W poniedziałek stan na oddziale zakaźnym Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Płocku nie zmienił się znacznie – doszła jedna zakażona osoba z okolic Mławy. Szpital przygotowuje się jednak na zwiększoną ilość przypadków zakażeń.
Zgodnie z informacjami, przekazanymi przez dyrektora Stanisława Kwiatkowskiego, 6 kwietnia rano na oddziale zakaźnym przebywało 15 osób, w tym 5 z dodatnim wynikiem testu na zakażenie koronawirusem. Jedna osoba, która dołączyła do chorych, przyjechała z okolic Mławy.
Przez weekend pobrano 8 próbek do analizy (jak wyjaśniał dyrektor, o tym czy próbka będzie pobrana decyduje lekarz), z czego 6 pobrano na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym, a 2 na oddziale zakaźnym. Obecnie 10 osób czeka na wynik testów.
W ciągu ostatnich dwóch dni do SOR zgłosiło się łącznie 47 pacjentów. Lekarze zdecydowali o pozostaniu na oddziale 12 z nich, natomiast 35 osób, po udzieleniu pomocy ambulatoryjnej, wróciło do domów.
Zgodnie z zaleceniem ministra zdrowia, szpital w Płocku przygotowuje się na zwiększoną ilość zachorowań, tworząc tzw. izolatorium oraz hotel dla medyka.
– Wojewódzki Szpital Zespolony w Płocku podpisał umowę ze Szkołą Wyższą im. Pawła Włodkowica umowę na izolatorium, czyli miejsce, w którym będą przebywać osoby oczekujące na wynik testu, a których warunki domowe nie pozwalają na spędzenie tego czasu w domu – wyjaśnił dyrektor Stanisław Kwiatkowski.
Izolatorium powstanie w domu studenckim przy ul. Misjonarskiej w Płocku.
– Chcę złożyć gorące podziękowania na ręce pana rektora Zbigniewa Kruszewskiego za zrozumienie sytuacji i podpisanie umowy – mówił dyrektor płockiego szpitala.
Koszty pobytu osób wraz z wyżywieniem pokrywa Narodowy Fundusz Zdrowia, a ustalona odgórnie stawka wynosi 125 zł za dobę od osoby. W budynku domu studenckiego może przebywać maksymalnie około 50 osób, pokoi jest około 20.
– Poszukujemy kolejnych takich miejsc, ale w Płocku jest o nie bardzo trudno, więc prawdopodobnie drugie izolatorium powstanie poza Płockiem – przyznał dyrektor.
Szpital musi także utworzyć tzw. hotel dla medyka, czyli miejsce, gdzie – w razie potrzeby – będzie można umieścić pracownika szpitala, który miał kontakt z zakażoną osobą, a jego powrót do domu byłby zbyt ryzykowny.
– Dzisiaj podpiszemy umowę z Hotelem Czardasz. Chciałbym jednocześnie podziękować panu Melkowskiemu za zrozumienie sytuacji i przychylenie się do naszej propozycji. Jest to bardzo wygodna lokalizacja, blisko szpitala – mówił Stanisław Kwiatkowski.
Jak zastrzegł, są to kroki wyprzedzające zdarzenia, które mogą, ale nie muszą wystąpić.
Dyrektor prostuje też informację, która pojawiła się w przestrzeni publicznej o tym, że posiada tylko 2 respiratory.
– Szpital posiada 80 respiratorów – podkreślił Stanisław Kwiatkowski. – Wśród nich 42 mogą pracować z pacjentem przy ciężkiej niewydolności oddechowej, 38 stosuje się na krótkie podłączenie, a 2 są transportowe, z butlą tlenową, które obecnie umieszczone są na oddziale zakaźnym jako zabezpieczenie – tłumaczył.
Dyrektor powtarza też swój apel do firm i osób, które posiadają termometry bezdotykowe.
– Postanowiliśmy badać w ten sposób nie tylko pacjentów, ale i pracowników. Jest to urządzenie deficytowe na rynku, a niezmiernie nam potrzebne – mówił Stanisław Kwiatkowski zapewniając, że szpital odkupi czy wydzierżawi takie termometry, których potrzeba około 20-30 sztuk.
Na badanie temperatury pracownikom to chyba odgórny nakaz, warto to dodać, bo sama z siebie to jak widać niewiele działa dyrekcja…. Szacun dla pielęgniarek, salowych i lekarzy!!!
Ale jajca.
8 testów….. żenujące