W niedzielę Osada Młynarza w Radotkach ponownie gościła zawodników, którzy zmierzyli się na torze Ninja Games. Pomimo dość chłodnej aury, gorący doping motywował uczestników do pokonywania własnych słabości i wygrywania ze zmęczeniem, przeszkodami oraz czasem.
Zgodnie z planem, 25 kwietnia w Osadzie Młynarza odbyły się eliminacje Ninja Games, które wchodzą do kwalifikacji Ligi Ninja OCR Polska 2021. Zarówno panie, jak i panowie, na czterech równoległych torach pokonywali przeszkody na dystansie 140 metrów. Najpierw wystartowały kobiety, a po nich zmierzyli się panowie.
– Jest to pierwszy z serii sześciu biegów Ninja zaplanowanych w tym roku – mówi Michał Wasilewski, członek Stowarzyszenia Biegów Przeszkodowych OCR Polska i organizator Ligi Ninja. – Biegi Ninja to emocjonująca dyscyplina, zawodnicy mają do pokonania kilka fajnych przeszkód zręcznościowych, na koniec muszą wbiec na rampę, wcisnąć dzwonek i dopiero wówczas bieg jest zaliczony – tłumaczy Michał Wasilewski.
Jak dodaje, każdy organizator biegu ma swoją wizję na to, jak tor Ninja wygląda, natomiast zgodnie z wytycznymi, musi się na nim znajdować od 8 do 11 przeszkód.
– W dzisiejszych zawodach bierze udział łącznie około stu zawodników. To wysoka frekwencja, podobna liczba osób zapisała się do Ligi Ninja. Wszyscy pokonują ten sam tor, jedynie panie mają dłuższy limit czasu, ponieważ panowie muszą zmieścić się w 6 minutach, a panie w 9 minutach – wyjaśnia Michał Wasilewski.
I warto podkreślić, że panie radziły sobie świetnie. Z podziwem patrzyliśmy, jak szybko pokonuje tor Małgorzata Szaruga, czterokrotna medalistka Mistrzostw Świata OCR w Kanadzie oraz Mistrzyni Polski Runmageddon, która do Radotek przyjechała aż z Rabki Zdrój.
– To jest już szósty mój rok biegów z przeszkodami, choć ostatnio miałam roczną przerwę, ze względu na urodzenie dziecka – wyjaśnia Małgorzata Szaruga. – Wczoraj brałam udział w Adrenaline Rush, gdzie zajęłam 3. miejsce, i dzisiaj wszystko mnie bolało, więc tym bardziej cieszę się, że dałam dość dobrze radę na torze Ninja – przyznaje (na godz. 12 miała drugi czas toru).
A jak przygotowywała się do zawodów w trudnym czasie pandemii?
– Mieszkam blisko lasu, w górach, więc mam gdzie biegać, a dodatkowo w ogrodzie mam kombosa, na którym trenuję. Z siłowni nigdy nie korzystałam, więc akurat ich zamknięcie nie wpłynęło na moje treningi – zdradza nasza rozmówczyni.
Czy w Radotkach w tym roku będziemy mieli możliwość obserwowania jeszcze jakichś zawodów?
– To zależy od tego, jak rozwinie się sytuacja pandemiczna w kraju – mówi Mieszko Ogończyk-Mąkowski, organizator Ninja Games w Radotkach. – Nie ukrywam, że obecnie organizacja zawodów wymaga wielu ustaleń i wywołuje dodatkowy stres, ze względu na reżim sanitarny, ale i zmieniające się wciąż, często w ostatniej chwili, przepisy, co zaburza komfort planowania imprez. Dlatego na razie nie planujemy kolejnej edycji, jednak uważnie obserwujemy sytuację. Jeśli tylko się unormuje, to niewątpliwie będziemy kolejne zawody organizować – zapewnia nasz rozmówca.
Adrenaline Rush ponownie w Radotkach. „To wyjątkowe zawody, po wyjątkowym roku” [FILM, ZDJĘCIA]