Jednym z najgorętszych punktów sierpniowej Sesji Rady Miasta Płocka była uchwała, dotycząca zmiany obowiązującej już, a zdaniem mieszkańców zbyt długiej nazwy dawnej ul. Gwardii Ludowej.
Jako pierwsza wystąpiła w tym punkcie radna Daria Domosławska, która tłumaczyła, że nazwa ulicy ma bardzo duże znaczenie dla mieszkańców i przedsiębiorców. Jej zdaniem, nazwa ulicy powinna być neutralna i przyjazna dla ucha, dzięki temu nie będzie narażona na zmiany, wynikające z innego ustroju politycznego. Nazwa ulicy powinna być też akceptowana przez mieszkańców, a jeśli to mieszkańcy sami proponują nazwę, radni powinni to docenić.
– Niedopuszczalne jest odbieranie mieszkańcom prawa głosu i narzucanie im własnych rozwiązań. Podpisy mieszkańców pod propozycją nazwy „ulica Stadionowa” powinny być wzięte pod uwagę radnych, gdyż to mieszkańcy będą mieszkać przy tej ulicy i nią się posługiwać – argumentowała.
Tłumaczyła też, że mieszkańcy złożyli swoje stanowisko Radzie Mieszkańców Osiedla Łukasiewicza. – Niestety, rada osiedla zamiast przyjąć to stanowisko, zaczęła wyszukiwać nowe nazwy, padła też propozycja skrócenia nazwy ulicy do „Narodowych Sił Zbrojnych”. W trakcie czerwcowej sesji radni zostali poinformowani, że dłuższa nazwa ma poparcie przewodniczącego Rady Mieszkańców Osiedla Łukasiewicza – mówiła Daria Domosławska.
Zwróciła też uwagę, że stała się obiektem hejtu różnych osób na profilach społecznościowych i w komentarzach pod artykułami na portalach internetowych.
Radny Michał Sosnowski stwierdził, że komisja Kultury i Sportu pozytywnie podeszła do propozycji skrócenia nazwy i zaproponowała nazwę „Narodowych Sił Zbrojnych”. Zaznaczył, że to radna Domosławska nazwała radę osiedla Łukasiewicza „chorągiewkami”, a jednego z mieszkańców „gwiazdą”. Podkreślił, że są różni mieszkańcy, którzy mają różne zdanie w tej sprawie, opinia na ten temat nie jest więc tak jednolita, jak radna przedstawia.
Radny Artur Kras stwierdził, że nazwy historyczne powinny być nadawane ulicom, które dopiero powstają. – W sytuacji, kiedy zmieniamy nazwę ulicy, przy której mieszkają mieszkańcy od ponad 30 lat, najważniejsze jest zapytanie mieszkańców o zgodę i zdanie – tłumaczył.
Przytoczył też pismo od mieszkańców dawnej ulicy Gwardii Ludowej i zasugerował, że uhonorować Narodowe Siły Zbrojne można lepiej, nazywając tak chociażby fragment nowo budowanemu odcinkowi obwodnicy. – Szanujmy głos naszego suwerena – podsumował.
Radny Marek Krysztofiak zauważył, że mógłby zrozumieć, gdyby mieszkańcy zbierali podpisy dużo wcześniej, protestując przeciwko nazwie im. Gwardii Ludowej, która była na usługach Związku Radzieckiego. – Nie rozumiem tej dyskusji, obok jest ulica Batalionów Chłopskich, to tylko dwie litery więcej – mówił.
Radny Andrzej Aleksandrowicz zapytał, jakie projekty uchwał powstały w sprawie Miejskiego Przedszkola nr 17, a tam przecież złożonych było 2 tys. podpisów, a nie 600. Podkreślał, że zwolenników nazwy ulicy Narodowych Sił Zbrojnych jest również dużo, a ta zmiana jest symboliczna, z katów na ofiary.
Radny Tomasz Kolczyński złożył wniosek formalny o zakończenie dyskusji w tym temacie, ze względu na to, iż padły już argumenty za i przeciw.
Wiceprzewodnicząca Małgorzata Struzik zauważyła, że są złożone już trzy wnioski o udzielenie głosu.
Radny Kras odniósł się do słów radnego Andrzeja Aleksandrowicza. – Czy pan pamięta, że była sesja, na której odnieśliśmy się do tych 2 tys. głosów i podjęliśmy uchwałę? Czekamy na dwie koncepcje – powiedział.
Radni pozwolili na zabranie głosu trzem mieszkańcom. Jako pierwsza wypowiedziała się Katarzyna Turek, która przypomniała, że mieszkańcy wnioskowali o nadanie ulicy nazwy Stadionowa, a nie skrócenie obowiązującej nazwy. Tłumaczyła, że mieszkańcy chcą nazwy neutralnej, aby uniknąć politycznych dyskusji. Stwierdziła, że głosowanie Rady Osiedla Łukasiewicza odbyło się bez udziału mieszkańców, a o jego wyniku dowiedzieli się z plakatów.
– Obdarzyliśmy was zaufaniem, nie robi tego radny z naszego osiedla, który od początku w sposób arogancki i butny kwestionuje nasze głosy. Gdyby były to głosy poparcia dla pana, to by pan ich nie kwestionował – stwierdziła, wręczając prezydentowi Płocka pisma ze szkoły zawodowej i przedsiębiorców.
Głos zabrał też Andrzej Czyżyk, który zapytał: – Dlaczego wy nam to robicie? Rozumiem, że wprowadzacie dekomunizację, ale jak to robicie? Jesteśmy w większości emerytami i rencistami, ale Alzheimera nie mamy, nie zapomnimy wam tego – mówił.
Głos w tym temacie zabrała również Anna Cybart z osiedla Winiary. Podziękowała za uwzględnienie głosów mieszkańców jej osiedla rok temu przy nazwaniu rond i jednocześnie zapewniła, że mieszkańcy Winiar solidaryzują się z mieszkańcami osiedla Łukasiewicza.
– Może warto byłoby okazać swój patriotyzm poprzez większą pracę na rzecz lepszego komfortu mieszkańców. Zadbajcie o stan zdrowia mieszkańców, a nie lansujecie modę na antykomunizm, i to w tak nieelegancki sposób. To, co dzieje się w Internecie, sprawia wrażenie, że w Płocku powstała już 12. Grupa Operacyjna NSZ, która za pomocą klawiszy komputerów próbuje zastraszyć płocczan innego pokroju niż oni sami – stwierdziła mieszkanka.
Jako ostatnia wypowiedziała się Anna Derlukiewicz, przewodnicząca Rady Mieszkańców Osiedla Łukasiewicza. – Miałam nie zabierać głosu w tej sprawie, jednak muszę stanąć w obronie rady osiedla. Sesja 10 sierpnia była zwołana, ponieważ docierały do nas głosy mieszkańców zaniepokojonych zbyt długą nazwą. Oprócz głosów za ulicą Stadionową, zgłosili się również mieszkańcy, proponujący inną nazwę. Im również mieliśmy obowiązek udzielić głosu. Pani Dario, nie jesteśmy chorągiewką, nie mogliśmy podjąć jednoznacznej decyzji, ponieważ były również inne propozycje. Proszę, żeby pani nie nastawiała przeciwko nam mieszkańców – apelowała Anna Derlukiewicz.
Ostatecznie radni przegłosowali nazwę Narodowych Sił Zbrojnych.