Problem z myszami w płockich blokach na Podolszycach Północ jest, czy go nie ma? Nasza czytelniczka twierdzi, że myszy jest coraz więcej. Spółdzielnia natomiast, że „nie ma żadnego śladu po myszach”.
O pomoc w nagłośnieniu sprawy plagi gryzoni w blokach przy ul. Szarych Szeregów 34, 36 oraz 38 w Płocku zwróciła się do nas czytelniczka.
– Problem zaczął się w grudniu 2022 r. Administracja Mazowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej na Baczyńskiego reaguje tylko na wybrane interwencje, bagatelizując problem. Myszy z tygodnia na tydzień jest coraz więcej i przedostają się już do mieszkań. Rozkładanie karmników deratyzacyjnych nic nie pomaga i nikt z administracji na to nie reaguje, nie wykazuje chęci, aby zrobić coś więcej w tej sprawie. Działanie na własną rękę też nie przynosi rezultatów, bo gryzoni jest po prostu za dużo. Dojdzie do momentu, że potrzebna tu będzie kontrola jakiejś instytucji, bo mieszkanie w takich warunkach w XXI wieku jest niedorzeczne. Czynsze bez problemu idą w górę, ale pomoc ze strony spółdzielni już nie – skarży się mieszkanka jednego z bloków.
Zapytaliśmy o tę sprawę w Administracji Osiedla Podolszyce Mazowieckiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
– Nie ma takiego problemu. Byli panowie z DDD „Antyinsekt” (Dezynfekcja Dezynsekcja Deratyzacja – przyp. red.), nie ma żadnego śladu po myszach. Były wykładane pułapki przez firmę DDD – usłyszeliśmy w odpowiedzi.
W administracji potwierdzają, że było w tej sprawie zgłoszenie 28 lutego br.
– Tego samego, albo następnego dnia było zrobione. Od tamtego czasu nie było kolejnych zgłoszeń w sprawie myszy – przekazano nam telefonicznie.
Otrzymaliśmy także informację, iż spółdzielnia nie może rozkładać trutki, gdyż jest to zabronione. Dlatego w piwnicach rozmieszczone są karmniki, regularnie sprawdzane przez firmę „Antyinsekt”.
Co na to nasza czytelniczka?
– Nie zgadzam się z tym, że było to zgłaszane jeden raz. Zgłoszeń było więcej. W bloku 38 rzeczywiście piwnice są czyste, ale to nie zmienia faktu, że klatki są połączone z blokami nr 36 i 34, a tam już takiego porządku nie ma, co daje myszom idealne miejsce do życia. Gryzonie przenoszą się z jednej do drugiej klatki i nikt nad tym nie panuje. Wychodzą na mieszkania. Działamy na własną rękę, rozkładamy truciznę (która zostaje zjedzona tak naprawdę w jeden dzień, co pokazuje ilość myszy), odstraszające aparaty dźwiękowe, jednak opanowanie tej sytuacji powinno być po stronie spółdzielni – przekonuje płocczanka.
Podkreślmy, że skuteczna walka z tymi gryzoniami jest konieczna, ponieważ choroby przenoszone przez myszy domowe (a także szczury) są wyjątkowo groźne dla człowieka. Największe zagrożenie stanowią bakterie przenoszone przez te szkodniki. Kontakt z mysimi odchodami powoduje np. salmonellę i wściekliznę, które są powodem dużego odsetka hospitalizacji, wywołanych chorobami odzwierzęcymi. Wirusy przenoszone przez myszy wywołują również niektóre choroby psów, drobiu i świń.
Dodaj swój komentarz