dla podratowania zdrowia.

Nasz bohater wykorzystał ośmiomiesięczny pobyt w Tobolsku na uzupełnianie wiedzy z zakresu literatury. W natchnieniu pisał wiersze, czasami seryjnie, bez większego wysiłku. Tu powstał poemat „Samobójca”, odwołujący się do wewnętrznych przeżyć poety, stanu ducha na skraju załamania z powodu osamotnienia, tęsknoty za krajem i najbliższymi, rozterek po definitywnej katastrofie młodzieńczych ideałów. Utwór przetrwał pod względem literackim próbę czasu, szczególnie wysoko był oceniany ze względu na opisy krajobrazów okolic Tobolska.

W 1835 roku Gustaw Zieliński dotarł do miejsca swego zesłania – Iszymia. Tu dołączył do niewielkiej kolonii polskich sybiraków, w której prym wodził przyjaciel Adama Mickiewicza, Adolf Januszkiewicz. Z jego inspiracji poeta podjął pracę samokształceniową, poszerzając swą wiedzę z zakresu literatury. Towarzysz niedoli na szczęście dysponował nadzwyczaj obszerną biblioteką, zawierającą czołowe dzieła z zakresu literatury europejskiej oraz filozofii.

W wolnych chwilach poeta odbywał wycieczki po okolicy, zachwycając się egzotyką kazachskich pejzaży i mieszkańcami tego interioru. W ten sposób zrodził się pomysł fabuły powieści poetyckiej „Kirgiza” – najpopularniejszego dzieła Gustawa Zielińskiego. Bohater utworu jest wolnym jak ptak, mieszkańcem stepów. Kiedy jednak zakochuje się w wybrance swego serca – Demeli, obydwoje stają się ofiarami miłości, bowiem ich związkowi przeciwstawia się ojciec ukochanej. Po ich ucieczce na skutek ojcowskiej zemsty para zakochanych ponosi śmierć w płomieniach. Tytułowy bohater powieści uosabia wolność, nie tylko z perspektywy jednostki, ale również w kategorii wartości uniwersalnej, kluczowej dla każdego człowieka. „Kirgiz” był utworem niezwykle popularnym w XIX wieku i doczekał się wielu wydań.

Dla Gustawa Zielińskiego lata 1841-1842 były najpłodniejszym okresem w jego twórczości poetyckiej. Po ukończeniu powieści przystąpił do pracy nad utworami o tematyce historycznej. Wtedy powstała ballada „Jan z Kępy” o rycerzu ze Skępego, który uwolnił piękną brankę z rąk Prusów oraz inne utwory – „Giermek”, „Koń Beduina”, „Antar”. Zamyślał również stworzenie dramatu o Barbarze Radziwiłłównie.

Na skutek licznych zabiegów rodziny, udało się przebłagać cara, który w 1842 roku pozwolił zesłańcowi na powrót do kraju. Owacyjnie był witany w Warszawie jako narodowy wieszcz i patriota – bojownik o odzyskanie niepodległości. Gościł w stołecznych salonach, recytując swe wiersze. Drukował je w różnych wydawnictwach, ale nie pisał już nowych… Widocznie jego targana przeżyciami dusza romantyka na zawsze pozostała w kazachskim stepie…

W 1844 roku poślubił Urszulę Romocką i osiadł w Łążynie, ale sytuacja życiowa Gustawa Zielińskiego zmieniła się diametralnie, kiedy po swym stryju odziedziczył w 1847 roku ogromny majątek w Skępem, o powierzchni 15 tysięcy hektarów. W momencie gdy przejmował dobra, znajdowały się one w stanie ogólnego upadku. Nasz bohater wziął się do ciężkiej, organicznej pracy i w ciągu kilku lat doprowadził swe włości do ogólnego rozkwitu. Zmienił sposoby gospodarowania, wprowadził nowe uprawy i hodowle. Majątek przeistoczył się w dobrze prosperujące przedsiębiorstwo rolne.

Swymi poczynaniami Gustaw Zieliński zyskał uznanie w całym Królestwie, był stawiany za wzór. Niebawem stał się jednym z najbogatszych ludzi w płockiej guberni. Po latach burzliwej młodości, którą zdominowały romantyczne postawy i porywy serca, niegdysiejszy buntownik i powstaniec przedefiniował swe pojmowanie patriotyzmu. Od tej pory wyrażał się on poprzez wytężoną pracę nad podniesieniem stanu polskiej gospodarki, troskę o utrzymanie ziemi w polskich rękach i zachowanie dóbr kultury.




Sukcesy gospodarcze sprawiły, że pełnił funkcje eksperckie w różnego rodzaju gremiach. W 1857 roku Gustaw Zieliński został powołany do Rady Przemysłowej oddziału rolniczego przy Komisji Rządowej Spraw Wewnętrznych. Pełnił również funkcje doradcze w Dyrekcji Szczegółowej Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego w Płocku. Była to organizacja, która miała na celu wspomaganie finansowe polskich właścicieli ziemskich, aby zapobiec przejmowaniu ich majątków przez Rosjan. Udzielano im długoterminowych kredytów pod hipotekę na nieruchomościach.

Racjonalna polityka Towarzystwa w tym zakresie sprawiła, że tylko niewielka część majątków została zlicytowana z powodu niewypłacalności. Godną uwagi inicjatywą tamtych czasów było założenie Domu Zleceń Rolników Płockich. Organizacja, dzięki bezpośredniemu zaangażowaniu naszego bohatera, sprzedawała w korzystnych, negocjowanych z odbiorcami cenach płody rolne do państw Europy zachodniej bez udziału pośredników. Projekt cieszył się takim wzięciem, że wkrótce powstały filie Domu Zleceń w całym Królestwie Polskim.

Gustaw Zieliński z racji obowiązków, których się podjął, stał się tym samym stałym bywalcem naszego miasta. Owa sytuacja nie była zresztą w XIX wieku niczym nadzwyczajnym, bowiem obywatele ziemscy okolicznych powiatów dzielili swój czas pomiędzy życie na wsi i długie pobyty w stolicy guberni, tu bowiem uczestniczyli w życiu publicznym i towarzyskim, załatwiali swe interesy.

Jednakże oprócz poezji, pracy na roli i działalności społeczno-gospodarczej nasz bohater od najmłodszych lat miał jeszcze jedną pasję; była nią miłość do książek. Był zapalonym bibliofilem. Pokaźny zbiór zebrał już w latach młodości w Kierzu. Kiedy stał się majętny, mógł sobie pozwolić na kolekcjonowanie wysmakowanego księgozbioru. Ciekawe, unikalne pozycje kupował wszędzie, gdzie się tylko pojawił; w polskich księgarniach i antykwariatach oraz w trakcie licznych podróży po Europie.

W połowie XIX wieku zbieractwo książek było traktowane na ziemiach polskich jako sposób na ich zabezpieczenie przed zniszczeniem i ratowanie ich przed zaborcami dla przyszłych pokoleń. Z tych pobudek powstało na ziemiach polskich szereg bibliotek prywatnych, postrzeganych jako dobro publiczne, służące zachowaniu polskiego dorobku kulturalnego.

Na początku słynna biblioteka skępska mieściła się w kilku pokaźnych szafach; z czasem do przechowywania zbiorów wybudowano specjalny, piętrowy pawilon zwany „Belwederem Skępskim”. Gustaw Zieliński niejednokrotnie korzystał przy zakupach woluminów z pomocy zaprzyjaźnionych antykwariuszy, takich jak chociażby Ignacy Wilczewski.

Po trzydziestu latach kolekcjonowania biblioteka Zielińskiego liczyła 20 tysięcy książek, starych druków, rękopisów i inkunabułów, zawierając w sobie wyjątkowo rzadkie i cenne pozycje, takie chociażby, jak pierwsze wydanie dzieła Mikołaja Kopernika „De revolutionibus orbium coelestium, statuty Jana Łaskiego, liczne, starodawne kroniki i herbarze, „Biblię Brzeską”, pierwsze wydania dzieł Marcina Lutra i Immanuela Kanta, czy też słynne 80 grafik z cyklu „Kaprysy” Francisco Goi… W latach 70-tych dziewiętnastego wieku katalogowaniem i porządkowaniem ogromnego zbioru zajął się krewny Gustawa i druh z lat młodości Józef Feliks Zieliński, który dołączył do biblioteki swoją, nie mniej cenną kolekcję.

Gustaw Zieliński zmarł 23 listopada 1881 roku. Został pochowany w rodzinnym grobowcu w Skępem. Gdy w czasie II wojny światowej okupanci zniszczyli mogiłę, jego prochy zostały przeniesione do skępskiego klasztoru bernardynów.

Księgozbiór zgodnie z testamentem objął w posiadanie najstarszy syn Gustawa Józef, tymczasem Władysław przejął dobra skępskie. Ojciec dołożył starania, aby wychować swe dzieci na prawych obywateli kochających ojczyznę, ludzi o otwartym sercu. Na początku XX wieku, na skutek problemów finansowych spadkobierców, kolekcja została zagrożona licytacją; z tego powodu Józef Zieliński przekazał ją społeczeństwu miasta Płocka.

Nie było łatwo objąć ten ogromny księgozbiór w posiadanie. Nie dość, że w mieście nie było w tym czasie odpowiedniego lokalu, to na dodatek zbiory, szczególnie książki napisane, w zakazanym wtedy języku polskim, mogły być w każdej chwili skonfiskowane przez carskie władze. Jednakże w 1907 roku, w związku z liberalizacją carskich przepisów, można było wreszcie reaktywować działalność Towarzystwa Naukowego Płockiego, które w pierwszej kolejności zaopiekowało się cenną spuścizną.

Na samym początku Biblioteka im Zielińskich została umieszczona w renesansowej kamienicy TNP. Obecnie pozostały w niej tylko woluminy zabytkowe, nowsze egzemplarze przechowywane są w „Domu pod Opatrznością”. Zbiory systematycznie się rozrastają, a sama Biblioteka jest „oczkiem” w głowie każdego prezesa Towarzystwa. Po kolei, niejako z urzędu, stają się oni kustoszami niezwykłego skarbu, którym obdarzył płocczan wychowanek Kajetana Morykoniego.

Mimo, że sam fundator nie wyraził bezpośrednio takich intencji, jego syn właściwie odczytał cel gromadzonej przez ojca kolekcji, przekazując ją społeczeństwu miasta Płocka. Wiele na to wskazuje, że Gustaw Zieliński wyrósł na człowieka wielkiego formatu, także dzięki światłemu, duchowemu przewodnictwu rektora „Małachowianki”.

Nasz bohater wiele przeżył w młodości i jeszcze więcej dokonał w wieku dojrzałym. Zawsze jednak miał na względzie, by jego działalność służyła narodowi.. W ten sposób pojmował swój patriotyzm. Jego dokonania społeczno-gospodarcze na rzecz mieszkańców Płocka i okolic są bezsporne, tymczasem jego osobista spuścizna w postaci legendarnego księgozbioru, zmobilizowała światłych obywateli naszego grodu do wznowienia działalności najstarszego stowarzyszenia naukowego tego typu w Polsce, jak też zapewniła wielu, kolejnym pokoleniom płocczan nadzwyczaj dogodne warunki rozwoju kulturalnego i intelektualnego.

Płonne zatem okazały się rozterki Gustawa Zielińskiego, które wyraził w jednym ze swych wierszy:

„…choć słońce znów zabłyśnie, ja go nie zobaczę:
Nie spojrzę ku lubej stronie,
Zniknę – któż mi grób wzniesie, nade mną zapłacze?
Któż wspomni o moim zgonie?”

Opracowano na podstawie:

  • Krajewski Mirosław, Gustaw Zieliński. Życie i działalność, Rypin, 1988
  • Stogowska Anna Maria, Wpisany w epokę. Gustaw Zieliński 1809-1881, Płock,1996
  • Dobrowolski Stanisław Ryszard, Autor „Kirgiza”poeta-żołnierz-zesłaniec, Notatki Płockie 4/109, 1981
  • Odrowąż Pieniążek Janusz, W stulecie śmierci Gustawa Zielińskiego, Notatki Płockie 4/109, 1981
  • Tężycki Ryszard, Ślady poety Gustawa Zielińskiego w Skępem, Notatki Płockie 4/109, 1981.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU