ORLEN Sport i Zdrowie
Organizatorzy przygotowali dla uczestników cztery różne wyzwania: najkrótszy dystans "Łoszak" na 12 km dla adeptów biegania w terenie, "Szybkie Badyle" na 36 km, "Rzeszkie Chrapy" na 50 km oraz królewski dystans "Rącza Łania" na 72 km.
- Mamy 4 dystanse w tym roku na Rykowisku, czyli Rącza Łania 72 km, Rzeszkie Chrapy 50, Szybkie Badyle 36 oraz ten bieg, który właśnie zaraz będzie finiszował za moimi plecami, czyli Łoszak na dystansie dwunastu kilometrów - relacjonował podczas zawodów Tomasz Markowski, organizator imprezy.
Zwycięzca najdłuższego dystansu, Damian Falandysz, który pokonał 72-kilometrową "Rączą Łanię", nie krył zachwytu nad trasą, choć przyznał, że była bardzo wymagająca.
- To jest przepiękna trasa, bo jeziora i lasy. Widziałem i sarny, i dziki mi biegały przez drogę, także fantastycznie, no ale jednocześnie bardzo wymagająca trasa, dużo podbiegów, które wybijają z rytmu, zbiegi, podbiegi, korzenie, kamienie - opisywał swoje wrażenia po ukończeniu biegu.
Na pytanie o największe trudności na tak wymagającej trasie, Falandysz odpowiedział szczerze:
- Na tak długim dystansie chyba jednak przede wszystkim trzeba mieć siłę w nogach, bo tu jednak są i podbiegi, i zbiegi, także bardzo wymagająca jest ta trasa. No i myślę, że głowa. Jak zwykle ultramaraton to głowa, bo mogłem się z 5 razy tutaj poddać, położyć, usiąść gdzieś na trasie, ale gdzieś tam mam jakieś doświadczenie, jakieś sposoby na pokonywanie tych kryzysów - wyjaśniał, jeszcze zmęczony po pokonaniu Rączej Łani.
Zwycięzca 72-kilometrowego dystansu to doświadczony ultramaratończyk, który biega już od 13 lat.
- Zaczynałem oczywiście od 2 km wokół domu, potem jakieś 5 km i wracałem do domu. Mówię "Wow" do żony, "5 km przebiegłem". A potem to tak rosło, rosło, aż któregoś razu właśnie obudziłem się w środku lasu, po środku niczego, na biegu stukilometrowym. No i tak zostało - wspominał z uśmiechem swoje początki.
Impreza nie ograniczała się tylko do dorosłych zawodników. Organizatorzy przygotowali również specjalne biegi dla dzieci na dystansach 100 m, 300 m i 1000 m.
- Dzieje się dużo, jest naprawdę sporo dynamicznej zabawy. Jest dużo biegaczy, jest dużo dzieciaków, jest dużo rodziców, dużo kibiców, bawimy się wspólnie bieganiem, bo o to tak naprawdę chodzi - cieszył się organizator Tomasz Markowski.
[FOTORELACJANOWA]2725[/FOTORELACJANOWA]
Kluczowym partnerem wydarzenia był koncern ORLEN S.A., którego wsparcie umożliwiło realizację imprezy na najwyższym poziomie.
- Wsparcie jest nieocenione, ponieważ to dzięki naszemu partnerowi, sponsorowi Rykowisko Ultra Trail w tym roku mamy możliwość realizować nasze marzenia w kierunku naszych zawodników, a później oni mogą spełniać swoje biegowe marzenia na trasach - podkreślał Markowski.
Rykowisko Ultra Trail to marka rozpoznawalna w całym kraju, powszechnie kojarzona jako najstarszy, profesjonalnie zorganizowany i najatrakcyjniejszy ultramaraton na Mazowszu. Dzięki wsparciu ORLEN, uczestnicy mogli liczyć na pełne zaplecze logistyczne - punkty odżywcze z napojami izotoniczymi i wodą, opiekę wolontariacką oraz medyczną, a na mecie czekał na wszystkich pełny posiłek regeneracyjny.
Areną zmagań był teren gmin powiatu płockiego: Łąck, Nowy Duninów oraz powiatu gostynińskiego, ze startem w Stanicy Harcerskiej w Gorzewie koło Gostynina.
- Mamy piękną pogodę, piękne warunki do biegania, bardzo trudne trasy. Zabawa jest przednia, staramy się dotrzymać kroku naszym biegaczom, bo naprawdę jest co robić - podsumowywał organizator, który po raz jedenasty z sukcesem przeprowadził tę wyjątkową imprezę biegową.
Kolejna edycja Rykowisko Ultra Trail udowadnia, że pasja do biegania w terenie i piękno mazowieckich krajobrazów to połączenie, które z roku na rok przyciąga coraz więcej miłośników tego sportu z całej Polski.
Wystawiał recepty, udawał lekarza
Mając dolegliwości trafiłem do lekarza POZ który słynął z tego żeby nie zaszkodzić i nie pomóc czyli totalne beztalencie i tym razem też nie pomógł. Na SORZE też nie wiele lepsi. a na prywatnie totalnie odklejony. To są realia leczenia w Polsce czyli wstyd i hańba. Żyją z naszych składek a pacjenta mają głęboko... Ludzie płacą ogromne składki zdrowotne a i tak muszą leczyć się prywatnie więc gdzie ty u jakiś sens?
Janek
06:50, 2025-07-13
„Cud nad Wisłą” w Płocku - historia wciąż żywa
Jakoś nie widać wpisów po dniu wczorajszym
Taa
06:30, 2025-07-13
Wystawiał recepty, udawał lekarza
Zobaczcie ludki. Niby nie był prawdziwym lekarzem ale większość których leczył była bardzo zadowolona. Może nawet ma więcej pozytywnych komentarzy odnośnie leczenia niż niejeden lekarz z POZ. Bardzo dobre podejście do dzieci z zastosowaniem skutecznego leczenia i efekt prawie natychmiastowy czy stawianie osób starszych na własne nogi to w tych czasach bardzo rzadkie.
Gall
06:02, 2025-07-13
Dostrzegli, jak jechał oplem. Trafił do więzienia
Te nie fikaj tylko polej no kielycha
Sylwek
05:39, 2025-07-13
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz