Każdy z nas pewnie marzy o tym, żeby w wolnym czasie wyjechać gdzieś, w znane lub nieznane tereny, na łono natury czy do luksusowego hotelu, w gorące kraje z piaszczystą plażą albo na chłodne łono Antarktydy… Gdzie podróżuje Płock? Jakie miejsca w pobliżu naszego miasta polecają nasi rozmówcy? Zapraszamy na kolejny odcinek nowego cyklu – „Płock na szlaku”.
Tym razem do naszego cyklu zaprosiliśmy Litosławę Koper, dyrektor Młodzieżowego Domu Kultury im. Króla Maciusia I, a także, od niedawna, szefową płockiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
„PREZENT”, KTÓRY POZNAŁ STANY ZJEDNOCZONE
Podróż, która na naszej rozmówczyni zrobiła największe wrażenie to… – Wyjazd w 2012 roku do Stanów Zjednoczonych – stwierdza bez zastanowienia Litosława Koper. I natychmiast przenosi nas w czasie i przestrzeni, opowiadając ciekawą historię. – Spędziłam w Stanach trzy tygodnie, w domu mojej najlepszej przyjaciółki Magdy i jej męża Arka, którzy od 15 lat mieszkają i pracują w Germantown w stanie Maryland, leżącym 40 km od Waszyngtonu. Pojechałam tam właściwie jako „prezent” urodzinowy dla Magdy, z którą nie widziałyśmy się od jej wyjazdu. Podróży towarzyszyła atmosfera wielkiej tajemnicy. Na ten pomysł wpadł jej mąż, a właściwie razem to uknuliśmy. Mina mojej przyjaciółki, kiedy mnie zobaczyła, była warta wielu godzin męczącej podróży tym bardziej, że w tamtym czasie byłam „bogatsza” o przeszło 30 kg – śmieje się nasza rozmówczyni.
– Stany mnie zachwyciły, a cały pobyt wspominam z wielkim sentymentem, ponieważ nie dość, że spędziłam go z przyjaciółką, której nie widziałam wiele lat i za którą każdego dnia bardzo tęsknię, to dodatkowo miałam okazję poznać codzienne życie Amerykanów. Dodatkową atrakcją było dla mnie to, że mogłam zobaczyć całkiem spory obszar wschodniej części Stanów Zjednoczonych, między innymi Waszyngton, Nowy Jork – zachwycający wielokulturowością , Atlantic City – ocean i kasyna czynne całą noc, Alexandrię czy Mount Vernon nad Potomakiem, gdzie urodził się i jest pochowany na swojej plantacji Jerzy Waszyngton – pani Litosława wymienia obrazowo kolejne miasta. Ale nie tylko zwiedzane miejscowości zrobiły na niej wrażenie.
– W trakcie naszego wyjazdu mieliśmy okazję uczestniczyć w polskim zlocie motorowym w miejscowości Pulaski, gdzie spotkać można Amiszów, których kultura mnie zachwyca – opowiada pani dyrektor. – Stamtąd niedaleko było nad Niagarę, zatem nie odmówiliśmy sobie również tej przyjemności. Wielką atrakcją był dla mnie również odwiedzony przez nas region Tysiąca Wysp – łańcuch wysp na Rzece Św. Wawrzyńca na pograniczu USA i Kanady, pomiędzy stanem Nowy Jork i prowincją Ontario. Wyspy leżą na rzece na odcinku ok. 80 km w dół od Kingston, gdzie rzeka wypływa z jeziora Ontario, jest ich 1865. Jedną z atrakcji turystycznych Tysiąca Wysp jest leżący na nich zamek, Boldt Castle, wybudowany na początku XX wieku na Heart Island. Smaczny „Sos tysiąca wysp” pochodzi właśnie z tego regionu – dodaje ciekawostkę kulinarną.