W sobotę po południu w Płocku doszło do potrącenia nastolatka na przejściu dla pieszych. Jak informuje płocka policja, przyczyną zdarzenia była zbyt duża prędkość samochodu marki Opel i uderzenie w auto, które zatrzymało się, by przepuścić 15-latka.
Do zdarzenia doszło 25 stycznia po południu.
– Przed chwilą samochód uderzył w młodego chłopaka na pasach przy stadionie miejskim – napisała do nas czytelniczka. Przejeżdżałam dosłownie chwilę po tym wypadku, na miejscu nie było jeszcze karetki – wyjaśniała.
Poprosiliśmy o informację płocką policję.
– Do zdarzenia doszło około godz. 16.40 na skrzyżowaniu ul. Mickiewicza i Traugutta – wyjaśnia mł. asp. Marta Lewandowska, oficer prasowa płockiej policji. – Jak wstępnie ustalili policjanci, kierująca samochodem marki Renault zatrzymała się przed przejściem dla pieszych, aby ustąpić pierwszeństwa pieszemu. Niestety, jadący za nią kierujący oplem nie wyhamował i uderzył w tył renault, następnie, na skutek siły uderzenia, pojazd ten uderzył w 15-letniego pieszego – tłumaczy.
Nastolatek został przewieziony do szpitala. Kierujący pojazdami byli trzeźwi, na miejscu trwają czynności policji.
Zdjęcia Radosław Ossowski – dziękujemy za udostępnienie!
Po pierwsze – takie przepisy są dopiero w fazie dyskusji. Po drugie, jazda samochodem to przywilej, a nie obowiązek – jak kierowca nie radzi sobie z postrzeganiem otoczenia i przewidywaniem, to niech się przesiądzie na mniej groźny dla postronnych osób, czy mienia środek transportu. Zawsze jest obowiązek zachowania na drodze ostrożności i odległości od poprzedzającego pojazdu. Tu jak widać problem leży po stronie „szybkiego, ale bezpiecznego” kierowcy opla.
Macie wasze durne przepisy, wymuszające na kierującym bezwzględne zatrzymanie się aby ustąpić pieszemu, który dochodzi nawet do pasów. Facet musiał ustąpić więc się gwałtownie zatrzymał i mamy tego efekty…
Przecież takich przepisów nie ma. Kierujący ma obowiązek ustąpić pieszemu, który jest na pasach i tylko i wyłącznie wtedy.
Nikt nagle nie musiał się zatrzymywać. Chłopak pokonał już prawie całe przejście kiedy go potrącono. Zabrakło jednego metra. Prędkość jaką tam rozwijają samochody jest bardzo wysoka. Wielokrotnie obserwowałem jak ruszający ze skrzyżowania Bielska/Tysiąclecia szybko jadą żeby szybko przeskoczyć skrzyżowanie Mickiewicza/Westerplatte i zdążyć na ostatnią sekundę na zielone na Mickiewicza/Kochanowskiego i potem kontynuują zbyt szybka jadę. A tu niespodzianka bo ktoś „nagle” przed nim przepuszczał pieszego.
W tym miejscu przydała by się poduszka berlińska. Za przejściem jest bawialnia dla dzieci (w domku na rogu), co chwile przechodzą tamtędy rodzice z małymi dzieci, w tym z wózkami.
Trzeba było gazu dodać jeszcze :-D