- A głównie z sarnami, których jest plaga - precyzuje. - Na odcinku od Kępy Polskiej do skrzyżowania w Cieślach (DK62) ciężko przejechać bez wybiegających saren. Dwa samochody mam już uszkodzone. Ostatnio miałem kolejne zderzenie z sarną, na dodatek przed oznakowaniem o dzikiej zwierzynie - pisze kierowca, prosząc o wyjaśnienie, czy kto jest odpowiedzialny za wypłatę odszkodowania w przypadku strat spowodowanych zderzeniem z dziką zwierzyną poza miejscem oznakowania.Faktycznie, do zdarzeń z udziałem dzikich zwierząt dochodzi coraz częściej, a to ze względu na coraz więcej inwestycji drogowych, które przecinają naturalne siedliska zwierząt, ale i zwiększającą się liczbę samochodów. Trudno jest oszacować skalę takich zdarzeń, ponieważ rejestrowane są wyłącznie zdarzenia, w wyniku których byli ranni lub zabici, a także te, w których kierowca zgłosił kolizję ze zwierzęciem. Niestety, robią to nieliczni. Jak tłumaczy Kamil Czech z Nadleśnictwa Skierniewice, ryzyko, że na drodze przed autem pojawi się dzikie zwierzę, występuje przez cały rok.
- Jednak statystycznie prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest większe wiosną, gdy po zimie rośnie aktywność leśnych zwierząt oraz jesienią - w październiku i listopadzie. Straż Leśna zaobserwowała też to, że najwięcej wypadków zdarza się w godzinach porannych oraz wieczornych. Mimo, że większość kolizji zachodzi na drogach przebiegających przez obszary leśne, pamiętać należy, że sarny czy dziki często wbiegają na drogi z pól czy łąk - wyjaśnia Kamil Czech.Tam, gdzie ryzyko zdarzeń drogowych z udziałem dzikich zwierząt jest największe, zarządca drogi ustawia znaki ostrzegawcze A18-b "Uwaga dzikie zwierzęta". To jednak nie oznacza, że dzikie zwierzęta pojawią się tylko tam. Nadleśnictwo Skierniewice przygotowało kilka rad dla kierowców, które pozwolą na ograniczenie ryzyka kolizji z dzikim zwierzęciem oraz przekażą, jak zachować się gdy do kolizji dojdzie.
- Jadąc przez las, łąki czy pola obserwujmy nie tylko drogę, ale także pobocza oraz zachowajmy bezpieczną prędkość. Jeśli jadąc wieczorem lub o świecie zobaczymy przy drodze odblaski, może się okazać, że to odbicie naszych refraktorów w oczach zwierzęcia. Pamiętajmy, że sarny, daniele, jelenie czy dziki często przemieszczają się w grupach, dlatego też, jeśli zauważymy, że jedno zwierzę przebiegło drogę, to zachowajmy szczególną ostrożność. Istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo, że kolejne może być w pobliżu - wyjaśnia Kamil Czech.Niestety, pomimo zachowania wszelkich warunków ostrożności, zdarza się, że nie udaje się uniknąć wypadku.
- Zwierzęta w sytuacji zagrożenia często zamiast uciekać - pozostają w bezruchu. Przy nagłym wtargnięciu zwierzęcia na drogę, próba jego wyminięcia może okazać się tragiczna. Przy większej prędkości możemy stracić panowanie nad pojazdem, wypaść z drogi i uderzyć w drzewo czy doprowadzić do wypadku z udziałem innych kierowców. Konsekwencje próby ominięcia zwierzęcia mogą być zatem znacznie poważniejsze, niż rozbity przód naszego auta - tłumaczy leśnik.Jak dodaje, najczęściej kolizja z dzikim zwierzęciem nie stwarza realnego zagrożenia dla pasażerów auta, choć dla zwierzęcia najczęściej kończy się tragicznie.
- W pierwszej kolejności należy zjechać na pobocze (jeśli pojazd pozostaje sprawny), zadbać o bezpieczeństwo własne oraz pasażerów, zabezpieczyć otoczenie, założyć kamizelkę odblaskową, postawić trójkąt ostrzegawczy, włączyć światła awaryjne oraz poinformować policję. Absolutnie nie próbujmy na własną rękę pomóc rannemu zwierzęciu! Nie dotykajmy go i nie próbujmy przewozić. Może ono zachować się agresywnie i zrobić nam krzywdę lub być chore np. na wściekliznę - ostrzega Kamil Czech.Po przyjeździe na miejsce policji, zostanie sporządzona notatka ze zdarzenia, a odpowiednie służby zajmą się ranną lub martwą zwierzyną.
Pysiek17:41, 17.02.2021
No fajnie, napisaliście w podtytule ,,A co, jeśli potrącimy zwierzę na terenie miasta Płocka?" co zrobić ze zwierzęciem, ale gdzie lub u kogo dochodzić odszkodowania za powstałe szkody to już nie wyjaśniliście!! 17:41, 17.02.2021
Plertorico17:59, 17.02.2021
Zapomnij o odszdowaniu... Ze 3 lata temu 2 sarny wybiegły mi metr przed maską, zero szans na hamowanie, samochód doszczętnie zniszczony. Zadzwoniłem więc na policję i wyjaśniłem co i jak, usłyszałem że tylko jeśli mam dodatkową polisę wtedy można dostać jakieś tam odszkodowanie. Pan policjant kazał zrobić zdjęcia samochodu miejsca zdarzenia oraz wmawiajac mi że na pewno jest tam oznakowanie uwaga na dzika zwierzynę... (oczywiście żadnego znaku nie było bo znam ta drogę jak własną kieszeń) ale gdy jechałem dwa dni później znaki już stały!!! ? i na tym niestety skończyła się moja historia z dziczyzna ... 17:59, 17.02.2021
Targówek22:17, 17.02.2021
Płockie wieśniaki jak zwykle tylko o pieniądzach myślą. Ubezpiecz się wsioku i tego swojego szrota to nie będziesz się zastananawiał. A najlepiej nie wyjeżdżaj tym swoim gruzem i nie rób smogu to nie będziesz miał takich dylematów. Co za prowincja umysłowa. 22:17, 17.02.2021
Do DEJA07:37, 20.02.2021
a ty stul pysk i nie wychylaj się ze swojej nory prymitywie, który jedyne co potrafi to ludzi wyzywać. Pewnie jesteś od tych żebraków, co roznoszą choroby, a później robią zbiórki i wrzeszczą dej dej dej! 07:37, 20.02.2021
0 0
Bo to jasne. Dzwonisz do ubezpieczalni. Skąd ty masz prawko? 18:26, 17.02.2021