REKLAMA

REKLAMA

Czy w Płocku mamy schrony?

REKLAMA

Czytamy o treningach alarmowych, które w razie niebezpieczeństwa mają nas informować o zagrożeniu. A co z miejscami schronienia? Czy są takie w Płocku?

Przeczytajrównież

W latach 50. i 60., w czasach zimnej wojny, wybudowano 16 miejskich schronów, każdy z nich o powierzchni około 80 m kw. Wszystkie zostały zlokalizowane w okolicach ul. Bielskiej, Jachowicza i Obrońców Westerplatte. Zbudowano je z myślą o ataku broni atomowej czy chemicznej. Miały za zadanie chronić mieszkańców przed promieniowaniem jonizującym.

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

Schrony były, bo… być musiały

Zaplanowano je tak, by były odporne na zburzenia, miały odpowiednią grubość stropów, a pomieszczenia były całkowicie szczelne, by ochraniać przed skażonym powietrzem (na wypadek skażenia chemicznego). Dodatkowo miały być wyposażone w urządzenia filtrowentylacyjne. W schronie znajdował się również pojemnik na wodę. Schronieni w nim ludzie mogli przebywać tam nawet trzy dni. Przewidziano w nim także toaletę. Podstawowe potrzeby mieszkańców bloku miały być zabezpieczone maksymalnie na trzy dni.

– Schrony po prostu były, bo zgodnie z ówczesnymi przepisami, być musiały – informuje Konrad Kozłowski z zespołu współpracy z mediami Urzędu Miasta Płocka. – Na szczęście nikt z nich nie skorzystał w okresie „zimnej wojny”. Ówcześnie obowiązujące przepisy nakładały na właściwego szefa obrony cywilnej, na przykład prezydenta miasta, obowiązek budowania, a potem utrzymywania w odpowiednim stanie technicznym tego typu budowli. Takie prawo obowiązywało aż do 2001 r. Po zmianie obowiązujących przepisów w 2002 roku, nowe rozporządzenie o zakresie działania szefów obrony cywilnej kraju, województw powiatów i gmin już nie obejmuje tematyki budowli ochronnych – wyjaśnia.

Po zmianach przepisów, schrony mogły służyć innym celom, np. można było je wynająć pod magiel, jako pomieszczenia fotograficzne czy zakład szewski. Administracja spółdzielni wynajmowała lokale, jednak w umowach znajdowała się adnotacja, że w ciągu 24 godzin po otrzymaniu informacji o zagrożeniu, najemca powinien opuścić lokal, gdyż schron miał przede wszystkim służyć swojemu pierwotnemu przeznaczeniu.

– Dziś ten stan jest diametralnie inny. Budynki są wspólnotami mieszkaniowymi i to lokatorzy sami decydują, co ma tam być. Zdecydowana większość z nich już dawno nie nadaje się do użytku. Stan techniczny pomieszczeń piwnicznych jest na tyle zły, że już nikt nie chce ich wynająć. Ale zdarzały się różne pomysły. W jednym z budynków urządzona została siłownia. Pomieszczenia wyremontowano, a mieszkańcy mogli z nich korzystać. Teoretycznie schrony nadal istnieją, ale korzystanie z nich w sytuacjach zagrożenia jest niewskazane – tłumaczy Konrad Kozłowski.




Schrony także dla firm

W Płocku znajdowały się również trzy schrony na terenach zakładów pracy. Największy z nich istnieje do dziś. Mieści się pod budynkiem biurowca PKN ORLEN, drugi pod ZUS-em przy Al. Jachowicza i trzeci na terenie obecnego CNH Polska.

– Obecnie istnieje obowiązek, wynikający z aktualnie obowiązującego prawa budowlanego. W przepisach jest sztywny zapis, że każdy nowo budowany obiekt powinien zapewniać m.in. ochronę ludności zgodnie z wymaganiami w zakresie obrony cywilnej. To jest aktualny przepis prawa budowlanego, a mówi on o obowiązku budowania obiektów z uwzględnieniem potrzeb ochrony ludności w zakresie obrony cywilnej – informuje Kozłowski.

Dodatkowo Konrad Kozłowski wyjaśnił także, że kilka miesięcy temu do Wydziału Zarządzania Kryzysowego I Spraw Obrony dotarły projekty aktów prawnych z zakresu obrony cywilnej. W jednym z nich znajduje się rozporządzenie odnośnie warunków technicznych, jakie powinny odpowiadać schronom i ukryciom. W projektach znajdowały się także warunki ich eksploatacji.

– Przepisy regulujące sprawy obrony cywilnej powinny powstać. Polska podpisała konwencję genewską w zakresie ochrony ludności, która określa zadania stojące przed obroną cywilną. Skoro została ona podpisana, to powinna być respektowana. Obecne projekty aktów prawnych to pokłosie kontroli NIK. Kilka lat temu została przeprowadzona kontrola, która wskazała między innymi na brak uregulowań prawnych w tym zakresie – podsumowuje Konrad Kozłowski.

Na razie więc schronów w Płocku właściwie nie ma. I raczej jeszcze długo nie będzie, skoro dopiero mówi się o konieczności stworzenia przepisów w tym zakresie.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU