Diecezja płocka sfinansowała remont łodzi, która jest jednym z głównych środków lokomocji w Iquitos w Peru, w której pracuje obecnie trzech księży z Płocka. Naprawiona łódź znacznie ułatwi pracę misjonarzy.
Płocka diecezja umożliwiła remont łodzi w parafii św. Piotra Rybaka w Iquitos w Peru. Przeznaczyła na ten cel środki w wysokości 8 tys. dolarów. Po zakończeniu prac odbyła się uroczysta wyprawa do wioski Independencia. Uczestniczyli w niej ks. Radosław Zawadzki i miejscowy biskup, którzy poświęcili nową kaplicę, dedykowaną polskim misjonarzom z Pariacoto: o. Michałowi Tomaszkowi i o. Zbigniewowi Strzałkowskiemu.
W Wikariacie Apostolskim Iquitos pracuje obecnie trzech kapłanów diecezji płockiej. Najdłużej, bo od około 25 lat, pracuje na misjach ks. Marek Bruliński, od ponad 20 lat ks. Zbigniew Rembała i od ponad 7 lat ks. Radosław Zawadzki. W sąsiednim wikariacie San Jose de Amazonas pracuje także od kilku miesięcy ks. Paweł Sprusiński, który wcześniej także pełnił posługę w Wikariacie Iquitos.
Jak wygląda codzienna praca na misji?
– Praca każdego z księży jest inna. Ks. Marek pracuje w parafii Sagrada Familia, której cechą charakterystyczną jest posługa w zakładzie karnym. Ks. Zbigniew, po kilkunastu latach w parafiach, obecnie jest rektorem Wyższego Seminarium Duchownego i skupia się na formacji przyszłych kapłanów – informuje Ks. Radosław Zawadzki. – Ja pracuję w parafii „rzecznej”, która obejmuje swoim terytorium wiele wiosek położonych nad brzegami rzek Amazonka, Nanay i Momon – tłumaczy.
Ksiądz nie kryje radości z „nowej łodzi”: – Dzięki pomocy diecezji płockiej, została wyremontowana łódź, która na co dzień służy parafii św. Piotra Rybaka. Parafia, zamieszkana przez potomków indian z plemion Witoto, Bora, Yahua, Kukama Kukamilla, obejmuje swym terytorium około półtora tysiąca kilometrów kwadratowych i 67 wiosek rozrzuconych po amazońskiej dżungli – kontynuuje. – Wioski te położone są nad brzegami rzek i nie posiadają połączenia drogowego z innymi wioskami czy miastem.
Ksiądz Radosław Zawadzki podkreśla, iż jedynym środkiem transportu, który umożliwia dotarcie do nich to łódź. Posługa duszpasterska parafii oparta jest na odwiedzinach w wioskach. W czasie tych wizyt odprawia się Mszę św., sprawuje sakramenty, przeprowadza katechezy, a także w spotkaniach z mieszkańcami wspólnie w rozmowach szuka się rozwiązania dla najtrudniejszych problemów związanych ze służbą zdrowia, edukacją czy ekologią. Nierzadko łódź służy także do transportu chorych z wiosek do szpitala. Posiadanie własnej łodzi znacznie ułatwia kontakt ze wspólnotami indiańskimi. Przede wszystkim, skraca czas dotarcia do wiosek z 12 godzin, których potrzebują indiańskie canoa, do 3 godzin. Jest także bezpiecznym środkiem transportu, który nie jest uzależniony od warunków atmosferycznych.
– Wsparcie z diecezji przyjęliśmy z dużą radością – przyznał Ks. Zawadzki. – Radość ta wynika z faktu, że teraz, posiadając praktycznie nową łódź z nowym silnikiem, bez obaw możemy wypływać do wiosek. W ostatnich miesiącach kilkakrotnie zdarzało się, że z powodu awarii silnika nie udało się zrealizować zaplanowanych wizyt. Parafia otrzymała wsparcie materialne, ale ważny dla nas jest też wymiar psychologiczny – podkreślił.
Księża, znajdujący się na misji, czują obecnie otuchę i nową energię, mając świadomość, że misjonarz postawiony gdzieś w amazońskiej dżungli nie jest sam i może liczyć na wsparcie rodzimego Kościoła.