REKLAMA

REKLAMA

Płock straci swoją żeglugę przez… nowe bulwary?

REKLAMA

Nowe bulwary miały ponownie zachęcić płocczan i turystów do odwiedzania nabrzeża. W teorii wszystko wyglądało pięknie – nowe lokale gastronomiczne, i to całoroczne, wyremontowane molo, statki regularnie zabierające w rejs. Tymczasem nie jest tak fajnie, a wkrótce może być jeszcze gorzej. Żegluga Płocka rozważa opuszczenie naszego miasta.

Bulwary na płockim nabrzeżu nie mają szczęścia. Najpierw brak dotacji na remont i w związku z tym opóźnienie w wykonaniu prac (pierwotnie miały zakończyć się w czerwcu ubiegłego roku), później, choć w końcu dotację przyznano, zamknięcie nabrzeża na cały sezon, a nawet dłużej, bo oficjalne otwarcie nastąpiło dopiero na początku kwietnia br. Ale i to nie oznaczało, że będziemy mogli cieszyć się tętniącym tam życiem. Zamknięta kawiarnia na molo, puste lokale gastronomiczne, brak publicznej toalety i – przede wszystkim – brak wystarczającej ilości parkingów powodowały, że po pierwszej euforii nabrzeże znów świeciło pustkami.

Przeczytajrównież

Płocczanie już podczas otwarcia nabrzeża zauważyli zbyt małą ilość miejsc parkingowych. Wcześniej bowiem można było parkować wzdłuż ulicy, teraz – wyłącznie w wyznaczonych miejscach. Spowodowało to w praktyce ograniczenie dla kierowców, którzy muszą albo parkować na górze skarpy i schodzić schodkami na nabrzeże, albo szukać miejsca za Sobótką, choć i tam miejsc nie ma zbyt wiele. W innym przypadku narażają się na mandat (a ten, jak informują nasi czytelnicy, wręczany jest w tym miejscu często przez policję czy straż miejską).

Reklama. Przewiń aby czytać dalej.

W końcu rozstrzygnięto przetarg na nowe lokale gastronomiczne. Płocczanom już ciekła ślinka na myśl o smażalni ryb czy całorocznej restauracji z prawdziwego zdarzenia. I tu znów przykre rozczarowanie – pierwszy najemca zrezygnował, a nieoficjalnie zaczęto mówić o braku odpowiedniej wentylacji i zaplecza sanitarnego w budynku. To oznaczało jedno – funkcjonować może tam wyłącznie kawiarnio-lodziarnia oraz gastronomia, która nie wymaga smażenia czy gotowania. Dopiero pod koniec czerwca znalazł się chętny na wynajęcie trzech lokali na nabrzeżu, otwierając na początek jeden z nich.

Płocczanie coraz częściej z niepokojem zerkali też w stronę nabrzeża, przy którym od kilku lat cumowały statki Żeglugi Płockiej, zabierając chętnych w rejsy po Wiśle. „Marianna” owszem, czasem przypływała, ale nie były to regularne rejsy, przy nabrzeżu brakowało też tablic, informujących o godzinach rejsów weekendowych. A przecież chętnych na pływanie po Wiśle nie brakuje, o czym najlepiej świadczą rejsy krajoznawcze sponsorowane przez PKN ORLEN.

Ledwo przetrwaliśmy remont nabrzeża

O to, co się dzieje, zapytaliśmy kapitana Żeglugi Płockiej.

– Ubiegły rok ledwo przetrwaliśmy – mówi Mariusz Pielaciński. – Było bardzo ciężko. Urząd Miasta Płocka obiecał nam na piśmie dofinansowanie, choć mniejsze, niż wnioskowaliśmy, bo 80 tys. zł brutto, ale cieszyliśmy się, że w ogóle będzie. Remont bulwarów uniemożliwił nam bowiem realizację naszych usług ze stałego miejsca przy ul. Rybaków. Wycieczki mieliśmy zarezerwowane dużo wcześniej, w cenach uwzględniających dofinansowanie, tymczasem okazało się, że pieniędzy z samorządu w ogóle nie będzie – tłumaczy kapitan.

Wyjaśnia, że ze względu na remont musiał wynająć prywatne nabrzeże po stronie Radziwia, zorganizować wodę i prąd. – Na szczęście udało się wszystko dopiąć, ale o regularnych rejsach weekendowych musieliśmy zapomnieć – mówi Mariusz Pielaciński.

Wówczas wpadł na pomysł rejsów całodziennych do Włocławka. To, a także prywatne oszczędności i inne prace oraz duży kredyt, pozwoliły na przetrwanie.

– Czekałem z nadzieją na koniec remontu bulwarów, tym bardziej, że ze strony Urzędu Miasta Płocka miałem zapewnienie o przyznaniu dofinansowania po otwarciu nabrzeża. Inwestowałem więc w statek, założyłem m.in. klimatyzatory, odnawiałem, żeby pokazać turystom piękny statek na nowym nabrzeżu. Biorąc pod uwagę zapewnienia urzędu, wycieczki na 2019 rok zapisywaliśmy w starych cenach – tłumaczy.

fot. Wiktor Pleczyński

Dofinansowania brak, bo… są nowe bulwary

Nadszedł 2019 rok. Kiedy pan Mariusz myślał, że najgorsze już przetrwał, okazało się, iż oddanie nabrzeża będzie później. – Znów na początku sezonu pasażerowie musieli wsiadać na Radziwiu, w prywatnym porcie, za który, oczywiście, płaciłem – mówi kapitan.

Po otwarciu bulwarów, spotkał się z prezydentem Płocka Andrzejem Nowakowskim. – Pan prezydent zapewnił mnie, że chce współpracować z Żeglugą Płocką i mam jak najszybciej złożyć wniosek o dofinansowanie. Ustalona kwota dofinansowania na cały sezon, czyli 6 miesięcy, wynosiła 130 tys. zł. Na odpowiedź czekałem długo. Dopiero w lipcu dowiedziałem się, i to nieoficjalnie, że dofinansowania nie będzie, ponieważ są nowe bulwary, a więc więcej ludzi i mogę sobie poradzić komercyjnie. Miasto stwierdziło, że dopłacało dlatego, iż nabrzeże było stare. Oficjalnej odpowiedzi nadal nie mam – z goryczą mówi Mariusz Pielaciński.

Brak dofinansowania spowodował konieczność podniesienia cen biletów, a to z kolei wywołało przykre sytuacje. – Rodzina z trójką dzieci chciała popłynąć z nami w rejs, ale kiedy dowiedzieli się, że dorośli muszą zapłacić po 22 zł, a dzieci po 15 zł, stwierdzili że nie mogą sobie na to pozwolić. Wówczas dzieci zaczęły płakać, a rodzice odciągali je za ręce… Przeżyłem to bardzo, sam mam dziecko i wiem, co musieli czuć ci rodzice… Tego problemu nie było, kiedy ceny biletów były niższe, nie miałem nawet jednego takiego przypadku – mówi przejęty.

Do dzisiaj na nabrzeżu nie może też podłączyć wody ani prądu, co generuje mu kolejne koszty. Nie mógł także ustawić tablicy informacyjnej, bo… nie wiedział jaką kwotę za bilety wpisać, ani jakie godziny – to wszystko uzależnione jest od dofinansowania. W projekcie bulwarów nie uwzględniono także prośby Żeglugi Płockiej o utwardzenie 4-5 metrów drogi pod dźwig, który rozstawiał trap wejściowy, ważący ponad 2 tony. Teraz tę skomplikowaną operację trzeba było wykonać od strony rzeki, przy pomocy innego statku i promu. To kosztowało firmę 20-krotnie więcej. A warto dodać, że w trakcie sezonu taki trap musi być kilkukrotnie podnoszony, aby sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.

– Problemem są też dla moich klientów parkingi, a właściwie ich brak – przyznaje Mariusz Pielaciński. – Często stali klienci dzwonią do mnie, czy mogę odebrać ich z innego miejsca, bo nie mają gdzie zaparkować. Inni z kolei skracają rejs, ze względu na brak możliwości zaparkowania na nabrzeżu i konieczność dojścia np. sprzed budynku sądu. W przypadku wycieczek zorganizowanych, to spore utrudnienie, ponieważ trzeba doliczyć czas na zejście i wejście po schodach – tłumaczy kapitan.




Zaznacza też, że pomimo trudności, Żegluga Płocka zrealizuje wszystkie zamówione i zaplanowane wycieczki w ustalonych wcześniej cenach.

Żegluga Płocka w Grudziądzu

Jak powinna wyglądać współpraca takiej firmy, która promuje miasto i przyciąga turystów, z władzami samorządu, Mariusz Pielaciński doświadcza w Grudziądzu. Współpracę z tą miejscowością rozpoczął w ubiegłym roku, kiedy podczas remontu nabrzeża w Płocku szukał dodatkowych źródeł dochodu.

– Miałem wolny statek, „Basię”, który zaproponowałem władzom Grudziądza. Rozmowy były bardzo przyjemne i owocne, w przeciągu dwóch tygodni ustaliliśmy miejsce postojowe, stawki, kwotę dofinansowania, zabezpieczony został prąd, woda, miejsce noclegowe dla załogi, a dodatkowo Urząd Miasta Grudziądza wziął na siebie promocję statku wśród mieszkańców. Wydano ulotki, informacja pokazała się w lokalnych mediach. Nasza współpraca trwa już kolejny rok, w tym sezonie wyprodukowano nawet specjalny film promocyjny z naszą „Basią” – opowiada pan Mariusz.

Jak się okazuje, te działania przyniosły skutek – miasto zyskało większą ilość turystów, a tendencja klientów „Basi” jest cały czas wzrostowa. W tym roku, pomimo zmiany władz samorządowych, znów podpisano umowę z Żeglugą Płocką, a do „Basi” dołączył kolejny, 12-osobowy statek.

– Miałem nawet tak miłą niespodziankę, kiedy wiceprezydent Grudziądza zadzwonił do mnie i zapytał czy wszystko jest w porządku, czy w jakiś sposób mogą jeszcze poprawić naszą współpracę – mówi zszokowany tak odmiennym podejściem do przedsiębiorcy kapitan, który jest w stałym kontakcie również z działem promocji tamtejszego ratusza.

Zamiast restauracji na statku, Żegluga Płocka wyjedzie…

Mariusz Pielaciński nie jest człowiekiem, który załamuje ręce i użala się nad sobą. W poprzednim sezonie zacisnął zęby, by przetrwać, ale wykorzystał ten czas na przygotowanie szeregu inwestycji.

– Mam dużą, trzypoziomową jednostkę pasażerską, ustaliłem już teren przy nabrzeżu pod jej postój. Chciałem w tym roku ją ustawić, zbudować poczekalnię dla pasażerów, restaurację oraz ogródki na górnym pokładzie. Od półtora roku jest remontowana. Ale obecnie waham się, czy jest sens ją tu ustawiać. Rozważam zabranie z Płocka statków pasażerskich, w związku z czym stawianie tu poczekalni i restauracji nie będzie miało sensu – mówi wprost kapitan Pielaciński.

Jak przyznaje, propozycję otrzymał już z Warszawy. – Nie da się ukryć, że bez dofinansowania samorządu jest bardzo ciężko. Gdybym chciał dać takie ceny, przy których moja działalność byłaby opłacalna, mało kogo byłoby na to stać – mówi kapitan. Dodaje też, że w większości znanych mu miast nadrzecznych, takie dofinansowanie jest czymś oczywistym. Statki pasażerskie, które mają stałe rejsy dla mieszkańców i turystów, mają też dofinansowanie z urzędów gmin.

– My przecież promujemy aktywnie Płock, dostarczamy turystów. Wycieczki u mnie zamawiają 150-osobowe grupy z Łodzi, Skierniewic, Warszawy, Krakowa, nawet z zagranicy. Te osoby pójdą też do zoo, zjedzą w restauracji, kupią w Płocku pamiątki, odwiedzą muzeum. Rozpoczęliśmy współpracę z płockim hotelem, mieliśmy tworzyć oferty łączone. Dodatkowo, pływamy jako Żegluga Płocka, mam obrandowane w ten sposób wszystkie statki, w Grudziądzu rozdajemy ulotki z zaproszeniem do Płocka. Nie rozumiem, dlaczego miasto nie bierze tego aspektu pod uwagę. Ja już nawet nie wspominam o podatkach, jakie zostawia w Płocku firma moja i mojego taty. Żegluga Wyszogrodzka przeniosła się do Płocka właśnie pod warunkiem, że miasto będzie pomagać w naszej działalności. To nie są małe pieniądze. A od jednej pani z wydziału promocji płockiego urzędu miasta usłyszałem nawet, że ma wątpliwości w jaki sposób my promujemy miasto. Ręce opadają… – mówi Mariusz Pielaciński.

Dodać należy, że statki Żeglugi Płockiej wykorzystywane były często właśnie do promocji miasta. Wspomnieć wystarczy o programach „Pytanie na śniadanie”, „Lato z radiem”, „Polski grill”, nagrywane są tu też teledyski (m.in. zespołu Bayer Full), a obecnie prowadzone są rozmowy nt. kręcenia polskiego serialu na statku „Marianna”.

Kapitan Pielaciński przyznaje też, że ostatnia informacja od władz Płocka jest dla niego przykrym zaskoczeniem. – Jeśli miasto chce przyciągnąć mieszkańców i turystów na nowe bulwary, to powinno też zadbać o nowe atrakcje i to takie, na które ludzi stać. Uważam, że to jest bardzo złe posunięcie. Ja, jako przedsiębiorca, muszę patrzeć na cyfry i żeby utrzymać firmę. W tym momencie czuję się zmuszony do odejścia stąd – dodaje z żalem.

Nie sądzi też, żeby w jego miejsce pojawił się nowy armator. Jak twierdzi, bez dofinansowania żadna jednostka nie utrzyma się tutaj, a jeśli ustali ceny biletów na poziomie 40 zł od osoby dorosłej, również upadnie, bo nie będzie miał klientów. – A przecież jednostka generuje również koszty zimą, poza sezonem. Na to też trzeba zarobić – wyjaśnia kapitan.

Co czeka więc Żeglugę Płocką? – W tym sezonie jeszcze zapraszamy klientów, nadal organizujemy rejsy, choć godziny będą zmienne, a ceny muszą być wyższe. Godziny rejsów już wkrótce pojawią się na tablicy przy nabrzeżu, można również telefonicznie pytać o to, kiedy wypływamy [tel. 505225735 – przyp.red.]. A w przyszłym roku? Nie wiadomo jak będzie. Być może będę musiał zabrać statki do innego miasta i zmienić nazwę firmy. Żegluga Płocka przestanie istnieć… – podsumowuje smutno Mariusz Pielaciński.

REKLAMA

Inni czytali również

Kolejny

Komentarze 50

  1. dandys says:

    Przykro parzeć na Moje kochane miasto Stary Rynek ruiny wraz ze starym miastem , Płockie ZOO ratuje sytuaję spacerując po tarasach turystka z miasta Łodzi mówi pełna zachwytu jaki piękny widok na Wisłę .

  2. Paranoja says:

    Obejrzałem wywiad w Kurierze Mazowieckim. Ratusz chyba nie myśli- nabrzeże bez parkingów i zablokowane na dwa sezony, to pomoc dla przedsiębiorców. (???!!) Dotowanie biletów na parę tysięcy to problem, a jednocześnie tekst o negocjacjach z nowym armatorem. Kogo już ma Pan Prezydent?? Bo to już robi się jasne..

    • Komentator says:

      Na to samo zwróciłem uwagę. Jakie rozmowy z nowym armatorem, skoro ma sam się utrzymać? To po co te rozmowy i poszukiwania?

  3. wojtek says:

    Myślę że to zagrywka biznes to biznes to jest jak z Grodzką żyje tylko okreslone dni zarabia . Bardzo prosze niech płynie do innych miast zadna strata kapitalizm nie lubi luki będą inne alternatywy .

    • Komentator says:

      No i popłynie bez żalu. Koniecznie jednak festiwale trzeba też przestać dotować i niech idą do innych miast. No i Ciuchcia Tumska, i Wisła Płock. Po co dotować? Masz rację.
      Będę inne alternatywy.

  4. Małgorzata says:

    Wielokrotnie będąc nad Wisłą, podziwiałam pływające na Wiśle statki. Pytam czemu coś co jest w jakimś stopniu wizytówka naszego Płocka ma zniknąć?Zamiast wspierać takie inwestycje wszytko się niszczy????Z rejsów nie tylko zadowolone były dzieci, również i dorośli…??????????Nie pozwólmy na to, żeby cisza nastała, a na wodzie życie zamarło???????????????

  5. razmus says:

    Nasz prezydent może i złotousty, ale mało kompetentny. Dużo bicia piany, mało sensownych działań. Nabrzeże to jeden z wielu przykładów. Niby wszystko łał, można przecinać wstęgi, wygłaszać piękne przemowy, ale… lokale do wynajęcia nie spełniają oczekiwań najemców (to dla kogo są? kolejna budka z lodami?), miejsca pod dźwig nie ma, bo, a „bo co se będziemy problem robić” zapewne, miejsc parkingowych jest mało, ale za to między wejściem na molo, a amfiteatrem jest maaasa zmarnowanego miejsca choćby na miejsca równoległe (skoro się na nie uparto, bo nie wiem czemu nie np ukośne?, czy jakiś dodatkowy mały parking). Po co? Projekt ktoś zrobił taki, żeby ładnie wyglądało, a użytecznością już się zbytnio nie przejmował, urzędnicy też mieli spory dystans i efekt jest jaki jest. Wydano publiczną kasę, a teraz podatnicy muszą się użerać z tym co wybudowano. Wisienką na torcie są parking wokół amfiteatru oczywiście tylko dla pracowników. Finansujący inwestycję mieszkańcy niech parkują po kątach… ŁAŁ!
    Takich przykładów jest więcej…

    • Stary says:

      Poprzedni armator nie żebrał o dofinansowanie od miasta i pływał kilkanaście lat. Znam dobrze chłopa – biznes jest biznes

    • Stary says:

      Zapłakane chłopczyk

    • NN says:

      I gdzie są jego statki? A nie ma? A jakie były remonty? To może brak parkingów miał? A jednak padł. Może trochę dlatego, że było strach wejść na statek? Podobnie jak na jednostkę która zaginęła w czasie remontu nabrzeża…

  6. NN says:

    Ciut sobie temat Żeglugi obserwowałem. Jestem ciekaw ile biznesów wytrzyma taką „pomoc” jaką miasto funduje? Ubiegły rok- budowa nabrzeża, ten remonty dróg i mostu. Ba, nabrzeże bez parkingów- bo to co jest, to żart.. Zastanawiam się tylko, ilu ludziom i dlaczego zależy na likwidacji Żeglugi Płockiej? Czytam tu sobie nawet oskarżenia o pływaniu bez uprawnień, a to już poważne oskarżenie. Łatwo jeśli jest to oszczerstwo, zamienić na gotówkę. Co do lokalizacji firmy, wystarczy zapytać w ewidencji działalności gospodarczej. Facet już i tak przeszedł do historii Wisły przywracając rejsy pasażerskie Płock-Włocławek.
    Proszę się trzymać, Panie Kapitanie!

  7. joiy says:

    Naciągany artykuł wspierający i mający wmusić dofinansowanie z UMP. Pani Agnieszko Stachurska mam poszukać Pani artykuły o tym jak to Pani jako przedsiębiorca i wydawca portalu i gazety jednoczesnie daje sobie radę pomimo braku reklam z Ratusza? Przedsiębiorca działa jak mu się biznes opłaca i nie płacze w rękaw by zarobić dodatkowe pieniądze. Kazdy musi inwestować by oferować lepszą uslugę. Czemu nie dofinansować wszystkich płockich przedsiębiorców bo promują Płock, pracują w tym mieście, a mogliby w Grudziądzu!!! haha

    • KP says:

      Musisz być zapewne numerem jeden wśród polskich przedsiębiorców skoro prawisz takie mądrości.

  8. Pelikan says:

    Jedyna nietuzinkowal letnia atrakcja dla turystów w Płocku. Przepiękne widoki z poziomu Wisły na nasze ukochane miasto. Kto nie doświadczył niech spróbuje póki jeszcze można. Brawo dla departamentu promocji miasta – pierwsza nagroda jak zatrzymać rozwój Płocka murowana!

  9. wodnik says:

    Jednym słowem dziadostwo. Potrzeby przerosły myślenie i rozum. Za głupotę się płaci lub traci. Dalej nie pisze bo nie zrozumieją o co w tym bałaganie nadwiślańskim chodzi.

  10. Z says:

    Pragniemy powrotu Wisły do życia. Woda .Lanie wody na naszych oczach. Żydzi niby z Holandii sowicie opłaceni drwili z Plocczan, zalecali aby Radziwiacy zamieszkali na łódkach jako kopia Ludów Azji i. …koszta tej drwiny jakie ogromne. A Wisła pełna piasku nie wybieranego nie żywi i nie daje dobrobytu jak dawniej..
    Żal Przodków ,.żal samej Wisły i niszczenia Postaw Obywatelskich .ostatnich Robinson ów Rzeki.
    Panie Pielacinski ze swoją Załogą – PEŁNY SZACUNEK. Z PANEM BOGIEM.

  11. regionalista says:

    Wisła. Woda .Lanie wody na naszych oczach. Żydzi niby z Holandii sowicie opłaceni drwili z Plocczan, zalecali aby Radziwiacy zamieszkali na łódkach jako kopia Ludów Azji i. …koszta tej drwiny jakie ogromne. A Wisła pełna piasku nie wybieranego nie żywi i nie daje dobrobytu jak dawniej..
    Żal Przodków ,.żal samej Wisły i niszczenia Postaw Obywatelskich .ostatnich Robinson ów Rzeki.
    Panie Pielacinski ze swoją Załogą – PEŁNY SZACUNEK. Z PANEM BOGIEM.

  12. kalominal says:

    Czy odbywaja sie jeszcze rejsy do Wloclawka?

    • ⚓?️ says:

      W chwili obecnej Odbywają się na indywidualne zamówienia ?️⚓

  13. regionalista says:

    Koniecznie należy zbudować Przystań. Niekoniecznie kopia starej…wszyscy wiemy czyja była. ….uczyniono wszystko aby ślad po niej nie zostal.Uważam dlaczego….kilka nacji PO PROSTU ZYLI W ZGODZIE i dlatego powielanie z 2 Ocalonychw latach 50 tych na sotnie bucikow i sznurowadel .Teraz powodują fale nienawiści i agresji.
    SZAŁU dostają na myśl życia w zgodzie z Nami Polakami….dla
    Dlatego przejęli nasz Płock.
    Doprowadzili Miasto do zniszczenia. Plan docelowy. . wykonywany na bieżąco.

  14. Mki says:

    A ten helikopter, który ląduje na radziwiu to czyj jest?

    • Anonim says:

      Helikopter nie należy do właściciela Marianny

    • Gość says:

      A czyja jest Marianna raczej żeglugi Wyszogrodzkiej

  15. Anonim says:

    Te stateczki są z wyszogrodu a nie z Płocka oco ten krzyk i nerwy może w wyszogrodzie się da zarobić

    • Anonim says:

      Statki są w Płocku a nie w Wyszogrodzie

    • Taa says:

      Na kaperstwie też można próbować zarabiać. Płock ma jeszcze swoją żeglugę, komu to przeszkadza?

  16. wszedobylski says:

    Skoro Orlen taki fajny to niech sponsoruje tą żeglugę. Od kiedy to miasto musi utrzymywać prywatnego przedsiębiorcę???/ A najlepszy tekst jaki widziałem to „dzieci płakały odciągane przez matkę” :-P :-P Ludzie na boga czy to wina miasta że ktoś statkiem za 22 złote nie może popłynąć???? A pan kapitan może by jeszcze pokazał jaka jest druga strona medalu i kto jeszcze korzysta z jego usług i zleca je????? Niech nie narzeka, chciałbym mieć takie zlecenia jak pan kapitan …..

    • Pablo says:

      gdyby nie jeden rok do płacenia do audioriver to można by utrzymać żegluga przez 15 lat. To tak na początek. Reszty bredni nawet nie komentuje.

    • KP says:

      Dlatego ze prywatny przedsiębiorca promuje miasto??? Chyba bylo w tekście dosyć dobrze to wyjaśnione. A i proszę pamiętać ze sezon trwa pol roku, drugą polowe trzeba przetrwać. O tym tez bylo w tekście.

    • Zwykły obywatel Płocka says:

      Nie wie pan chyba co to znaczy dofinansowanie do biletów ,oraz utrzymanie jednostki poza sezonem ,pracowników itp….oraz co to są obietnice oraz ustalenia …Szacunek dla PKN za pomoc Żegludze !

  17. Kopaniaczki says:

    Przyjeżdżamy do Płocka tylko ze względu na Żeglugę Płocką, szkoda nam będzie jak odejdziecie, ale Panie Kapitanie – TAM GDZIE WY TO I MY !!!!
    Szkoda, że miasto nie widzi jak Żegluga Płocka promuje Płock.

  18. regionalista says:

    Żal. Po prostu żal Płocka i nas samych.Euforia naszych własnych wrogów i opieka Organów nad nimi.Ani wyjechać ani przyjechać. …jest jak zaplanowali OBOZ PLOCK. PIS Z NIMI REKA W RĘKĘ. OBAJTEK …raki przez tytoń Kasa z dotacji do Warszawy. Zwiększenie produkcji plastiku setki tysięcy ton akurat tego świństwa które niszczy cały świat. …Płock niszczony celowo. Żal statków NIE MA PRZYSTANI JEST MARINA DLA MORKI ZA NASZE PIENIADZE

  19. Taa says:

    Nabrzeże nie mające infrastruktury od strony wdy, a tu jeszcze takie „wsparcie” że strony ratusza..
    Władze Płocka mają Wisłę w … nosie, bo po prostu nie czują miasta nad rzeką.
    Brak polerów do cumowania większych jednostek jest dobrym przykładem…

  20. Anonim says:

    A Zalew Sobotka? Kiedy to kopielisko bd ogarniete? Zarosniete rowerem wodnym nie ma jak plywac bo wplyniesz w te chaszcze i ciagniesz kite za soba. Przy amfiteatrze to kamery powinny byc bo jakis ku..a ciul kapcia spalil i taka kostke zaje….l sladami.

  21. Pablo Escobar says:

    Panie Prezydencie WON!!!!!!”
    Remont starego mostu = korki na nowym moście, przedszkolaki mi to mówiły, że tak będzie, bo w sumie to nic przewidywalnego, to był pewnik, ale co tam,oczywiście, że brak mostu pontonowego przy starej przeprawie, bo przecież WAĆ Pan nie będzie trwonił kasy na most pontonowy skoro jest drugi…ale na wtopy inwestycuyjne typu dworzec i nabrzeże pieniążki są.
    Serio Panie Prezydencie 80-130 tys. dofinansowania do działalności promującej i przyciągającej turystów do Płocka to dla miasta wielki koszt?
    Tego Nikczemnika na Prezydenta do tej pory nie mam pojęcia kto wybrał i na niego głosował!
    Ahoj Kapitanie!

  22. Kępiak says:

    Dobrze, że o tym piszecie, bo wyborcza, której byli dziennikarze są teraz piarowcami w ratuszu, nigdy o tym nie wspomni. A ta sprawa, to wstyd dla miasta. Mój dziadek opowiadał mi jak pływali z Płocka do Warszawy, na statku były nawet tańce i kapela. I to był główny środek transportu do stolicy, tak było…… I nie zdziwię się, jak kwity z budowy nabrzeża oraz obwodnicy są już w CBA i kilka osób ma juz strach przy dupie.

  23. Płocczanin says:

    Mieszkam w Płocku od urodzenia. Z historii dziadków wiem o rejsach które odbywały się dla Płocczan x lat temu. To było piękne i odkąd ojciec zabrał mnie na rejs Marianną czułem jakby dziadka wspomnienia z dawnych lat okazały się rzeczywistością. To coś pięknego. Trzeba samemu spróbować żeby to opisać.
    Brak mi słów na to co się dzieje. Statki to piękna historia naszego miasta więc dlaczego Płock tego nie wspiera??? Poznałem Pana Mariusza podczas rejsu. Bardzo przyjemny rozgadany z pasją mężczyzna. Cały rejs mi opowiadał o jednostkach, żegludze i wszystkim co z tym związane. W jego zdaniach od razu dało się zauważyć że podchodzi do tego profesjonalnie i z wielkim zaangażowaniem. Aż miło było słuchać.
    Myślałem że miasto docenia takich lifzi ale jednak się pomyliłem.
    Płock noe pozwól na to aby te piękne statki zniknęły z naszego miasta!!

  24. Klientka says:

    Az ciężko w to uwierzyć żeby miasto nie wspieralo tak pięknego statku. Byliśmy ostatnio w niedzielę w rejsie. Statek przepiękny do tego świetna zgrana obsługa. Super atrakcja dla nas jak i dla dzieci. Nie mieliśmy pojęcia że miasto tego nie wspiera. Powiem tylko jedno wstyd dla naszego miasta…..

  25. regionalista says:

    Poprawiam. …Opluwaja mnie codziennie.

  26. regionalista says:

    Opłukać ie mnie non stop.Zawsze pisałem z Miłością do mojego rodzinnego Miasta.Pisałem o Przystani. TRADYCJI. Dziejach Plocka-całe życie. Są nadal filmy na YouTube. Całe życie. PŁOCK ZAMIENIONO NA STETLL. Mniejszości pogarszają Polakami. NISZCZA MIASTO.

  27. Gość says:

    Przykre..

  28. Pasażerka says:

    Niestety ale taka jest rzeczywistość. Płock pomaga ale tym co dofinsanowania noe potrzebują. Przykro mi Panie Mariuszu że Płock was nie wspiera. Nie wyobrażam sobie żebym w przyszlym roku noe mogla zabrac moich dzieci na rejs! Przecież to najlepsza tak na prawdę Atrakcja Płocka! Mam nadzieję że miasto w końcu sie obudzi o coś z tym zrobi. Głowa do góry

  29. gość says:

    jaka żegluga płocka powiedzcie gdzie zarejestrowana jest firma oraz statki ( co mi wiadomo to jest wyszogród )

    • Mowa jest o tym w artykule: „Ja już nawet nie wspominam o podatkach, jakie zostawia w Płocku firma moja i mojego taty. Żegluga Wyszogrodzka przeniosła się do Płocka właśnie pod warunkiem, że miasto będzie pomagać w naszej działalności”. Żegluga Wyszogrodzka przeniosła się do Płocka i tutaj płaci podatki.

    • Jaś wodnik says:

      Pani Agnieszko, a na jakiej podstawie Pani Tak twierdzi. Statki są w Płocku a firma raczej w Wyszogrodzie. A poza tym Panie Mariuszu czy zechciał by Pan zaprezentować swój patent kapitański skoro już tak Pana nazywają? Krąży info że odbył Pan jedynie dwudniowe szkolenie przygotowawcze co można także stwierdzić po zapoznaniu się z informacjami ze strony ŻP.

    • Maxon says:

      Panie Jasiu.
      Zadzwoń lub napisz do redakcji priv. Przedstaw się. Umów na spotkanie w 3-kę i zweryfikuj interesujące Cię informację POD JEDNYM WARUNKIEM.
      Tym warunkiem będzie możliwość napisania później artykułu pt. „Ja JAN KOWALSKI (to do zmiany) pisałem bzdurne komentarze – oto moja historia…”
      To chyba uczciwe co?

  30. Cargo says:

    Wydaje mi się że nowe nabrzeże to sukces na miarę nowego dworca PKP.
    Tak samo piękny i nie użyteczny. Ale jest.

    • Anonim says:

      Dobrze powieiane !dz

    • Baron says:

      I obwodnicy. JP – Jedno Pasmowej.

    • razmus says:

      Przynajmniej między Wyszogrodzką, a Otolińską mogli pociągnąć już 2 nitki. A tak 50% jest dwujezdniowe (niekoniecznie 2×2), a 50% jednojezdniowe. Tylko czekać jak tam dojdzie do groźnego czołowego zderzenia, bo nawet uciec nie ma gdzie. No i HIT, droga techniczna mająca stanowić dojazd do pól dla rolników pełni rolę dojazdu na kilkunastotysięczne osiedle. Bo przecież nie można było tego zaplanować tak, żeby miało ręce i nogi… Połączenie z Bielską też dziwne. 1 pas ruchu, chyba tylko po to, żeby ci w prawo nie mogli skręcać „na strzałce” i generalnie cały cykl zielonego musiał być wydłużony… Miejsca dużo, wystarczyło kilka m2 asfaltu więcej… … Nasz płocki standard.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Zgadzam się na warunki i ustalenia PolitykI Prywatności.

REKLAMA
  • Przejdź do REKLAMA W PŁOCKU