W jednej z podpłockich miejscowości omal nie doszło do tragedii. Gdyby nie czujność policjantów, jadących na służbę do Płocka, właściciel domu zginąłby w pożarze.
Do zdarzenia doszło w środę, 21 listopada nad ranem w jednej z podpłockich miejscowości.
– Wczoraj około godziny 4.20 policjanci, jadący na służbę do Płocka, zauważyli pożar elewacji budynku mieszkalnego. Funkcjonariuszy zaniepokoił fakt, że z płonącego domu nikt nie wychodził, a w pobliżu nie ma żadnych osób i służb ratunkowych – informuje Krzysztof Piasek, rzecznik prasowy płockiej policji.
Policjanci przeskoczyli więc przez ogrodzenie posesji i zaczęli pukać do drzwi, które były zamknięte. Dopiero po dłuższej chwili otworzył im mężczyzna. Jak się okazało, nie zdawał sobie sprawy z tego, że dom płonie, ponieważ… spał. Na miejsce przyjechali strażacy z Państwowej Straży Pożarnej i z Ochotniczej Straży Pożarnej, którzy ugasili rozprzestrzeniający się pożar.
– Dzięki natychmiastowej reakcji policjantów, mężczyzna bezpiecznie opuścił płonący dom. Wydarzenie to pokazuje, że funkcjonariusze również poza służbą, nie pozostają obojętni w sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia innych – podsumowuje Krzysztof Piasek.