Zamknij

Płocka pielęgniarka: Czujemy strach i czasem brakuje nam sił...

12:02, 22.04.2020 Agnieszka Stachurska
Skomentuj

Jak wygląda praca kadry medycznej na OIOM-ie, czyli Oddziale Intensywnej Opieki Medycznej, w dobie koronawirusa? Zastanawialiście się kiedyś, w jaki sposób lekarze i pielęgniarki dbają o to, by pomóc pacjentom, a jednocześnie się nie zarazić? Rozmawiamy o tym z jedną z pielęgniarek, pracujących na oddziale OIOM-B, dedykowanemu pacjentom zakażonym lub z podejrzeniem zakażenia Sars CoV-2.
Kontakt do płockiej pielęgniarki, pracującej w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Płocku otrzymaliśmy od jej córki.
- Piszę do Państwa w imieniu mojej mamy i jej koleżanek z pracy, pracujących na oddziale "OIOM B", gdzie znajdują się osoby zakażone koronawirusem lub z podejrzeniem zakażenia. Pacjent zostaje tam podłączony do respiratora. Niestety, już nic przy sobie nie zrobi. Wszystkie zabiegi i czynności pielęgnacyjne wykonuje przy chorym personel medyczny. Pielęgniarki w pełnym ubraniu barierowym spędzają przy łóżku pacjenta po kilka godzin. Wychodzą mokre, z odciskami na twarzy od masek i gogli - opisuje w mailu do nas.
Postanowiliśmy telefonicznie porozmawiać z jej mamą. Odbiera, a kiedy słyszy o co chodzi, jest wyraźnie onieśmielona. - No tak, córka postanowiła napisać do Państwa, żeby pokazać, jak wygląda nasza praca - słychać po głosie, że się uśmiecha. Mamy odciski na twarzy... - Wie pani, znajomi przesyłają nam zdjęcia pielęgniarek z Chin, Włoch, ich odciski na twarzy. Nie widzieli nas. My pracujemy przy łóżku pacjenta po 4 godziny non stop, w kombinezonach, maskach, goglach. Wychodzimy czasami ledwo żywe. Mamy te odciski, bo nawet jeśli coś uwiera, coś się wbija, nie jestem w stanie tego poprawić ręką, bo się zakażę - opowiada pani Ania* (imię zmienione - przyp.red.). Jak tłumaczy, samo ubieranie się zajmuje im kilkanaście minut, ponieważ mają na sobie kilka warstw ochronnych, a wszystko musi być dokładnie dopięte, liczy się każdy szczegół. - Na OIOM-B są pacjenci zakażeni lub z podejrzeniem koronawirusa, więc jeśli ubierzemy się niedokładnie, możemy zarazić nie tylko siebie, ale i koleżanki z pracy i domowników. Tu wyjątkowo trzeba się pilnować - mówi poważnie. Zdjęcie przesłane przez czytelniczkę Sala, w której leżą pacjenci, to strefa czerwona, zakażona. Z niej przechodzi się do strefy żółtej, półskażonej, a dopiero z tej - do zielonej, czystej całkowicie.
- Jest to trochę skomplikowane - przyznaje pielęgniarka. - Trzeba przestrzegać procedur w poszczególnych strefach. Wychodzi człowiek cały spocony, włosy są mokre. Kąpiel po wyjściu to konieczność - opisuje nasza rozmówczyni.
Przed wyjściem ze strefy zakażonej trzeba się rozebrać. W określony procedurami sposób, z zachowaniem środków ostrożności. - Nie można przejść do strefy żółtej, mając na sobie cokolwiek skażonego, to za duże ryzyko dla innych pielęgniarek. A przecież każdą rzecz na tę salę musi ktoś donieść. Jeśli jestem w strefie skażonej, nie mogę z niej wyjść nawet na chwilę, wychodzę dopiero po skończonej pracy i po zrzuceniu z siebie wszystkich ubrań - wyjaśnia pani Ania. Po przejściu do strefy żółtej trzeba wziąć prysznic i przebrać się w czyste ubrania. - Nawet bieliznę trzeba zmienić, wszystko jest mokre - opowiada pielęgniarka. Pacjent na OIOM-ie sam nie zrobi nic... Dyżury pielęgniarek są 12-godzinne, po wyjściu ze strefy zakażonej, pracują więc normalnie. - Nasi pacjenci nie mogą przy sobie zrobić nic. Kiedy pacjent podłączony jest do respiratora, każda, nawet najmniejsza czynność jest do wykonania przez pielęgniarkę, trzeba podać każdy lek. Jeśli pacjent otrzymuje lek cztery razy dziennie, to musimy wchodzić tam dość często, nawet pomimo, że spędzimy w strefie zakażonej kilka godzin myjąc pacjenta, podłączając mu leki czy cewnik - wyjaśnia pielęgniarka płockiego OIOM-B. Tłumaczy, że wszystkie te zabiegi trwają znacznie dłużej, ze względu na strój ochronny.
- Gogle parują strasznie, do tego przyłbica, fartuch ochronny i kombinezon utrudniają ruch, musimy też uważać, żeby przyłbica nie spadła nam z głowy. Trzeba zachować ostrożność, dlatego każda czynność wymaga dużo więcej czasu - opisuje.
Pielęgniarki, pracujące w tak specyficznych warunkach, wypracowały sposób działania - starają się zsynchronizować toalety pacjentów z podawaniem leków, podawaniem kroplówki czy cewnika. Zdarza się jednak, że w ciągu doby trzeba wejść do strefy skażonej 6 razy, czasem częściej, kiedy np. odłączy się elektroda. - Nasi pacjenci nie powiedzą nam nic, nie dadzą znać czy wszystko jest w porządku, nie mrugną nawet okiem. Często znajdują się w śpiączce farmakologicznej - mówi pani Ania. Zdjęcie przesłane przez czytelniczkę Towarzyszy nam strach, również innych ludzi... Jest to miejsce, w którym trzeba mieć dużo sił, nie tylko fizycznych, ale i psychicznych. Nasza rozmówczyni przyznaje, że odczuwa strach. - Wszystkie boimy się od dnia, w którym dowiedziałyśmy się, że będziemy pracować z koronawirusem. Kiedy jesteśmy na dyżurze, ciągle odbieramy telefony od znajomych z pracy "Mamy kogoś?". Boże, jest podejrzenie. Za kilka dni wynik. Uff, ujemny. Za chwilę: "Jest potwierdzony". Kurczę, stało się... Tak to wygląda... - opowiada pielęgniarka. Ale nie tylko strach utrudnia im teraz życie. Są praktycznie odizolowane od tej rodziny, która z nimi nie mieszka.
- "Bo ty pracujesz z koronawirusem" usłyszałam. Omijają nas z daleka. Nasze rodziny wiedzą gdzie pracujemy, więc robimy sobie zdjęcia w pracy, żeby pokazać jak jesteśmy zabezpieczone przed zakażeniem. Inni uważają, że jak pracuje się z koronawirusem, to jest się takim wielkim wirusem, że jest się zakażonym. Dotyka też to naszych mężów. Mówią im w firmie "Masz żonę pielęgniarkę, więc masz pracować z domu". Pewnie wynika to ze strachu... - mówi pani Ania przyznając, że u swojej mamy nie była od dwóch miesięcy, choć mieszka bardzo blisko.
Niektórzy uważają, że koronawirus jest wymysłem mediów, napędzaniem strachu. - Ja realnie pracuję z pacjentami zarażonymi, choć nie było ich wielu. Nasz region na szczęście nie jest mocno dotknięty epidemią, i oby tak zostało. Jednak jeśli pacjent jest w podeszłym wieku, ma choroby współistniejące, to często trafia do nas i leży pod respiratorem. Ma zazwyczaj bardzo dużo wydzieliny w drzewie oskrzelowym, trzeba go odsysać. To nie są żarty - opisuje płocka pielęgniarka. Jak dodaje, nieraz zdarzało się, że siedziała na podłodze w sali pacjenta, czekając np. na rentgen.
- Jak wyjdę z sali, to moja koleżanka musi ubrać się w ten strój, marnuję jedno ubranie. A jeśli jeszcze dam radę wytrzymać 10 czy 15 minut do końca, to jedno ubranie mamy więcej... - mówi pani Ania.
Zanim więc zaczniemy lekceważyć zakazy, zastanówmy się, że na oddziałach w płockim szpitalu są pielęgniarki i lekarze, którzy z narażeniem życia, poświęcając własną wygodę i bezpieczeństwo, robią wszystko, żeby epidemia w Polsce przyniosła jak najmniej ofiar... P.S. Na płockim OIOM-B przebywała m.in. pacjentka z powiatu sierpeckiego zakażona koronawirusem, z chorobami współistniejącymi. Po pobycie na oddziale chorobę udało się pokonać - test na obecność Sars CoV-2 wyszedł negatywny i kobieta leczona jest już tylko na choroby współistniejące na OIOM-A. Zdjęcie przesłane przez czytelniczkę

(Agnieszka Stachurska)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

PoZDroPoZDro

0 0

Już wy się tam narobita.... ??? 13:22, 22.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AnnaAnna

0 0

Przecież to wasza praca nie musi być akurat ten wirus może to być coś zupełnie innego jeśli to aż tak ciężko proszę odejść mierzyć temperaturę przed szpitalem czy pomyślała pani o rodzinach tych chorych co oni muszą przeżywać ale nie spotkałam jeszcze pielęgniarki która by była zadowolona one są zawsze pokrzywdzone nie twierdzę że wy nie pracujecie ciężko taka praca takie zycie 13:27, 22.04.2020

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

;-))))));-))))))

0 0

To niech pani idzie pracować na miejsce tych pielęgniarek.
Wiadomo każdy sam wybiera zawód, to nie chodzi o to, że narzekają - bo chcą wykonywać tą pracę po prostu mówią jak jest bo niestety większość uważa, że leżą i nic nie robią tyko ciekawe kto ratuje tych " wszystkich " ludzi ?. Osobiście mam w rodzinie i w najbliższym gronie pielęgniarki są to pełne wiary i siły kobiety, które nie boją się wyzwań biorą to co życie daje - pozazdrościć.

Zdrówka i wytrwałości Pani " Aniu " pielęgniarko dla Ciebie i całej ekipy.
Jesteśmy z Wami ;-) 13:52, 22.04.2020


0 0

Jak trafisz do szpitala to ta pielegniarka może tez powinna powiedzieć Ci drogi pacjencie - taka choroba takie życie. Zdrowia życzę 19:52, 24.04.2020


ubawionyubawiony

0 0

Czy Anna skończyła więcej niż 6 klas podstawówki? O znakach interpunkcyjnych słyszała? A z wpisu rozumiem, że pracy pani tylko leży i pachnie. Mam rację? 14:31, 22.04.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

0 0

Nie chcę nikogo bronić po ilu ktoś jest klasach bo to nie ma nic do rzeczy ale chyba uderzyło w czuły punkt to nie trzeba leżeć i pachnieć panie pielęgniarki to już nie są te siostry miłosierdzia dawno pomyliły się z powołaniem 20:04, 22.04.2020


AdaAda

0 0

Jestem laikiem i moze glupie co powiem ale dlaczego nie ma łózek intensywnej terapii na zakaźnym. Kazdy zajmowałby sie tym za co mu placą. W takiej sytuacji to oiom i sor tez są jakby zakaźne. 16:19, 22.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

WandaWanda

0 0

Czekają żeby coś dać zapracowane a miłe że aż strach 17:35, 22.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

DankaDanka

0 0

Sor to jest kompletne dno powinni się dobrać do pań które są bardzo miłe a po północy rozstawiają parawany żeby iść spac 17:40, 22.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

pawełpaweł

0 0

A gdzie marszałek z pslu? Taki dobry tak wszystkim daje . 18:10, 22.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

górnikgórnik

0 0

do kopalni mogła iść do pracy 18:12, 22.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

KoleżankaKoleżanka

0 0

Ciągle tylko lekarze i pielęgniarki. Nikt nie wspomniał o salowych, które wykonują najbrudniejszą robotę... Świat nie kręci się tylko wokół pielęgniarek.... 18:30, 22.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

gośćgość

0 0

Moim zdaniem wiedziała gdy wybierała ten zawód że takie sytuacje mogą się wydarzyć a teraz narzeka po za tym leżałem w tym szpitalu nie raz to opieka pielęgniarek była do kitu po co kolwiek się poszło to zaraz lub nie pali się tak się słyszało a od mycia pajeta basenu sprzątania to są salowe a nie pielęgniarki a więc ja im nie współczuje Tylko rodzinom chorych skazanych na ich opiekę 18:52, 22.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

EwaEwa

0 0

Szkoda ze nikt nie widzi pracy kasjerek, ktore zapieprzaja po 12 a czasem 14 godz. Taka Pani Ania wie ze pacjent jest chory i jest zabezpieczona przed zarazeniem. Z tego co podaje sanepid to chorych z koronawirusem w szpitalu plockim jest mniej niz 10 osob. A kasjerki w sklepach? Kazdy prycha kicha i ma w nosie czy kogos zarazi i czym. Ludzie nieodpowiedzialni nosza maski, owszem, ale pod nosem a co niektorzy to nawet i pod broda. Druga sprawa apteki. Tam przychodza glownie chorzy, pierwszy kontakt chorego to nie kontakt z lekarzem tylko z aptekarzem. Ktos zauwaza ze pracownik apteki tez pracuje z dusza na ramieniu? Moze juz jestem zarazony/na i dalej zarazam? Pielegniarka jest od jednej sali w tej chwili. Ilu ma chorych na tej sali? A w aptece po 100-200osob obsluzonych na zmianie. Chyba tu jest wieksze ryzyko zarazenia sie niz na sali szpitalnej prawda? Ale podziekowania naleza sie tylko lekarzom i pielegniarkom. W przychodniach siedzi personel, doslownie SIEDZI nie raczy odebrac telefonu. Chyba tez zalapali sie na prace zdalna.... Z chorymi kontakt maja, wybiorczo i przez telefon. Ale to oni w tej sytuacji ktora nas dopadla sa najbardziej poszkodowani..... nie salowe, sprzataczki, kasjerki. Przykre to. 19:52, 22.04.2020

Odpowiedzi:3
Odpowiedz

Polit PłockPolit Płock

0 0

100%racja 20:07, 22.04.2020


Polit PłockPolit Płock

0 0

A przepraszam w czym jest gorszy przeciętny Kowalski który idzie do pracy żeby opłacić rachunki i utrzymać rodzinę. To nie bohater? 20:10, 22.04.2020


paxpax

0 0

" Piszę do Państwa w imieniu mojej mamy i jej koleżanek z pracy, pracujących na oddziale..."
Jakby Twoja córka napisała to pewnie by było by od strony kasjerek. 10:29, 23.04.2020


BarbaraBarbara

0 0

Witam, ludzie po co tyle hejtu. Wpisy niektórych ludzi to dno, dno i jeszcze raz dno. Podajcie swoje imię i nazwisko a nie jesteście tylko anonimowi. 20:18, 22.04.2020

Odpowiedzi:1
Odpowiedz

OlaOla

0 0

A po co nazwisko do czego może posluzyc 22:40, 22.04.2020


MądryMądry

0 0

Tylko kto wam śmierdziele te tyłki tam wytrze jak traficie na oiom, właśnie te Panie pielęgniarki. Chyba że chcecie leżeć obsrani przez całe dni. W sklepie to ja mogę się sam obsłużyć wziąść z półki i zapłacić w kasie samoobsługowej. Wielki Szacun dla pielęgniarek i lekarzy. 21:54, 22.04.2020

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

ZuzaZuza

0 0

Nikt im nie zabiera szacunku czy wy jesteście tacy tempi czym się różni ekspedientka że sklepu która obsługuje setki klientów pani z apteki dozorczyni która sprząta klatki one są w czymś gorsze one nie mają rodzin one się nie boją że mogą mieć kontakt z kimś chorym 22:47, 22.04.2020


DarekDarek

0 0

A wachales że smiedzids 22:49, 22.04.2020


KubaKuba

0 0

Brawo bohaterki! 22:41, 22.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

NieznanaNieznana

0 0

Super bohaterzy!!!! 22:44, 22.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

0 0

zaraz - przecież na Winiarach wg.Sanepidu i Kwiatkowskiego nie ma chorych na koranawir. pod respiratorem ? 23:03, 22.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

XXCXXC

0 0

W ramach podziękowań za walkę z pandemią rząd wynagrodził
Górników - 600 zł
Listonoszy - 700 zł
Służbę zdrowia - oklaskami
Strasznie dużo goryczy i jadu w co niektórych wypowiedzich. Nikt nie widzi tego, że ekspedientka, górnik czy każdy inny wcześniej czy póżniej będzie potrzebował pomocy tych znienawidzonych pielęgniarek i lekarzy, diagnostów, laborantek, pań salowych - całej OCHRONY ZDROWIA. Nikt nie ujmuje innym zawodom ale od lat wiadomo, że jest co raz gorzej z ochroną zdrowia, a medycy pracują po 12 bądż po 24 godz i musżą zapewnić opiekę pacjentom mimo że jest ich co raz mniej, nie mogą zejść ze stanowiska pracy nie mając zmiany. Niestety te osoby, które miały styczność z OIOM-em same dobrze wiedzą jaka jest tam opieka.
Nigdy nie będzie dobrze w Polsce jak będzie tyle krytyki, nienawiści i roszczeń... 23:31, 22.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

AgataAgata

0 0

Ludzie, przestańcie pisać głupoty "do kopalni mogła iść" itp.. Każda praca jest inna, oczywiście, że każda praca z ludźmi wiąże się obecnie z ryzykiem natomiast osoby pracujące w szpitalach (pielęgniarki salowe, lekarze),mają bezpośredni kontakt z osobami zarażonymi , lub podejrzanymi o zarażenie ,ok taką pracę wybrały, to znaczy , że nie mają prawa mówić o tym, że jest ciężko, że się boją tylko dlatego , że niektórzy z Płocka i okolic nie potrafią wykazać się , jakąkolwiek empatią i wyrazić szacunku? Mam tylko nadzieję, że żadna z osób wyśmiewających się z ludzi pracujących w szpitalach , nie będzie musiała przekonać się , jak ważna jest pomoc pielęgniarki, lekarzy i innych..Nikt z nas nie był przygotowany na ten scenariusz, Ci ludzie również nie.Ta Pani się nie skarży, tylko opowiedziała , jak wygląda praca od strony technicznej, to co miała kłamać, że jest cudownie? Zastanówcie się. Zacznijmy doceniać a przede wszystkim szanować . Ja ze swojej strony bardzo dziękuje za waszą pracę. 17:16, 23.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

GośćGość

0 0

Poprostu przykro tego słuchać.... która z pielęgniarek wchodzi po 6 razy? Maksimum dwa razy dziennie w ciągu dyżuru. Jeden pacjent, a 4 pielęgniarki. Tak jesteście wymęczone? Żenada.... Szkoda,że nie pochwalicie się co robicie jak nie ma żadnego pacjenta od kilku dni. Też jesteście wymęczone? Zawsze można zmienić zawod jak jest tak ciężko. Wiele osób czeka na pracę... 19:34, 23.04.2020

Odpowiedzi:2
Odpowiedz

xxxxxx

0 0

Przecież poszukiwali pielęgniarek na Winiarach , trzeba było się zgłosić. 20:32, 23.04.2020


XXCXXC

0 0

Ciekawe skąd Gościu masz takie informacje....
W wielu szpitalach jak nie ma pacjenta na oddziale pielęgniarki są oddelegowywane na inne odcinki bądż oddziały... W takim wypadku pracują na oddziale a jak jest potrzeba wraxają do siebie i ruszają ze swoją praca.
A skoro Gościu masz takie zdanie to może przekwalifikuj się na pielęgniarkę bedziesz miał lux prace... 07:30, 24.04.2020


Andrzej M.Andrzej M.

0 0

Przepracowałem w tym szpitalu ponad 35 lat. Zawsze uważałem że praca pielęgniarek na OIOMIE jest bardzo ciężka i odpowiedzialna. W wielu zawodach praca w okresie pandemi stała się trudna i niebezpieczna, ale praca w ratownictwie medycznym i personelu na uprofilowanych oddziałach zakażnych oraz w OIOM - ach stała się wyjątkowo wyczerpującą psychicznie, fizycznie oraz niebezpieczną. Nie waham się powiedzieć, bez żadnej przesady, że to bohaterowie naszych czasów! Doceniam pracę zatrudnionych w handlu i wielu różnych zawodach, ale te porównania zagrożeń są nieadekwatne. Winniśmy tym ludziom chociaż przekazać słowa naszego uznania i ogromnej wdzięczności. 12:58, 26.04.2020

Odpowiedzi:0
Odpowiedz


Dodaj komentarz

🙂🤣😐🙄😮🙁😥😭
😠😡🤠👍👎❤️🔥💩 Zamknij

Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu petronews.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz

0%